Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Spacer

szeleszczą płatki u stóp
na ulicy zwiędłych róż
miłością je nazywałaś
wyschnięte w pył
rozsypały się na wietrze

 

spaceruję alejami
mimo woli stawiam kroki
paraliż stanu osobowości
w podświadomości duch
dusza płowa na nowo
i wciąż w cieniu przeszłości
droga moja

 

żal sto imion ma
a w każdym z nich
jak w śnie widzę jej twarz
po policzkach spływa potok cierpień
tysiąc słów zabitych deskami
w trupiarni uczuć
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły