Anthrax jest dla mnie jedynym z tych wielkich, znanych zespołów, którego współczesna twórczość jest lepsza od tej z dawnych czasów, kiedy zaczynali i podbijali świat. Dodając do tego, że Joey Belladonna, tak samo, jest im starszy tym lepszy, trzeba przyznać, że Anthrax przeżywa swoją drugą młodość. Może nie przychodzi to machinalnie, bo od „Worship Music” upłynęło pięć lat, ale nie zmienia to faktu, że wydając „For All Kings”, zabłysnęli kolejną bardzo udaną płytą.
Nie pomógł już w tym Rob Caggiano, który dołączył do Volbeat, a na jego miejsce przyszedł Jonathan Donais z Shadows Fall, który miał dwa lata gdy Scott Ian zakładał Anthrax. Na pewno nie jest to jedyny powód, że zespół jest w świetnej formie, bo już poprzednia płyta była porywająca, ale od Anthrax bije świeżość i energia. „For All Kings” to album zwarty, w całości metalowy, mocno gitarowy i wypełniony fajnymi, dającymi powera piosenkami. Na czoło zdecydowanie wysuwa się „Monster At The End” z najbardziej energetyzującym śpiewem i muszę przyznać, że drugiego, aż tak efektownego hitu tu nie ma, ale jest za to sporo innych, też bardzo dobrych. Zaliczyłbym do nich przede wszystkim „Blood Eagle Wings” oraz numer tytułowy, ale, tak jak już wspomniałem, płyta trzyma poziom, nie ma na niej żadnych udziwnień i innych wymysłów, a tylko czysty heavy metal.
No dobra, jest jeden krótki instrumentalny przerywnik, który niczego nie zmienia i nietypowe, jak na Anthrax, wojenno-marszowe intro. A poza tym kupa dobrego grania i jedenaście świetnych kawałków.
Tracklista:
01. You Gotta Believe
02. Monster At The End
03. For All Kings
04. Breathing Lightning
05. Suzerain
06. Evil Twin
07. Blood Eagle Wings
08. Defend/Avenge
09. All Of Them Thieves
10. This Battle Chose Us
11. Zero Tolerance
Wydawca: Megaforce Records (2016)
Ocena szkolna: 5
zsamot : Mocny album. Właściwie ja zawsze wolałem etap Wąglika w okresie...
CrommCruaich : Album pozytywnie mnie zaskoczył. Nigdy nie byłem fanem Anthrax, a ta p...
