Z pianą u pyska niczym wściekłe zwierzę,
Pocałunkami kąsa i bawi -
Składając swą miłość morskim bóstwom w ofierze.
Niejeden z morskich rycerzy,
Spoglądał nostalgicznie w oczy morskiej głębi.
A gdy już pod pokładem roztargnionym leży
Marzy mu się jak na lądzie swą kochankę wielbi.
Jednak gdy dzień szeptać ustaje,
A słońce demony swe z łańcucha spuszcza,
Klnąć każdy z kochanków na lęki nie przestaje -
Ręki żywota swego nie puszcza.
Oni bałwanów morskich biciem niezmordowani,
Oni wrażeń, ciągłych pieszczot upragnieni.
Oni rycerze, w podbojach swych niepohamowani -
W namiętności swej bez wzajemności zakochani.
KostucH