A na razie wklejam następny kawałek:
Od tej chwili zapanowała zgoda między rybakami i Straszną Kulką, która lubo wielką miała ochotę obojga staruszków pożreć, powstrzymywała w sobie to niecne pragnienie ze względu na małą Kapucynę (tak bowiem Mateusz i Pelagia malutką nazwali).
Mijały lata. Mała Kapucyna rosła w chacie rybaków jako ich przybrana córka, nic nie wiedząc o swoim królewskim pochodzeniu i nie pobierając żadnych nauk, które panience w jej wieku przydatnymi być mogły. Nie umiała zatem Kapucyna ani grać na harfie, ani wdzięcznie śpiewać, ani dwornej rozmowy prowadzić. Była za to całkiem niezła w strzelaniu z procy i głośnym puszczaniu bąków, świetnie jeździła konno i co całkiem naturalne – doskonale znała się na łowieniu ryb.
Ulubionym zajęciem młodej księżniczki było szwendanie się z gromadą wiejskich wyrostków po okolicy, płoszenie ptaków w gniazdach i figle, wyrządzane gospodyniom na wsi.
Najlepszym przyjacielem dziewczęcia była Straszna Kulka, która jak wierny pies chodziła za nią krok w krok i pilnowała, aby się nic złego Kapucynie nie przytrafiło. Dziwnym i niezrozumiałym zdawało się starym rybakom zachowanie Strasznej Kulki, która z winy Kapucyny przechodziła nie raz straszne męczarnie i tortury nawet. Księżniczka, będąc jeszcze malutkim dzieciątkiem z przyjemnością wielką potworzysko męczyła – a to próbowała utopić je w beczce z woda, a to wpuściła do legowiska Kulki pcheł nałapanych u wsiowych burków, a to zabawiała się w „śmierć czarownicy na stosie” (za czarownicę robiła oczywiście Straszna Kulka).
Szczęśliwie z wiekiem księżniczka zbyła się morderczych przyzwyczajeń i polubiła swoją dziwną i straszną towarzyszkę.
I znów minęło kilka lat – z małej Kapucyny wyrosła ślicznej urody panienka – oczka chabrowe, włoski miodowe, wiotka kibić, cera jak krew z mlekiem – piękna kobieta po prostu. Chłopaki latały za nią chmarami, ale Kapucyna była od nich bezpieczną, bo Straszna Kulka strasznie na adoratorów była cięta. Jednemu z najbardziej nachalnych absztyfikantów podobno nawet coś tam odgryzła, ale we wsi sprawę zatuszowano, mówiąc, że delikwent sam sobie owo coś podczas libacji pijackiej siekierą wyostrzoną odciął.
Jak to naprawdę z chłopem chutliwym było – nie wiadomo, wiadomo jednak że pewnego dnia – był to dzień siedemnastych urodzin przybranej córki rybaków, wydarzyło się coś, co całkowicie odmieniło życie księżniczki. Wydarzeniem tym było pojawienie się we wsi...
Ciąg dalszy nastąpi