leze sobie juz. banalne. małe zadupie gdzie po 1 w nocy juz alkoholu nie kupisz
chocbys zdechł...jesli nie byłes zapobiegliwy wczesniej(i nie wypiłes
wszystkiego do dna..)czarna dupa. wracam pustymi ulicami sam(bo niby z kim) do
domu.....jasna cholera,królestwo za setke wódki lub czegokolwiel co zaspokoi
moje pragnienie na tą chwile...jutro niedziela,nie chce zaczynac jej ot tak od
kieliszka wina lub czegokolwiek co ma w sobie alkohol..wakacje juz sie
skonczyły...czas sie wziac za siebie,dupku,gdzie twoje ideały,sprzet w silowni
zardzewiał prawie,jak twoje gardło od picia okazyjnie tu i tam...nie wiem juz co
bardiej mnie kreci ..kobiety..czy alkohol...chore to jest. kiedy odniose
sukces,i poowiem to juz ten dzien,czysty,i mam ta która chce miec przy sobie na
co dzien?....jeszcze kieliszek,please,i ide lulu....marzenie.dobranoc.