Wysłany: 2007-01-14 21:28
nie, nie jest mi znana cala madrosc swiata ( i cale szczescie, ze nie jest ), tylko ja wole szukac we wszystkim dobrych stron a nie marudzic i narzekac jak mi zle, za duzo czasu na to zmarnowalem, zeby dalej w tym tkwic .... ale co kto woli .... jedni wola smecic i marudzic inni wola podniesc glowe i pojsc kopac sie z calym swiatem po dupach ..... ja wybieram to drugie chociaz jest duzo trudniejsze .... tylko od nas zalezy jak nasze zycie bedzie wygladac .... wolisz je spedzic na narzekaniu i miec je smutne i szare to Twoj wybor .......
--------------------
30 Seconds To Mars-Fallen
united we stand divided we fall
Wysłany: 2007-01-16 12:14
[quote:38b52c6da7="noone81"][quote:38b52c6da7="Ev"]...Ale jak już się kocha to się kocha, wbrew wszystkiemu i wszystkim.[/quote:38b52c6da7]
Taaa... znam...
Człowiek od lat zakochany w kim innym, mimo to ma już rodzinę, psa, samochód i pracę, jest mu dobrze, czuje się szczęśliwy... Ale i tak kocha kogoś innego.
Tragedia trzech serc...[/quote:38b52c6da7]
To nie do końca tak, młodziutkie istotki. Można kochać, ale inaczej, osoby z którymi już się nie jest, albo nigdy nie było. Ale tego kogoś, z kim sie załozyło rodzinę, na ogół kocha się też lub kiedyś pokocha. A po latach, gdy się już te lata ze sobą wytrzyma (mimo młodzieńczych sentymentów męża/żony) ten ktoś poślubiony okazuje się być kimś najważniejszym. Strange kind of love... ale i to się sprawdza:-)
To tylko ja jestem taka durna, że nie umiem się skusić na małżeństwo :twisted:
Wysłany: 2007-01-16 14:08
[quote:d878f92aa3="Narea"]TO SIĘ KUŚ!!! :D[/quote:d878f92aa3]
Mój darkplanetowy Mąż jest całym moim szczęściem, więcej mi nie potrzeba, póki co (choć czasem mam ochotę go udusić ) :twisted: No - jeszcze cyc Schwei obowiązkowo, ale to już bez duszenia, najwyżej głaskanie :oops:
Wysłany: 2007-01-16 14:36
[quote:7b64bce6a9="kontragekon"] To tylko ja jestem taka durna, że nie umiem się skusić na małżeństwo :twisted:[/quote:7b64bce6a9]
Ech... :roll: Gekon! Jak Cię lubię, tak Ci powiem: mądrzejsza jesteś niż Ci się wydaje... :?
P.S. Bez wazelinienia.
Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!
Wysłany: 2007-01-17 00:22
Baby, you can drive my car
Yes, I'm gonna be a star
Baby you can drive my car
And maybe I'll love you
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Wysłany: 2007-01-17 10:13
" MAmy tylko siebie - wielką mamy MOC" - tym jest właśnie [color=red:e9fa185032]MIŁOŚĆ[/color:e9fa185032]
Wysłany: 2007-02-07 01:58
Nie wiem czy tylko ja mam ten problem ale co poznaje jakoś fajną kobiete to sie okazuje ze ona zajęta >.< Nerwicy idzie dostać.
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
Wysłany: 2007-02-07 20:48
Ehh, tak to już jest, jak z telefonami:
albo zajęte, albo pomyłka. XD
Ale to tak żartem, bo przecież dotychczasowe doświadczenia to już przeszłość, a przyszłość może być całkiem inna i w końcu, prędzej czy później, można spotkać tą swoją Miłość, a wtedy... Poczytajcie sobie tylko posty Kostucha.
A tak rozpatrując temat w trochę inny sposób... Co myślicie o takiej teorii:
Miłość może mieć różne postaci, nie musi być skierowana do drugiego człowieka, nie zawsze wiąże się z takimi ludzkimi potrzebami, można kochać i czuć wokół miłość... To czyste, silne uczucie, energię, wypełniającą wszystko, piękno i emocje, wrażenia, coś nie ograniczonego ciałem i rozumem... Sądzę, że w pojawia się jakaś siła napędowa i cel sam w sobie w naszym życiu, coś, połączonego nierozelwalnie z życiem, matka innych uczuć... Dla mnie jest to część nas, a także na zewnątrz... Od drogi, jaka idziemy, zależy gdzie znajdujemy spełnienie, w czym się spełniamy... Mogą to być nawet proste rzeczy, a mogą takie, których się nie odbiera zmysłami... Silnie się ją ukierunkowuje na innych przez zależności i fizyczne potrzeby, a także instynkty (przetrwania jednostki i gatunku). Można ja spłycać, odrzucać różne jej formy, nie dostrzegać, albo dopisywać jej wiele jeszcze innych "elementów składowych",przybrała konkretną postać miłości braterskiej, rodzicielskiej, partnerskiej czy jakiejś tam jeszcze.Ale sądzę, że jakiś jej "pierwiastek" jest zawsze.Może namąciłam, bo trudno jest ująć w słowa to, co chciałabym przekazać. Cóż...
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2007-02-07 23:15
Jeszcze sie tu niewypowiadałem omijałem ten temat jak ogień ale przyszła pora wyrazić swoje zdanie wiec ...
Miłość to stan ogłupienia w którym człowiek niewie co robi. Latanie w chmurkach, ptaszki nad głową, serduszka pierdołki inne, wogóle człowiek jest zatracony jakby był w innym świecie. Romantykiem niejestem wiec se to własnymi słowami określiłem. Pięknie to napisane niejest ale każdy chyba kuma o co biega Nooo :P
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2007-02-08 20:47
Miłość jest wtedy kiedy wszystko co było dotychczas wydaje się nam jałowe. Nie ma czegoś takiego jak niespanie po nocach i skomlenie do księżyca. To coś więcej. I można wszysko wybaczyć.
Nie wierzcie w wielką miłość, którą można zmierzyć. Bo przecież skąd wiadomo by było, że jest wielka... Uwierzcie w nadmiłość :D
If you don't live for something, You'll die for nothing.
Wysłany: 2007-02-08 21:27
Dobra może nie jestam aż tak doświadczona w końcu dopiero 15lat ale wydaje mnie się ze już się jej doczekałam :twisted: kocham mojego gotha to chyba ten gotyk nas połaczył :twisted:
FAFAL: Jak pokochasz kogoś ze wzajemnościa to zmienisz zdanie :twisted:
Wysłany: 2007-02-08 22:55
[quote:c9f5efef09="Gothic69"]
FAFAL: Jak pokochasz kogoś ze wzajemnościa to zmienisz zdanie :twisted:[/quote:c9f5efef09]
Niemam czasu na pierdoły :lol: :lol: :lol: musiał by sie ktos bardzo postarać by mnie teraz przekonać do siebie
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2007-02-16 21:21
Miłość po prostu jest tak jak ja albo Ty...Największy sęk w tym żeby jej nie przegapić....
Wysłany: 2007-02-17 02:10
"Między potrzebą bycia z kimś a miłością istnieje ogromna różnica. Jeśli dwoje ludzi potrzebuje siebie nawzajem, by mogli czuć się spełnieni, koncentrują się na tym, czego im brakuje i co mogłoby tę lukę wypełnić. Kiedy dwoje ludzi się kocha, skupiają się na tym, co mogą sobie nawzajem dać. Nie ma to związku z tym, czy czują się spełnieni, czy nie."
"Miłość i przywiązanie. Wielu ludzi myli te uczucia. Uważają, że dopóki kogoś mają, są od niego zależni albo w jakiś sposób go potrzebują, to go kochają. Gdy przestają to odczuwać, myślą, że ich miłość wygasła."
"Trzeba odróżnić miłość od przelotnych uczuć czy nastrojów. Prawdziwa miłość dojrzewa na wiele sposobów. Składają się na nią: gotowość do służenia drugiej osobie, drobne dowody miłości, poświęcenie, uległość, prawdziwa komunikacja, umiejętność słuchania i rezygnacji z wcześniejszych planów.
Czasem ludzie rezygnują z miłości, kiedy okazuje się, że sytuacja uległa zmianie albo że zmienił się partner. Miłość jednak uczy, jak taką zmianę przetrwać, jak zaakceptować rozmaite zawirowania i przestać traktować związek wyłącznie jako bezpieczny azyl. To samo dotyczy wybaczania - oznacza ono umiejętność pogodzenia się z tym, co się stało. Trzeba zrezygnować z osądzania i umieć znaleźć się w nowej sytuacji i przy nowej osobie. Można powiedzieć, że istotą miłości jest akceptacja drugiej osoby wraz ze zmianami, którym podlega."
Zgadzam się z powyższymi cytatami, a od siebie dam prostszą, choć mniej konkretną odpowiedź na pytanie w temacie: magia!
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
milosc.... Wysłany: 2007-02-27 14:16
...dla mnie milosc kiedys przestala miec znaczenie bo bylo mi z nia ciezko, a moze wlasciwie bez...myslalam wtedy:
"...Kochac, co to znaczy?Jest to tylko glupie kilka liter, ktore nic nieznaczá,
uzywane zbyt czesto w tym poláczeniu, przez co stajá sié tak malo wartosciowe..." -to moj wiersz lub stwierdzenie( jak kto woli)
gdy czlowiek przestaje wierzyc i ufac milosci to do takich wnioskow dochodzi ,czasem...bo
"Czymze jest milosc w morzu obludy i klamstwa przenikajacym ludzi...
Niczym na co mozna popatrzec, dotknác, zwrocic uwagé.
Nie warto kochac i byc kochanym, bo zawsze trzeba z czegos zrezygnowac."
- to tez moje. Kiedys tak myslalam ,w 2003 r.
Teraz..... teraz pragne tej milosci ,ktorá odrzucalam i gdy dostaje jej zbyt malo, cierpie. bo nierozumiem jak mozna przestawac kochac lub potrzebowac czasu...??
Wspaniale czuc i wiedziec ze jest sie kochanym, ja jestem :D
i jesli nawet czasem w to zaczynam wátpic... to jest ten [color=red:c3c718531c]ktos[/color:c3c718531c] kto mi o tym przypomina :wink:
pozdrawiam
[b:c3c718531c][/b:c3c718531c]
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
czy za miloscia gonic...?? Wysłany: 2007-02-27 14:28
coz....
"milosc jest jak cien czlowieka
uciekasz to cie goni,
a gdy já gonisz ucieka,
jak cien...."
to slowa piosenki
ale z doswiadczenia wiem ze to prawda
czasem méczáca....
:wink:
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
Wysłany: 2007-02-27 14:54
ok :wink:
moj blád :D
pozdrawiam i dzieki
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
Wysłany: 2007-03-27 18:24
[quote:b9d9101086="Ariss"]kiedyś podeszłam do takiej parki staruszków, szli za rękę, i pytam im się, co potrzeba, żeby przez tyle lat tak się kochać [/url][/quote:b9d9101086]
jak ch** że podeszłaś
'For all those who cried aloud But whose tears were never heard, For all those who died'
Wysłany: 2007-03-29 17:09
Miłość to jakies nieporozumienie, człowiek głupieje i takie tam SHIT SHIT SHIT. Słodkie kwiatuszki i inne duperela itp. Człowiek jest ogłupiony i nieumie skupić się na wielu innych rzeczach, mysli tylko o jakiś amorkach zasranych latających z łukami co kłuja zakochanych w dupska. Jak widze takie zasrańska chodzące se ulica i trzymające się za raczki to mnie szlak trafia. Najlepiej wie o tym margott. Ona zna doskonale moje zdanie na tematy związane z miłością. Madafaki jakieś. Jak bym sie znów zakochał to chyba bym pierdolca dostał, bo teraz kiedy zaczynam wracać do siebie, normalnie pracować i myśleć normalnie, znów miałbym wkroczyc w jakies gówniane związki to znając życie to o co się starałem żeby wkońcu coś zaczac ze sobą robić szlak by trafił. Dlaczego?? Bo z pewnościa bym za dużo myślał, chciał jak najszybciej pitnać z roboty, zmyslac bajki szefowi że strasznie chory jestem, a tak naprawde widze sie z kims tam. Doszłem do wniosku, że kurwa ktos musiał by mi festttttttttttttt namieszać w łbie żebym znów sie zakochał. A przy moim obecnym mysleniu hehehe to ten ktos cudotwórcom by musiał być.
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2007-04-04 19:28
Fafal, Ty sie chyba kiedys jakos powaznie zawiodles uczuciowo. Jak patrze na Twoja wypowiedz, to przypomina mi sie obraz mojego łba od srodka sprzed paru lat. Nie znam Twojej sytuacji, ale pamietam, jak zarzekalam sie, ze nie chce miec nikogo, denerwowalo mnie pierniczenie o jakichs uczuciach, skoro bylam przekonana, ze cos takiego jak milosc nie istnieje, bo moze i nie istnieje... Jesli by wyjsc z zalozenia, ze wszyscy w gruncie rzeczy sa egoistami, to milosc to taka podpierducha, bo kazdy szuka i chce i chce uszczesliwiac druga osobe dla zaspokojenia jakichs tam wlasnych ambicji, potrzeb czy czego tam jeszcze. W sumie milosc to tez oczekiwanie na wdziecznosc z drugiej strony. No i wlasnie ta postawa w gruncie rzeczy egoistyczna zostala wzniosle nazwana miloscia. No a przy okazji dla malej reklamy w temacie polecam film breaking the falls(mam nadzieje, ze dobrze sie popisalam moja nieznajomoscia angielskiego), definicja milosci w jakes trzy godziny 8)
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"