Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

...czym tak naprawde jest miłość.... Strona: 55

Wysłany: 2007-06-13 11:05

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

[quote:5132cca276="Semjan"]

tjaa :lol: ....typowe podejście kobiety w tej kwesti
Jak są wielbiciele tego wątku to niech temat trwa...do końca świata i 1 dzień dłużej :twisted: [/quote:5132cca276]

taaaa, typowy facet, wmawia to, czego nie powiedziałam :twisted:

ja nie jestem wielbicielką tego tematu, ale zdaje sobie srpawę, że w przypadku jego zablokowania powstaną inne, które będą mowic o tym samym. poza tym ja nie mam na temat miłości na razie nic do dodania bo od paru dobrych miechów jestem BEZUCZUCIOWA :wink:


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2007-06-13 11:19

[quote:56e1993c5e="minawi"][quote:56e1993c5e="Semjan"]

tjaa :lol: ....typowe podejście kobiety w tej kwesti
Jak są wielbiciele tego wątku to niech temat trwa...do końca świata i 1 dzień dłużej :twisted: [/quote:56e1993c5e]

taaaa, typowy facet, wmawia to, czego nie powiedziałam :twisted:

ja nie jestem wielbicielką tego tematu, ale zdaje sobie srpawę, że w przypadku jego zablokowania powstaną inne, które będą mowic o tym samym. poza tym ja nie mam na temat miłości na razie nic do dodania bo od paru dobrych miechów jestem BEZUCZUCIOWA :wink:[/quote:56e1993c5e]

1. nie wmawiam. Wywnioskowałem :lol: z wypowiedzi :wink: :twisted:
2. niech powstaną też sie zblokuje :wink: :twisted:
3.bezuczuciowa?...nie wierzę! :twisted: , a może zagłaskałaś kotka na śmierć? :wink: :lol:

Pozdrawiam serdecznie.


Koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba ! Witold Gombrowicz.


Wysłany: 2007-06-13 13:19

przeczytałam fajny tekst, myśle, ze wam sie tez spodoba, krotki, ale tresciwy...

"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj"
A.C. Swinburne


"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" A.C. Swinburne


Wysłany: 2007-06-13 13:23

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

Kiris, z tym snem to bym się kłóciła, do mnie przychodzi czasem szybciej niż zdążę pomyśleć :lol: :lol: Śmierci nie znam i nie chcę znać na razie, natomiast co do miłości...hmm.. też raczej szybko przychodzi i równie szybko odchodzi - jeśli w ogóle o mnie zahaczy :P

Wiem, nadinterpretowuję <LOL> :wink:


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2007-06-13 13:37

no fakt znam takich ludzi, ktorzy, jak tylko sie poloza to od razu zasypiaja, zazdroszcze :wink:

haha z ta miloscia to dobre :lol:


"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" A.C. Swinburne


Wysłany: 2007-06-13 14:54

[quote:da18b3703f="Dasstin"][color=pink:da18b3703f]Co do nadinterpretacji...

Moze za duzo wymagamy od "milosci"?
Wydaje mi sie, ze czesto z roznych powodow nie widzimy, tudziez nie chcemy dostrzec milosci.
[b:da18b3703f]Miloscia nazwalbym brak uczuc anizeli uczucia.[/b:da18b3703f] [/color:da18b3703f][/quote:da18b3703f]

Wymagamy... od miłości się nie powinno wymagać, powinno sie ją brać taką jaką jest i ewentualnie udoskonalać. Ale nie siłą tylko poprzez pielęgnacje. Do tego potrzeba czasu. Gdy szczędzimy czasu wytwarza się presja, gdy wytwarza się presja pojawia się dyskomfort, a gdy pojawia się ów- kończą się uczucia i pojawia zobojętnienie.

Bo najwyraźniej traktujesz miłość jako inwestycje kapitałową, a nie wzniosłe uczucie, które potrafi połączyć dwoje ludzi. Ja z całym mym zakłamaniem i rozwianymi marzeniami nadal chce wierzyć w to drugie.


Krytyka jest czymś pośrednim pomiędzy plotką, denuncjacją a reklamą.


Wysłany: 2007-06-19 11:27

strunka (Bicz)
strunka
Posty: 193
Kędzierzyn-Koźle

To smutne jak wielu z Was pisze o miłosci
np: "nie ma jej, to tylko zwykle uczucie, nic nie warte itp, itd"
Ja niechce tak o tym myslec choc czesto widze i czuję ze nie ma miośi. Czesto myśle ze słowa " kocham cie" to tylko kilka słów uzywane zby często w tym połączeniu, przez co staja sie tak malo wartosciowe... ale ja chce wierzyc, ze to co kochamy i Ten kogo kochamy bedzie wart naszych staran, uszanuje i doceni nas i w ogole ze miłosc to cos wyjątkowego i ze istnieje tylko trudno nam w to uwierzyc i otworzyc sie na niął, ze strachu przez byciem smiesznym i oszukanym.
bo w dzisiejszych czasach uczucia sa bardzo malo warte. czesto nie szanuje sie siebie i innych a co dopiero ich uczucia...


Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.


Wysłany: 2007-06-20 09:27

No cóż - jest to jedyny na świecie pożądany stan chorobowy, odbierający człowiekowi zdolność jasnego myślenia i oceny sytuacji, powodujący nasilanie się stanów euforycznych, pozostawiający trwałe slady w psychice i zachowaniu osób nim ogarniętych :D

Choroba ta może mieć w drastycznych przypadkach skutki smiertelne

Mimo to panuje powszechne mniemanie ze człowiek który takiej choroby nie przeżył to biedny człowiek :D


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-06-20 09:33

strunka (Bicz)
strunka
Posty: 193
Kędzierzyn-Koźle

[quote:5426d7a5b6="Ev"]Moim zdaniem Strunka trochę naiwnie podchodzi do miłości... Wszystko ładnie, pięknie, a czasami wcale tak nie jest :roll:
Miłość to przede wszystkim zaufanie, bezpieczeństwo, przywiązanie, strach, że tej drugiej osoby zabraknie (w przypadku gdy "połówka" jest ciężko chora itp.), a nie jakieś srutututu, kwiatki, misie, patrzenie w oczęta itp. Owszem, od czasu do czasu dostać kwiatka jest bardzo miłe, czułość jest oczywiście wskazana, ale nie przesadzajmy z pokazówką i nadmiarem słodyczy :roll:
Albo ja jestem za mało romantyczna, albo inaczej postrzegam miłość :roll:[/quote:5426d7a5b6]

ja mam podobne zdanie do CIbie. DLa mnie też najważniejsze jest zaufanie i poczucie bezpieczenstwa. Jak to w piosence Happysad było : "miłość to nie pluszowy miś, ani kwiaty, to tez nie diabeł rogaty, ani miłośc gdy jedno płacze a drugie po nim skacze. BO miłośc to żaden film w zadnym kinie , ani róże , ani całusy małe, duże.,[b:5426d7a5b6]ALe miłość, kiedy jedno spada w dół drugie ciągnie je ku górze!"[/b:5426d7a5b6]
W mojej poprzedniej wypowiedzi mówiłam ze to przykre jak wiele osób cierpi z powodu miłości i ze niestety wielu osobom jej brakuje...

heh.... a ludzie nie sznuja uczuć bo są często nieszczere lub tylko prowadzą do komplikacji.


Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.


Wysłany: 2007-06-20 09:39

[quote:019d058a67="strunka"]heh.... a ludzie nie sznuja uczuć bo są często nieszczere lub tylko prowadzą do komplikacji.[/quote:019d058a67]

Choroba naszych czasów - substytut miłości w postaci bycia razem dla przyjemności bez zadnych konsekwencji


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-06-20 09:41

strunka (Bicz)
strunka
Posty: 193
Kędzierzyn-Koźle

niestety


Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.


Wysłany: 2007-06-20 10:37

Taaak... Strunka, To bardzo smutne, że tak wielu ludzi z naszego grona tak prozaicznie podchodzi do Miłości.
Miłość to bezpieczeństwo, zaufanie, przywiązanie itp... przecież to brzmi jak kazanie katolickie, albo slogan reklamowy jakieś instytucji finansowej…
Zauważyłem, że Kobiety często mylą poczucie bezpieczeństwa ze szczęściem i miłością. Kiedy naprawdę kochasz. Kiedy jesteśmy pełni miłości w sercu to nie boimy się nikogo i niczego! Wszystko w życiu układa nam się jak w bajce. Jakby „cały wszechświat chciał nam pomóc”
Prawdziwa miłość nie istnieje bez namiętności. Bez tego szaleństwa w sercu i poczucia niewyrażalnej radości. Kiedy idziesz ulicą, nie ! Unosisz się w powietrzu :-) Płyniesz między ludźmi. W pracy ludzie patrzą na ciebie i uśmiechają się. Widzą twą miłość promieniującą na wszystko i wszystkich. Pragniesz każdemu pomóc, z każdym podzielić się swoim szczęściem i radością. Tak, naprawdę nie trzeba wtedy jeść :-) Energia miłości przepływa przez Twoje ciało i karmi Cię o wiele, wiele piękniej... Czujesz w sobie potężną siłę i masz wrażenie, że wszystko możesz zrobić, dokonać. Jak śpiewał kiedyś Rysiek „ ach gdyby wszyscy ludzie, mogli przeżyć taki jeden dzień…”
Powiecie, że to zauroczenie? Krótkotrwałe? Oddałbym wszystko by móc przeżyć jeszcze raz to "zauroczenie"... Wolę kilka dni takiej miłości niż całe życie pozbawione takich uczuć.
Tak wiem, że wiele osób tu piszących przeżyło to i potem mocno cierpiały. Też to znam... Ale kiedy przeżyjesz to po raz drugi to potem już nie ma strachu i lęku przed kolejnym doznaniem. Nie ma tego lęku, że wszystko ma swoją cenę… że to się kiedyś skończy i znów będzie bolało. Wtedy już tylko czujesz niewyobrażalny lęk, że może to już nigdy się nie powtórzy!
"Gra" w Miłość to gra o sumie dodatniej. Kiedy spojrzałem na swoje związki z większej perspektywy czasowej. Kiedy już wygasły wszystkie negatywne emocje i pamięta się tylko te cudowne chwile to okazuje się, że.... ta miłość nas wzbogaciła wewnętrznie. Jesteśmy już inni. Czujemy mocniej i silniej. Piękniej. Porównajcie siebie z przed i po takim związku. Jestem pewien, że dostrzeżecie iż jesteście bardziej dojrzali. Znacznie szerzej i głębiej spostrzegacie ten świat. Miłość nas rozwija. Pod każdym względem.
To że wielu, wielu z nas się nie udało ( mnie też) - nie znaczy, że Miłości nie ma


"Dzwony już ostygły; milczeniu daję rękę Niech mnie poprowadzi wzdłuż krętej uliczki Niech będzie przewodnikiem cichym i jak pies wiernym I niech mi pozwoli miasta urok wyśnić"


Wysłany: 2007-06-20 13:38

strunka (Bicz)
strunka
Posty: 193
Kędzierzyn-Koźle

Allanon23 i Herodot- Dziękuję za wasze wypowiedzi!
Juz zaczynałam się bać, że nie ma osób, które potrafią w ten sposób myśleć opisywać i pragnać miłości.
Cały świat schodzi na psy i czesto myśle że urodziłam się w złych czasach gdzie ważne jest tylko to ile się ma kasy i ile sie "zaliczyło". Gdzie miłość jest wyśmiewana i uważana za coś naiwnego... lub mylnie interpretowana polegająca tylko na seksie.
Kobiety siebie nie szanuja, wszędzie mozna je spotkać nagie lub prawie nagie. Ok, może to postęp ale dla mnie to upośledzenie polegające na strachu i braku szacunku do własnej kobiecości.
wytłumacze: mężczyzn jest mniej niz kobiet, one chcąc być zauważone robią wszystko bo boją sie że będą same,(także nie szanują sie w swoim poczynaniu) szukając miłości, o której wypowiadają się w sposób:" miłość jest dla naiwnych" itp. bo nie wierzą ,że ktos je pokocha za to kim są, za charakter,że bedzie dla kogoś wazne ich zdanie i to co mają w głowie a nie w staniku lub wygląd ogólny itp.
(znam wiele takich przypadków i wy pewnie też)

pozdrawiam wszystkich :wink:


Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.


Wysłany: 2007-06-20 18:43

[quote:31b3cf5d5a="strunka"]Cały świat schodzi na psy i czesto myśle że urodziłam się w złych czasach gdzie ważne jest tylko to ile się ma kasy i ile sie "zaliczyło". Gdzie miłość jest wyśmiewana i uważana za coś naiwnego... lub mylnie interpretowana polegająca tylko na seksie.[/quote:31b3cf5d5a]
Świat zawsze był taki sam (czyli ludzie zawsze na ten obecny narzekali hehe). Ja żałuję, że nie urodziłam się za jakieś 50-100 lat, kiedy technika byłaby nieco bardziej rozwinięta oraz tolerancja, religijność, komunikacja międzyludzka itd inna Choć i tak myślę, że żyjemy w bardzo ciekawych czasach.

A miłość każdy ma taką jaką chce mieć. Takie narzekanie, że są takie a takie czasy, że miłość jest taka i taka... bez sensu. Chce się mieć całą szufladę miłosnych wierszy albo leżeć na kanapie pozując do jakiegoś obrazu to trzeba sobie znaleźć takiego faceta, a jak chce się z nim powłóczyć po mokradłach albo wyjechać na tydzień na zadupie bez kanalizacji, to rada jest identyczna. Niektórzy wolą siedzieć z paczką chipsów przed telewizorem, a inni nie wychodzić z łóżka I każda z tych osób jest na swój sposób dla jakiejś istoty na świecie romantyczna, tylko od nas zależy co nam odpowiada i z kim się zwiążemy Tak samo nikt nikomu nie każe się wiązać z kimś kto leci na kasę albo szczyci się tym ile zaliczył Cierpliwości, ludzie :) Narzekając na świat i obecną miłość jedziemy tylko po sobie - bo to my to wszystko kreujemy

I te uogólnienia, że kobiety są zagadkowe, niezdecydowane, uwielbiają kusić albo, że facet jest silny, pewny siebie i zarabia więcej - a potem się dziwić, że miliony ludzi siedzą u psychologów czy psychiatrów z jakimś rozszczepieniem, bo nie potrafią się odnaleźć w "uogólnionej" roli. To wszelkie tworzenie norm... wg mnie brak odchyłów od średniej jest dopiero nienormalny

W ogóle jaki rozwinięty wątek I co? Powstała jakaś regułka?



Wysłany: 2007-06-20 22:02

Indro
Zakochanie nie ma nic wspólnego z Miłością? W takim razie ja nie chcę miłości – chcę być przez całe życie zakochany :-)
Dla mnie Miłość jest energią – najpotężniejszą siłą w Kosmosie. Kiedy mocno zakochujemy się ta energia uderza w nas z całą siłą. Wypełnia i nasyca nasze ciało i duszę. I to dlatego czujemy się „lżejsi”, niewiele jemy.
Cały problem w tym, że nikt nas nie uczy jak zachować ów wysoki stan energii miłosnej w sobie. Jak utrzymać, utrwalić a nawet zacząć go podnosić coraz wyżej. Wiem, że jest to możliwe. Czytałem wiele interesujących lektur, spoza cywilizacji zachodnioeuropejskiej, które chyba znaczniej lepiej oddają czym jest miłość. Lepiej tłumaczą, rozumieją i uczą jak zachować i rozwijać w sobie Miłość.
Niestety, nie bardzo potrafię to dokładnie wytłumaczyć, przekonać, udowodnić. Tam gdzie wkracza się w świat uczuć i emocji tam umiera logos i ratio. I niech umiera…
A czy kiedyś Miłość była inna niż dzisiaj? Hm…nie, to zależy od poziomu świadomości. Kiedy czytałem listy Tutanchamona do swojej żony, były przepełnione miłością. Pamiętam, że byłem bardzo zaskoczony tym faktem. Ludzie żyjący tysiące lat temu czuli, kochali i rozumieli miłość tak samo jak ja. Jak wielu z nas. Jednak to tylko część prawdy, poza królewskimi pałacami małżeństwa były kontraktami społecznymi. Częścią porządku i bezpieczeństwa. I tak było i jest po dzień dzisiejszy. Dziś sytuacja ekonomiczna pozwala znacznie szerszej grupie ludzi doświadczać miłości ale nie wszyscy z tego korzystają. Cóż, każdy ma to czego oczekuje, pragnie, w co wierzy. Ja Indro tęsknię za „zdradzieckim pocałunkiem” miłości. Być może już nigdy się go nie doczekam. Nie szkodzi. Było mi to dane dwa razy w życiu. Niektórzy, nie poczują tego ani razu nawet przez całe życie….


"Dzwony już ostygły; milczeniu daję rękę Niech mnie poprowadzi wzdłuż krętej uliczki Niech będzie przewodnikiem cichym i jak pies wiernym I niech mi pozwoli miasta urok wyśnić"


Wysłany: 2007-06-23 22:04 Zmieniony: 2007-06-24 10:04


Wysłany: 2007-06-23 22:16

[quote:a9c34de1b0="kontragekon"](....) Walczę na tym forum w to, żeby ludzie wierzyli. Ale sama wierzę coraz mniej.

Może czas leczy wszystko, nie wiem. (...)

Czas, czas, czas...
[/quote:a9c34de1b0]

Sorry, że tak wybiórczo cytuję, ale przypomina mnie to siebie samą sprzed lat.
Ktoś zostawił mi bardzo głęboką ranę. Minęlo prawie 13 lat.
Czas uleczył ból. ale wiara w prawdziwą miłość odeszła wtedy bezpowrotnie.
Nooo z małym wyjątkiem - ale to inna bajka.


I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it


Wysłany: 2007-06-25 16:43

O matko ile ten wątek się ciągnie.... Dżiss... :roll:

Moja postawa jest dokładnie taka sama jak rok temu :D



Wysłany: 2007-06-25 17:12

Te forum zaczyna się robić naprawdę chujowe :roll: i tak wszystko wychodzi w praniu, to po co pisać wypracowania na ten temat.


.


Wysłany: 2007-06-25 23:31

Dla mnie miłość poprostu nie istnieje...ja niedojrzałam do tego uczucia...z resztą większość osób tak naprawdę nie wie czym jest właśnie miłość...Wiele ludzi mówi, że są zakochani, ale czy w ogóle wiedzą co to znaczy być zakochanym?!
To tylko zwykłe zauroczenie bądź przywiązanie do drugiej osoby...



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło