Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

...czym tak naprawde jest miłość.... Strona: 57

Wysłany: 2007-07-29 19:35

[quote:9267e6be3e="androgyne"][quote:9267e6be3e="LouCypher"]O, słodka naiwności 8)[/quote:9267e6be3e]

sama nie wiem czemu, ale muszę przyznać Ci rację
kiedyś dochodzi się do takiego punktu w życiu, że milość jaw się tylko jako cne bajanie poetów[/quote:9267e6be3e]

podpisuję się pod tym... niestety/stety czas naiwności szybko mi przeszedł


„Człowiek musi mieć w sobie chaos, aby dać życie tańczącej gwieździe” Friederich Nietzche


Wysłany: 2007-07-29 23:47

Takie cuda się nie zdarzają...



Wysłany: 2007-07-30 18:37

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

:roll:


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2007-07-30 19:11

[quote:981081e170="minawi"]:roll:[/quote:981081e170]

Mina mówi sama za siebie, a i Renata Przemyk (Bo jeśli tak ma być) nie śpiewa pewnie od parady.
Ani chybił mamy do czynienia z kryzysem uczuciowym. Zgadłem?


Sic Luceat Lux! "Od techno można z nudów zdechnąć."


Wysłany: 2007-07-30 19:17

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

Na razie tylko rzucilam emotkę... A Renię bardzo lubię, zwłaszcza ten kawalek...


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2007-07-30 19:30

No, masz! Chciałem zabłysnąć umiejętnością dedukcji, a tu dupa :lol:

- Brawo, drogi Watsonie! <krzyknął sarkastycznie z zaświatów Sherlock Holmes>


Sic Luceat Lux! "Od techno można z nudów zdechnąć."


Wysłany: 2007-07-31 13:52

Nie czepiajta sie Ev, a na ręce własne spójrzcie i wykmińcie cóż dalej czynić :wink:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-07-31 15:45

Mnie moja miłość się oświadczyła. Nie powinnam więc się bać. Nie powinnam, ale... kto wie czy jakaś franca mi na niego nie zapoluje Tak serio to wiem, że on się nie da.


If you don't live for something, You'll die for nothing.


Wysłany: 2007-08-01 12:43

[quote:b09eaf244b="Estel"]Tak serio to wiem, że on się nie da.[/quote:b09eaf244b]No i o to chodzi i tak trzymać :)


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-08-01 14:57

oswiadczyny... ja wychodze z zalozenia, ze nawet malzenstwo nie daje zadnej, jakiejkolwiek pewnosci. ludzie nie sa nastawieni na monogamicznosc... cos zaczynam sie powaznie utwierdzac w moim przekonaniu ale nie ma to chyba za duzego zwiazku z miloscia... bo przeciez kochac mozna jedna, a spac z druga... ;P


wredna jestem, ale cos...takie zycie ;P


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2007-08-01 16:10

[quote:794d7f00ac="frija"] ludzie nie sa nastawieni na monogamicznosc... ... bo przeciez kochac mozna jedna, a spac z druga... ;P
[/quote:794d7f00ac]

bez przesady... mimo ze nieraz serce wali na widok innego faceta jak glupie uwazam ze zawsze jest mozg... nie myslmy majtkami!!

chociaz wiadomo zdarza sie...


si vis amari, ama


Wysłany: 2007-08-01 19:38

jedni spotkaja na swojej drodze swoja druga polowke, beda w udanym zwiazku, w ktorym milosc bedzie naturalnie ewołulować, zmieniac sie, a zwiazek bedzie trwala lata, az to starosci. inni nie maja tekiego szczescia i chodza uprzedzeni do milosci i uwazac beda, ze prawdziwa milosc nie istnieje, choc gdzies w glebi serca beda tesknic za bliska osoba.

roznie w zyciu bywa, slub nie daje nam gwarancji, ze do konca zycia bedziemy z ta jedna osoba, juz na zawsze. ale czy to wstapienie w zwiazek formalny, czy rozpoczecie zwiazku 'niezalegalizowanego', to jest danie szansy milosci. nic nie daje nam pewnosci, ale warto dac sobie i drugiej osobie szansy.

milosc nie ma jedenj definicji. dla kazdego ma inne znaczenie, przybiera inne ksztalty. cos co daje mi szczescie, nie musi byc szczesciem dla innego.



Wysłany: 2007-08-01 21:00

Tak jest. Jak on się nie będzie trzymał to ja go będę trzymała 8)


If you don't live for something, You'll die for nothing.


Wysłany: 2007-08-01 21:48

margott (Bicz)
margott
Posty: 310
Piekary Śląskie

[quote:3cfe194be8="Cynthia"]

bez przesady... mimo ze nieraz serce wali na widok innego faceta jak glupie uwazam ze zawsze jest mozg... nie myslmy majtkami!!

chociaz wiadomo zdarza sie...[/quote:3cfe194be8]

ha mi się zdarza w sumie często :P ja właściwie lubię być solo. Bycie w związku bywa ograniczające ...


"Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę"


Wysłany: 2007-08-01 21:54

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

dobry, szczery związek żadnej ze stron nie ogranicza. każda strona ma własny rozum i powinna go umieć użyć.

choć trudno używać rozumu i serca jednocześnie bo można nie zauważyć czegoś po drodze...


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2007-08-01 22:49 Zmieniony: 2007-08-02 00:25

[quote:e37f00b019="Ev"]Nic nie daje nam pewności, ale przede wszystkim trzeba wierzyć :wink:[/quote:e37f00b019]

Łe, no... na tej samej zasadzie można wierzyć w Świętego Mikołaja i wielkanocnego zajączka. Niestety jest to wiara granicząca z naiwnością i rzadko coś dobrego z niej wynika.
Wszak nie od dziś wiadomo, że im bardziej zaufasz i uwierzysz tym bardziej się później rozczarujesz. To tylko kwestia czasu. Ja już parę upadków przeżyłem i stwierdzam, że im niżej człowiek "lata" tym lepiej dla niego. Osobiście wolę sobie lekko tyłek potłuc niż kompletnie się rozpieprzyć i dochodzić do siebie przez kilka miesięcy.
Krótko mówiąc: partnerstwo - tak, MIŁOŚĆ - niekoniecznie.


Sic Luceat Lux! "Od techno można z nudów zdechnąć."


Wysłany: 2007-08-01 23:28

Jesli miloscia jest oddawanie cieplej koldry w zimna noc, opieka, zrozumienie i partnertwo, to moge w to uwierzyc.
Z drugiej strony, powyzsza definicja nie rozni sie niczym od pojecia dobrej przyjazni, wiec mozna do tego dorzucic dobry seks



Wysłany: 2007-08-01 23:53

[quote:1f771c1754="Vincent"]Jesli miloscia jest oddawanie cieplej koldry w zimna noc, opieka, zrozumienie i partnertwo, to moge w to uwierzyc.
Z drugiej strony, powyzsza definicja nie rozni sie niczym od pojecia dobrej przyjazni, wiec mozna do tego dorzucic dobry seks [/quote:1f771c1754]

I to jest, że tak powiem, wersja optymalna
Niestety odnoszę wrażenie, że co poniektóre darkplanetanki starają się nas przekonać do wiary w miłość bajkowo-romantyczną. Taką z cyklu "happily ever after..." :D


Sic Luceat Lux! "Od techno można z nudów zdechnąć."


Wysłany: 2007-08-02 08:15

Niestety odnoszę wrażenie, że co poniektóre darkplanetanki starają się nas przekonać do wiary w miłość bajkowo-romantyczną. Taką z cyklu "happily ever after..." :D

Oj nie nie nie, nie bajkowo- romantyczną. Inną. Zwierzę się. U mnie wcale nie było bajkowo i romantycznie. Zostałam tradycyjnie porzucona przez "ideał", "księcia z bajki", "szlachetngo rycerza". Ryczałam, brałam antydepresanty i wpadłam w problemy z jedzeniam. Potem pojawił się drugi książe. Nawet esemesem mnie nie potraktował. Wogóle niczym. Z tym, że obok mnie był moj przyjaciel (na tamten moment dla mnie kompletne łe). Nie pisał mi wierszy, nie grał na gitarze, nie zabierał na zachody słońca. Nic nie robił tylko wkurzał. Nawet nie zauważyłam, że mnie uratował od leków, po które znowu zaczęłam sięgać. Kiedy postanowiłam się z nim zwiazać, to dlatego, że nie widzialam dla siebie wyjścia. Miałam mnóstwo wątpliwości. Z tym, że teraz jesteśmy prawie rok po zaręczynach i nie wyobrażam sobie jak mogłoby być inaczej. Jesteśmy jednym organizmem. Romantyzmu początkowo wcale nie było. A owy ma to do siebie, że szybko przemija, tak samo jak zauroczenie i oczarowanie. Ważne, żeby coś jeszcze zostało. Chodzi o to, żeby wierzyć w miłość zbudowaną na zwykłej codzienności. Potem to już można ją tylko udoskonalać, bo nad wszystkim trzeba pracować.

Przepraszam forumowiczów za zwierzenia, ale nie mogłam się powstrzymać.


If you don't live for something, You'll die for nothing.


Wysłany: 2007-08-02 09:09

[quote:e17d8ced2c="Estel"]
Przepraszam forumowiczów za zwierzenia, ale nie mogłam się powstrzymać.[/quote:e17d8ced2c]
No, to jak macie udane zycie seksualne, to w sam raz sie wbijasz w 'milosc' :D
Jesli bardzo chcesz, mozesz dostac certyfikat ;>



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło