Wysłany: 2008-09-26 13:53
No to witam na tej samej uczelni :D Architektura krajobrazu sie klania :D Moje zdanie jest takie, ze trzeba to opic :D
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2008-09-26 14:14
W mieszkaniu, mam dosc atrakcyjna oferte a akademik traktuje jako ostatecznosc, jakos po paru imprezach w akademikach odechcialo mi sie domu studenta. Ale co kto lubi:) A panna Envy w akademiku?
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2009-01-27 13:01
Studia sa pewna podstawa. Jednak wybor dobrego kierunku, to juz inna kwestia. Tak naprawde uwazam ze system edukacji jest przestarzaly. Obecnie uczelnie przyjmuja masowo ludzi tylko po to by miala co robic rozbudowana kadra naukowa, czesto ze stazem pozwalajacym jej juz dawno przejsc na emeryture. Masa przedmiotow do niczego nie potrzebnych, niezwiazanych z profilem naczania ktorego spodziwal sie swiezo upieczony, pelen zapalu student. Chce przy tym nadmienic ze nie jest to tylko opinia budowana na mych wlasnych doswiadczeniach ale rowniez na odczuciach wielu znajomych.
Wiedza zdobyta na studiach bardzo czesto nijak sie ma do rzeczywistosci, do tego czego potrzebuja i oczekuja pracodawcy. Dlatego odrazu dobrze radze wszystkim ktorzy zbyt powaznie podchodza do edukacji, nie warto. Nie warto tracic nerwow, stresowac sie, gdyz moze sie okazac ze to i tak wszystko na darmo kiedy przyjdzie zderzyc sie rzeczywistoscia rynku pracy i nikogo nie bedzie obchodzic czy miales 3,5 czy 5,0 z egzaminu :)
Rzadko tu bywam, ale panny modelki zapraszam na: www.dryp.maxmodels.pl
Wysłany: 2009-01-27 15:13
czy ten temat powstal ze wzgledu na zblizajaca sie sesje? widze, ze jest tutaj troche ludzi z PUT. skoro zaszliscie tak daleko to widac mozna. eh ciezkie zycie
pewnie to znacie.
student przed pojsciem do piekla mial do wyboru zwykle pieklo lub te dla studentow. wybral zwykle, a tam nieustanna zabawa. tyle tylko, ze codziennie przychodzil diabel i wbijal mu gwozdz w duppe. nie spodobalo sie to studentowi wiec przeniosl sie do piekla dla studentow. tam takze byly ciagle imprezki, ale juz bez codziennych gwozdzi w duppie. spodobalo sie to studentowi, ale po pol roku przyszedl diabel z wiadrem gwozdzi. student pyta : "co jest?" a diabel na to: "sesja student, sesja!"
Wysłany: 2009-01-27 15:55
Pewnie wynika to z mojego totalnie niepraktycznego kierunku (filozofia), ale w chwili obecnej nie zamieniłbym godzin na nim spędzonych na nic innego, nawet jeśli wiem, że z pracą potem mogę mieć problemy. Nauczyłem się tutaj, że wiedzę warto mieć dla samej wiedzy i radości płynącej z jej posiadania, a nie dla pieniędzy, czy popisywania się. Może moje podejście zmieni się, kiedy trafię na rynek pracy, ale jak na razie sądzę, że rozwijanie siebie to najlepsza z możliwych inwestycji i warto to robić z uwagi na samego siebie, a nie patrząc na przyszłego pracodawcę :)
Podsumowując - ważne, żeby robić to, co się lubi, a jak jesteś w tym naprawdę dobry, to praca się znajdzie :)
On and on we keep growing inside, hopefully for a long, long time...
Wysłany: 2009-01-28 09:13
Dryp ocena ma znacznie, chodzi o stype ktorą milo jest miec :).
A studia to zalezy po co sie je robi , czy dla siebie czy dla papierka , bo jezeli dla siebie to moga przyniesc troche przyjemnosci ze zdobywanej wiedzy
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem
Wysłany: 2009-01-28 13:41
Tak ogólnie to zaczynałam studia 3 razy. Ani razu nie udało mi się ich skończyć (z powodów niezależnych ode mnie samej)... Jest to frustrujące, jeśli myślisz w ten sposób, że "właśnie dziś powinnam być magistrem, a ja nawet licencjata nie mam"... Jednak życie tak się potoczyło w moim przypadku, że zdobywać wiedzę miałam okazję od ludzi zajmujących się przedmiotem mojego zainteresowania, a także wyniknęła ona z moich własnych poszukiwań zarównow literaturze jak i w normalnym, codziennym życiu.
Nie neguję tego, że studia warto skończyć. Ale pod warunkiem, że jest to podróż intelektualna kierowana wewnętrzną potrzebą zaspokojenia głodu wiedzy, a nie wyścigiem po papier, którym można sobie za przeproszeniem tyłek podetrzeć.
Tak naprawdę, jeśli jesteś/chcesz być dobry z jakiejś dziedziny, papier stwierdzający ukończenie studiów jest totalnie zbędny. Jakoś tak głupio się utarło, że bez studiów nie ma pracy. To nie tak. Bez odpowiedniej edukacji nie ma pracy. A edukację można zdobyć samemu. Sęk w tym, że musisz się później jeszcze wykazać. :))))
Ale to chyba nazleży do części najprzyjemniejszej.
Pozdrawiam
dlaczego nie?
Wysłany: 2009-01-28 15:52
Sesja - System Eliminacji Studentów Jest Aktywny lub Sadystyczna Eliminacja Studiujących Jednostek Akademickich, a także Spokojna Egzystencja Stała Się Jebaną Apokalipsą (z łac. sesjus - znaczy wyrwać studentowi narządy wewnętrzne przez przełyk). Najbardziej znany sposób uwalenia studenta przez profesorów, pozbawiający go młodzieńczych nadziei i planów na barwne życie studenckie: balowanie i obijanie się przez minimum 5 lat. Każdy student chciałby, żeby tydzień przed sesją trwał 14 dni.
Sesja znana jest z dużego stopnia niespodziewalności, stąd wziął się znany powszechnie zwrot grzecznościowy "W tym roku sesja znów zaskoczyła studentów". Niektórzy błędnie uważają, że dzięki tzw. "dopalaczom" zyskają więcej energii i chęci do nauki. Jeszcze inni kierują się zasadą "pierdole, co będzie, to będzie".
Sprawdzone sposoby na zaliczenie sesji: brak
Sama prawda...
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
Wysłany: 2009-01-28 23:09
Dobrze jest mieć to za sobą 8) Studia poszerzają horyzonty i wyrabiają odwagę do działania
Odnośnie wypowiedzi powyżej, że ludzie po studiach są zarozumiali - powiem ze nie sądzę. To Ci którzy ich nie mają są zakompleksieni. Łatwiej powiedzieć ze ktoś zadziera nosa, a nie patrzy sie na swoje zachowanie.
Nie mogę i nikt inny nie może nauczyć Cię życia. Ale wiem jedno, życie każdego jest jak walka dwóch wilków. Jeden wilk jest dobry i szlachetny, a drugi zły... Zwycięży ten, którego będziesz karmić.
Wysłany: 2009-02-08 19:31
Ja tam jestem ze swoich studiów zadowolona :D chociaż muszę przyznać, że czasami mam na nich za dużo luzu (średnio 3-4 koła ze wszystkich przedmiotów na semestr) i zdarza się, że zazdroszczę ludziom, którzy muszą kuć po nocach :P Ale z drugiej strony to i tak bym się z nikim nie zamieniła bo uczę się rzeczy (w większości) które mnie interesują, a i atmosfera jest świetna (zarówno relacje wykładowca-student jak i student-student)mimo iż studiuję na UWr :) tak więc ja nie mam na co narzekać :) a jeśli chodzi o kombinowanie, to w moim przypadku jest to coś w rodzaju "jak zdać i się przy tym zbytnio nie namęczyć" (zauważyłam ostatnio, że im więcej się uczę tym gorsze oceny dostaję i w tym semestrze zmieniłam taktykę z dobrym rezultatem :P ) :D A, są przecież jeszcze Panie Z Dziekanatu, z którymi każdy miał (lub będzie miał) do czynienia i wie jaka to jest "przyjemność", system przyznawania stypendiów (który na każdym kierunku okazuje się, że jest inny) i inne szargające nerwy momenty w studenckim życiu. Ale ogólnie jest ok.... :P
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2009-02-10 11:03
Ja ze swoich studiów jestem bardzo niezadowolony. Nie dość, że uczelnia bez praktycznie żadnej renomy, to jeszcze kierunek, że pożal się boże. Na wyjazdy za miasto mnie nie stać, tym bardziej na kierunki zaoczne. A gdybym nie studiował to byłoby mnie stać - tylko wtedy wolałbym wydać tą kasę na przelew :).
Socjologia, którą studiowałem, jest jak Pan Złota Rączka - do wszystkiego i do niczego. Zresztą zaliczanie egzaminów na tej uczelni przypominało otwieranie pudełka z margaryną. Jeśli nie wiecie do końca o co mi chodzi, to spróbujcie otworzyć pudełko z margaryną i podzielcie się wrażeniami.
Dlatego postanowiłem zrezygnować ze studiowania parę miesięcy przed obroną licencjatu. Znajdę sobie w końcu normalną pracę, zaoszczędzę kasę i po roku wybiorę się w końcu na dziennikarstwo.
Po jakimś czasie doszedłem w końcu do jednego wniosku - studia nie są wcale takie ważne jak się ludziom wydaję. To tylko miejski mit, który jest wart jedynie wysłania do sprawdzenia Pogromcom Mitów. Studiując tylko się owkurwiałem jak dzika małpa w klatce, bardziej wyalienowałem i zmarnowałem 2 i pół roku życia. Dopiero teraz jestem w stanie znaleźć pracę, wynająć mieszkanie i zacząć żyć jak człowiek. A człowiek, który coś faktycznie potrafi nie musi wcale posiadać papierka z ładną pieczątką uczelni.
Zresztą nie lubię ludzi, którzy myślą, że mogą napisać, że jestem mądry albo głupi i tym samym decydować o mojej przyszłości. O.
Wysłany: 2009-02-23 22:41
"Socjologia - do wszystkiego i do niczego". To mnie chyba odwiodło od tego kierunku, choć nie wiem czy to dobra decyzja. Dla humanistów nie ma standardowych kierunków, których ukończenie zagwarantuje jako taką pracę.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2009-02-23 22:50
[quote:ce0551b0a4="Albertucci"]Znajdę sobie w końcu normalną pracę, zaoszczędzę kasę i po roku wybiorę się w końcu na dziennikarstwo.[/quote:ce0551b0a4]
Pocieszę Cię, że dziennikarstwo jest jeszcze bardziej niczego-wszystkiego niż socjologia. Masz tam wszystkiego po trochu (socjologii również), ale nic dogłębnie.
Ja bym się drugi raz porządnie zastanowiła przed tymi studiami. Tym bardziej, że dziennikarstwo albo masz we krwi albo nie i żadne studia Cię nie go nauczą.
Wysłany: 2009-02-24 12:04
Nie ma idealnego kierunku. Każdy ma w sobie sporo wad. Najlepiej poważnie się zastanowić przed tak poważnym wyborem. Tylko, że żaden kierunek w obecnych czasach nie gwarantuje stałej posady. Zresztą człowiek po szkole średniej nie za bardzo wie, w jakiej dziedzinie mógłby się sprawdzić, ani gdzie iść się dalej kształcić. Kierunek, którego nazwa fajnie brzmi, niekoniecznie okaże się przydatny.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2009-02-24 18:54
[quote:992c956ebc="Gaia"]
Pocieszę Cię, że dziennikarstwo jest jeszcze bardziej niczego-wszystkiego niż socjologia. Masz tam wszystkiego po trochu (socjologii również), ale nic dogłębnie.
Ja bym się drugi raz porządnie zastanowiła przed tymi studiami. Tym bardziej, że dziennikarstwo albo masz we krwi albo nie i żadne studia Cię nie go nauczą.[/quote:992c956ebc]
No właśnie też się tego boję. Chociaż nie do końca. Praktyka i krótka przygoda z pracą w lokalnej gazecie podpowiedziały mi co chcę robić w życiu (oprócz grania). Dobrze się czuję w tym zawodzie.
Chociaż nie wiem czy lepszym rozwiązaniem w takim wypadku nie byłaby filologia polska i potem ewentualnie jakieś studium.
Wysłany: 2009-02-24 21:28
Filologia Polska jest ZŁA! Jest to kierunek, gdzie przez większość toku studiów uczysz się niepotrzebnych teorii z książek z lat 50-70. Ponieważ niemal żadnemu z doktorantów/profesorów nie chce się napisać nowych podręczników, i dzięki temu zanim nauczysz się czegoś, musisz to przetłumaczyć sobie z "polskiego" na polski.
Tak, studiuje FP. Nie żałuje. Prawdziwa szkoła życia.
Acha- sądzę, ze jeśli masz talent do pisania, yo z czasem nauczysz się więcej, niż na studiach, panie Albertucci. Więc luz.
"Hakuna Matata"
Wysłany: 2009-02-27 23:33
w TV ostatnio mówili o tym, z jakim wykształceniem ludzi jest za dużo. W pierwszej kolejności polecieli absolwenci filologii (zwłaszcza angielskiej), pedagogiki i psychologii.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2009-02-28 00:14
filologia stosowana. Z tym że z tytułem inżynierskim masz większe możliwości. Inżynierowie są obyci i potrafią kombinować.;]
My hatred burns through the cavernous deeps
Wysłany: 2009-02-28 01:19
Co do psychologow, to po pierwsze nie ma ich znowu, az tak duzo, po drugie sa potrzebni w coraz wiekszej ilosci dziedzin. Poza tym, wzrost szybkosci zycia, szybkie rozpady wiezi (zarowno rodzinnych jak i partnerskich) itp itd, czyli generalnie problemy cywilizacyjne, ktore zaczynaja nas powoli dotykac (bo na zachodzie sa juz od dawna bardzo dobrze widoczne) powoduja ze psychologowie o pacjetow martwic sie nie powinni.
"Ból i smutek wszystkim wielkim rzeczom za podstawę leżą."
Wysłany: 2009-02-28 11:18
Teoretycznie masz rację. Mało jest jednak osób, które same przed sobą potrafią się przyznać, że mają problemy np. na tle emocjonalnym. Raczej nie często zdarza się, aby ktoś dobrowolnie szedł do psychologa zwłasza jeśli pochodzi z wiejskiego środowiska, gdzie wszyscy się znają - ma obawy przed wyśmianiem. Prawda jest taka, że wciąż istnieją ludzie, którzy są przekonani, że psycholog to lekarz od "czubków".
Zapotrzebowanie na psychologów rośnie, zwłaszcza w reklamie. Ktoś kto studiuje ten kierunek raczej chce bezpośredniego kontaktu z człowiekiem, który do niego przychodzi itp., a nie wykorzystywanie statystyk do manipulowania ludzką podświadomością do kupna jakiegoś kiepskiego produktu.
Nota bene istnieje taka teoria, że psychologię studiują zazwyczaj osoby, które same mają podobne problemy i dzięki tym studiom chcą pomóc także i sobie, tylko że
a) na studiach najczęściej nie dostają tego, czego chcą zagłębiając się w statystyki i metodologię
b) skoro sami są chwiejni wewnętrznie, mogą być nie dość silnym oparciem dla swojego "pacjenta"
Ostatnio słyszałam o pani psycholog, która obecnie znajduje się na oddziale psychiatrycznym i leki przestają jej pomagać. Oczywiście to pewnie tylko wyjątek. Chociaż ta teoria ma w sobie coś z prawdy.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi