nie znoszę ciszy niedzielnych wieczorów...Wszyscy czekają co będzie jutro i dołują się...dla mnie coś zacznie się dziać.Pusta cisza,która mnie oblega rozejdzie się jak mgła i będę mógł popatrzeć w słońce i widzieć uśmiechy innych,bo sam do siebie nie potrafię się śmiać...