... Wysłany: 2008-12-15 15:04
Taka prawda.
Najlepsza jest produkcja szynek: mięso słabej jakości namoczone w odpowiednich barwnikach utrwalaczach i przyprawach.
Najlepsza jest szynka sopocka: jak weźmiesz plasterek pod światło, to pomiędzy włukienkami da się zauważyć fosforyzującą różową substancje.
Wysłany: 2008-12-15 15:09
mnie najbardziej bawią przeróżne mielonki. w niektórych występuje rekordowa[!] wręcz zawartość mięsa - całe 8% :D
life * is a state * of mind
Wysłany: 2008-12-15 17:08
kurde tak gadacie o tym mięsie, że normalnie zaraz pójdę do biedronki po kilo paróweczek z kurczaka 8) :twisted:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-12-15 17:15
Już ja wiem co to za parówy, mój brat się tym zażera. Ale 0,5 kg parówek za jakieś 4-5 zł to przegięcie. Ciekawe, co jest w nich oprócz substancji chemicznych i papieru toaletowego? Może 1% zmielonej skóry.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-12-15 17:22
kumpel pracował w rzeźni. a potem raczył znajomych smakowitymi opowieściami, jak np. to, że pierwsza rzecz, jaką robi poranna zmiana po wejściu na halę, to włączenie maszyn mielących. a potem przez kilka minut słychać tylko rozpaczliwe piski :twisted: i mamy poranna porcję paróweczek i mielonego :twisted:
life * is a state * of mind
Wysłany: 2008-12-15 17:23
Ja tam kupuję kilo za 5,49 8) I nieważne ile tam kurczaka, po prostu mi smakują :twisted: Za to na pewno nie zjadlabym jakiejs golonki, watrobki czy zoladkow, bo po prostu tego nie lubię.
Wkurza mnie wrzucanie ideologii, swiatopogladu do kwestii wyboru jedzenia. Niech kazdy żre co lubi i na tyle by sobie nie szkodzic. Kotlety sojowe też lubię :twisted: 8)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-12-15 17:26
a mnie wkurza, jak ludzie decydują za innych, gdzie można sobie dorobić ideologię, a gdzie jej być absolutnie nie powinno :twisted:
life * is a state * of mind
Wysłany: 2008-12-15 17:46
to wlasnie wegetarianie sa przewrazliwieni na swoim punkcie, narzucajac swoje zdanie innym ---> wystarczy uderzyc w stol, a nozyce sie odzywaja :wink:
zreszta, co by tu nie mowic, tak samo jest w przypadku obroncow zycia poczetego, czy wielu innych grup wspolnego interesu - raz sie czlek znajduje po jednej stronie, w innej sprawie po drugiej, w koncu nie mozna byc wszedzie na nie albo wszedzie na tak :wink:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-12-15 17:51
[quote:738425c8c9="minawi"]to wlasnie wegetarianie sa przewrazliwieni na swoim punkcie, narzucajac swoje zdanie innym ---> wystarczy uderzyc w stol, a nozyce sie odzywaja :wink: [/quote:738425c8c9]
wiesz, pudło. bo akurat kilka postów wyżej pisałam o tym, co sądzę o takich przewrażliwionych wegetarianach :P
a poprzedni post był tak tylko, tytułem refleksji na temat przysłowiowych 'dwóch stron medalu' ;o)
life * is a state * of mind
Wysłany: 2008-12-15 17:52
a czy ja napisalam ze czytalam wczesniejsze posty? wpadlam na chwile na to forum z czysto prowokacyjna przeslanką
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-12-15 18:00
a czy ja sugerowałam, że to zrobiłaś/powinnaś to zrobić? wskazałam tylko miejsce, gdzie możesz przekonać się, że w tym przypadku trafiłaś jak kulą w płot :P
life * is a state * of mind
Wysłany: 2008-12-15 20:13
[quote:e1319286f4="_ina_"]powiem tak - nie jem mięsa, bo po prostu nie brzydzi. Ścięga, mięśnie, żyły - raczej za tym nie przepadam. Nie jest to normalne ani zdrowe, jeżeli się nie uzupełnia innymi produktami wysokocośtam, dlatego jak nie zjem niczego przez trzy dni, jak po ostatniej wizycie u stomatologa, wyglądam jak chrust. A poza tym człowiek jest zwierzęciem, takie prawa natury. I nie będę nikomu przy stole krzyczeć "o fuu to biegało". Spróbuję się tego oduczyć 8)[/quote:e1319286f4]
Gdyby nasi przodkowie byli wyłącznie roślinożerni, nie mogłabyś w tej chwili siedzieć przy kompie i pisać tego postu Ale osiągnęliśmy już ten poziom rozwoju, że możemy używać substytutów schabowego. Ja tam bez mięcha się nie obejdę. Kto nie chce niech nie je - De gustibus... :twisted:
Dobry Kot - martwy Kot
Wysłany: 2008-12-15 20:19
a ja tam mięcho uwielbiam...dobry schabowy,golonka mniam mniam...&...nóżki w galarecie z odrobiną octu..uuu...pychotka ^_^ a szyneczka..ojojoj...miodzio ^_^
[img:a1b97b13a2]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:a1b97b13a2]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
??? Wysłany: 2008-12-15 20:40
[i:e688435d0a]Dla mnie wegetarianizm z czysto ideologicznych pobudek jest śmieszny - a szczególnie śmieszny jest wtedy gdy takiego wegetarianina, jakiś zwierzak zeżre[/i:e688435d0a]
"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"
Re: ??? Wysłany: 2008-12-15 20:53
[quote:c83fb3e7d7="Weles"][i:c83fb3e7d7]Dla mnie wegetarianizm z czysto ideologicznych pobudek jest śmieszny - a szczególnie śmieszny jest wtedy gdy takiego wegetarianina, jakiś zwierzak zeżre[/i:c83fb3e7d7][/quote:c83fb3e7d7]
Wyobraź sobie, że jesteś zwierzątkiem przeznaczonym do uboju w celu konsumpcyjnym przez ludzi. Jak wiadomo warunki hodowli zwierząt pozostawiają do życzenia. :wink:
Niektórzy widzą cierpienie zwierząt i ich nie jedzą :wink: Nie ma w tym nic śmiesznego :twisted:
Polecam tobie film "Earthlings" z doskonałą narracją J. Phoenixa uwierz mi że inaczej na to spojrzysz :D
Dobry Kot - martwy Kot
Wysłany: 2008-12-15 21:17
[quote:a5dc35aaa3="BehemotKot"]Gdyby nasi przodkowie byli wyłącznie roślinożerni, nie mogłabyś w tej chwili siedzieć przy kompie i pisać tego postu[/quote:a5dc35aaa3]
gwoli ścisłości: nim nasi przodkowie nauczyli się polować, BYLI wyłącznie roślinożerni, co do jednego osobnika :P
[uprzedzając wszelakie wątpliwości: nie, nie jestem zwolenniczką teorii, że człowiek jest z natury roślinożercą i powinien przy takiej diecie pozostać na wieki wieków amen.]
a jedynymi moimi ideologicznymi pobudkami, dzięki którym została wege są te, które pan kot tak zgrabnie ujął w poście powyżej ;o)
life * is a state * of mind
Wysłany: 2008-12-15 21:21
jak to... a w "Rrrrr" polowali cały czas na zwierzęta..to mówicie, że ten film kłamie? ;d;d;d
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2008-12-15 21:31
widocznie w 'rrrr' ludzie byli już w bardzo zaawansowanym stadium ewolucyjnym :P a poważnie... przed wynalezieniem sprytnych, ostrych narzędzi i ognia to kiepsko z tą mięsożernością było.
life * is a state * of mind
Wysłany: 2008-12-15 21:44
Nie ma tego wyleniałego Starucha, więc go zastąpię :wink:
Nasi przodkowie nie znali obróbki roślin, a także nie wiedzieli co to kalorie, dżule itp. Stąd byli mięsożerni. Kawałek antylopy czy mamuta na pewno był lepszy w smaku niż korzonki i inne pierdołki, na pewno bardziej można nim było się najeść. Dieta mięsna bogata w proteiny, doprowadziła do szybkiego rozwoju mózgu ludzkiego (jak czasami widzę nie u wszystkich) :wink: Co z kolei doprowadziło do odkrycia uprawy roślin i możliwości jakie ta dieta dawała. Reszta to już historia :)
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2008-12-15 22:20
a nie jest logicznym, że początkowo człowiek zjadł, co znalazł, a że mięsko mu smakuje dowiedział się dopiero później, jak nauczył się owo mięsko zmuszać do nieporuszania się? do uprawy i wszystkożerności dochodzimy dopiero później.
life * is a state * of mind