Deranged jest zespołem, który wyłamuje się ze szwedzkiej szkoły grania death metalu. Ich styl jest bardzo brutalny, a brzmienie amerykańskie. Wszelkie tego objawy i atuty słyszeć można, między innymi, na ich piątym albumie „Plainfield Cemetery”, który jest skomasowaną lawiną sadystycznego deathu.
Deranged gitarami łamie kości, a perkusją mieli je na papkę. W dzikim szale przygniata do ziemi i nie daje chwili na złapanie oddechu. Wciąż jest zabójczy, niemiłosierny i bardzo, bardzo mocny. Nie mogę również ukryć, że ta muzyka ma wiele wspólnego z Cannibal Corpse. Wokale i niektóre riffy wręcz odzwierciedlają twórczość tego zespołu. W podobnym klimacie utrzymane są również teksty. Łamanie kończyn, obdzieranie ze skóry i rozrywanie otworów stoją tu na porządku dziennym, a sprawcy tych bezeceństw przeżywają przy tym rozmaitej maści euforie, orgazmy i ejakulacje.
Ciężko by było się tu doszukiwać jakichś melodii, ale za to znajdzie się parę chwytających wokaliz. Przede wszystkim w „God Is Dead” i chyba najlepszym pod tym względem „The Deviant Dead”: „As I fuck the dewiant dead”. Łatwo rozpoznawalny jest też pierwszy „Beaten, Raped, Fuckin’ Left To Die”.
Dobrym walcem jest „Deathgasm”, gdzie Deranged pod koniec zwalnia, ale za to robi się chyba jeszcze bardziej ciężki. Poza tym trzeba nastawić się na totalną młóckę, która ma zniszczyć, zgnębić i sponiewierać. Muzyczna jakość tego jest wysoka, siła rażenia potworna. Płyta spełnia swoje zadanie.
Tracklista:
01. Beaten, Raped, Fuckin' Left To Die
02. Stab And Hack
03. Mutilate And Dump You
04. We Lure And Abduct
05. God Is Dead
06. Deathgasm
07. Imbecile Humans/Drag Her Out To Die
08. Suffering, The Sweet Suffering
09. Roadside Rendezvous
10. The Deviant Dead
Wydawca: Listenable Records (2002)
Ocena szkolna: 4+