Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Kolejny zonk

W życiu lubi się mnie trzymać seria dziwnych wydarzeń. Nazywam je żartobliwie (choć czasem wcale z nimi nie do śmiechu) zonkami, bo to przypadki, których się nie spodziewam i które wręcz rozp...dalają na łopatki.
Zonki zdarzają mi się większe  i mniejsze, chyba nawet wspominałam o nich kiedyś tu na blogu? O jednym takim muszę po prostu teraz napisać.

Otóż znalazłam w internecie opowiadanie osoby, którą znam od niedawna. Wierząc dacie widniejącej na stronie, zostało dodane kilka lat temu, kiedy jeszcze się nie znaliśmy.  Rzecz w tym, że opowiadanie jest prawie identyczne jak wiersz, który napisałam dziesięć lat temu.
Ciekawe tylko, że mój wiersz nigdy nie został przez nikogo przeczytany, leży sobie bezpiecznie na dnie szuflady pod stertą innych literackich wypocin. Nigdy też nie rozmawiałam o tym wierszu z nikim, właściwie prawie o nim zapomniałam. Przypomniał mi się, kiedy znalazłam przez przypadek w zasadzie, to opowiadanie. Czyjeś, nie moje.
 I pierwsza reakcja to szok. Pewnie byłby też atak paniki, jak to zwykle u mnie bywa, ale zamiast tego mimowolnie popłynęły mi łzy. Potem mętlik w głowie, no bo w sumie nie wiadomo co myśleć, zarówno o opowiadaniu, jak i samym autorze i ogólnie o całej sytuacji. Taki zonk...
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły