Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

...czym tak naprawde jest miłość.... Strona: 47

Wysłany: 2006-12-27 11:31

zapach ukochanej osoby to coś, czego nie da się opisać... zresztą to czasem zapach ściąga na nas uczucie.... a czasem nieszczęście... :D w moim przypadku to było nieszczęście, zwane, nie, dobra, zachowam anonimowość tej osoby :D

obecnie jestem zaręczona, z tym facetem jestem od lat niemalże trzech, bywało różnie 8) ale kocham go jak wariatka. co do zapachu to nie wyobrażam sobie życia bez siedzenia z nosem wtulonym w szyję ukochanego :)

miłość moim zdaniem to są reakcje chemiczne plus to coś, "coś więcej" i odrobina poświęcenia... :D


Lepszy dobry wróg niż bylejaki przyjaciel...


Wysłany: 2006-12-27 12:17

ja nie wiem, jak owi racjonaliści wyobrażaja sobie, że można kochac kogoś przez całe zycie tylko za pomocą chemii? kiedyś podeszłam do takiej parki staruszków, szli za rękę, i pytam im się, co potrzeba, żeby przez tyle lat tak się kochać a oni na to, że nie wiedzą, że uniesienia hormonalne już za nimi i ze to chyba to coś właśnie...i tak na siebie ładnie patrzyli... tez bym tak chciala.... po trzech latach z moim narzeczonym wiem, ze same endorfiny nie starcza, by zbudowac trwały związek... ci, co tak myslą, nie byli chyba nigdy w powaznym zwiazku.... nie wiem, czy wiedza, ze endorfiny to zwiazki chemiczne ulotne...[/url]


Lepszy dobry wróg niż bylejaki przyjaciel...


Wysłany: 2006-12-29 00:36

[quote:bda36b391f="Narea"]heh, no właśnie, słyszeliście wszyscy racjonaliści?[/quote:bda36b391f]

Jo, słyszałem. Nie musisz krzyczeć Naruś :wink:

No ja jestem racjonalistą ale moja Ukochana jest dla mnie wszystkim. Jest moją muzą, moją zbrodnią na innych równie ważnych rzeczach (gra na gitarze...Narea wie o co chodzi), jest moim słoncem i ksieżycem na niebie, moim lasem, wodą, powietrzem, przyrodą...jest moim wszystkim.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-01-01 20:43

Piękne napisane Kostuszku....
Ech, chciałabym mieć chłopaka z Twoim podejściem do miłości :!:



Wysłany: 2007-01-01 23:18

Miłości nie ma, to tylko reakcja biochemiczna w naszym organiźmie, przyzwyczajenie i pożądanie seksualne. Jeżeli wystapia dwa z wyżej opisanych czynników można mówić o "miłości". Cała bańka prawdy pękła wraz z rozwojem nauki. Oczywiście mówie tu o "miłości" pomiędzy kobietą a mężczyzną (lub w inncyh kombinacjach jak kto woli). Są jeszcze inne rodzaje teg wrażenia, każdy je zna ale w naszym języku niestety nie ma słownictwa wystarczającego na określenie tych różnic jeśli idzie o miłość do rodziców, do ojczyzny, do zwierzaka...

Wszystko można racjonalnie wytłumaczyć, jezeli wydaje się że nie można czegoś wytłumaczyć to oznacza tylko tyle, ze nie posiadamy jeszcze odpowiedziej wiedzy.


O mnie? Co o mnie? Ogłaszam konkurs... prosze się tu wpisywać ;]


Wysłany: 2007-01-02 01:58

[quote:8671293451="Racjonalista"]Miłości nie ma, to tylko reakcja biochemiczna w naszym organiźmie, przyzwyczajenie i pożądanie seksualne. [/quote:8671293451]

Czyli pojęcie "nieszczęśliwej miłości" w ogóle nie ma racji bytu?
Nie można też pokochać kogoś, kogo się krótko zna i nie koniecznie odczuwa przy tym szczególne pożądanie?
Nie brakuje mi racjonalnego myślenia, ale jeśli się coś czuje, to jaki ma sens udawadnianie, że tego nie ma? Jeśli się nie zna uczucia, wtedy można wierzyć, że takie nie istnieje, ale czy to nie jest zbyt śmiała teza?


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2007-01-02 13:28

Samurai (Anciliae)
Samurai
Posty: 282
Dąbrowa Górnicza

Miłość zaczyna sie od przyjaźni... i tak przede wszystkim jest to przyjaźń. Jeżeli ktoś zaczyna od pociągu fizycznego to z góry taki związek skazany jest na śmierć aaale są wyjątki jak zawsze od kazdej reguły. Na miłość i jej wielkość wpływa wiele czynników: przywiązanie, wspolne wspomnienia, doświadczenia, marzenia itd...
Napisałem o tym tyle wierszy heh ale nie chce mi sie ich tu przytaczać. Ale wiem jedno, miłość to nie seks. A po miłości nie ma już przyjaźni...


"umysł jest jak spadochron, działa tylko wtedy gdy jest otwarty"


Wysłany: 2007-01-02 13:35

Horsea (Primogen)
Horsea
Posty: 485
Kościan/Poznań

[quote:3d2457555b="Ev"][quote:3d2457555b="noone81"]Rozwiń myśl Ev, proszę.[/quote:3d2457555b]
Chodzi mi o to, że najpierw jest przyjaźń, czyli właśnie przywiązanie, zaufanie, pewność, że możesz tej osobie wszystko powiedzieć.
A ta cała "miłość" to chemia.[/quote:3d2457555b]
I to wlaśnie zwiazki oparte na przyjaźni funkcjonują najstabilniej. Ale...
Coś w tym jest, że "ta cała miłość to chemia", chociaż raczej unikam degradowania uczuć do roli odczynników, więc tak do końca jakoś się zgodzić nie mogę. :roll:
"Chemia" (jeśli już chemy to tak nazywać) jest dobra na początku związku (nie mozna przecież oczekiwać, że do końca swoich dni będziemy czuli motylki w żołądku na widok partnera.) Taka faza zauroczenia to cudna rzecz :D później przychodzi czas na "docieranie się". No i różnie bywa.

Ale bywa też tak, że "chemia" nie jest potrzebna: obecnie jestem w związku, który wyrósł na bazie przyjaźni, funkcjonowaliśmy obok siebie przez kilka lat, i nie było zachłyśnięcia się sobą nawzajem. Po prostu coraz więcej rzeczy nas łączyło, coraz więcej robiliśmy razem i tak to trwa. :D

Jak dla mnie:
Czysta chemia to pożądanie (i to jaka!!! :twisted: ), ale miłość to bardzo silne uzależnienie psychiczne z domieszką chemii czy może raczej magii...


Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!


Wysłany: 2007-01-02 14:46

Horsea (Primogen)
Horsea
Posty: 485
Kościan/Poznań

[quote:f9f108d721="noone81"]Może funkcjonować miłoś z przyjaźnią, ale nigdy na odwrót.[/quote:f9f108d721]
No to leżę i kwiczę, bo u mnie to wlaśnie tak dziala, że funkcjonuje przyjaźń z milością Zresztą nie ma reguły i bardzo zalezy to od charakterów partnerów (chyba dobrze trafiłam hi, hi). :D
Mogę tylko przypuszczać, ze taka kolejność niepokoi, ze wzgledu na opcję rutyny, ale nawet po tylu latach można ciągle odkrywać drugiego czlowieka mimo, że znamy się jak przysłowiowe łyse konie. :lol:


Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!


Wysłany: 2007-01-02 14:50

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

[quote:69edb3ef7e="Samurai"] A po miłości nie ma już przyjaźni...[/quote:69edb3ef7e]


nie zgadzam się - czy to znaczy, że jak się kiedyś z kimś było ale ta miłość przeszła, zakończył się związek, to ta osoba nie moze byc juz moim przyjacielem??


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2007-01-02 14:52

Samurai (Anciliae)
Samurai
Posty: 282
Dąbrowa Górnicza

[quote:95b76ccd14="minawi"][quote:95b76ccd14="Samurai"] A po miłości nie ma już przyjaźni...[/quote:95b76ccd14]


nie zgadzam się - czy to znaczy, że jak się kiedyś z kimś było ale ta miłość przeszła, zakończył się związek, to ta osoba nie moze byc juz moim przyjacielem??[/quote:95b76ccd14]

ja sobie nie wyobrazam przyjazni z kimś z kim byłem tak blisko... patrzec jak jest z kimś innym i udawać ze wszystko jest ok.... tak sie nie da.... nie w moim przypadku...


"umysł jest jak spadochron, działa tylko wtedy gdy jest otwarty"


Wysłany: 2007-01-02 15:07

Horsea (Primogen)
Horsea
Posty: 485
Kościan/Poznań

[quote:c3c74db11f="noone81"]Horseo! Myślałam raczej o tym, że można przyjażnic się ze swoim ukochanym, ale nie można kochać swojego przyjaciela.
Z doświadczenia wiem, że ten drugi układ robi niezłe spustoszenie w psychice a i tak nie daje szczęścia.
"Miłość boli, ale jej brak boli jeszcze bardziej."[/quote:c3c74db11f]

Noonko, smutnie zabrzmiało ale chyba, po prostu, mamy różne podejścia do tej sprawy.
Zresztą ten temat jest chyba jednym z najbardziej subiektywnych topiców na forum.
Co do kochania przyjaciół, to jak dla mnie ta wlaśnie miłość jest wyznacznikiem, który odróżnia ich od kolegów, koleżanek. Niewielu mam przyjaciół, ale kocham ich i nie wyobrażam sobie, gdyby miało ich zabraknąć.

Miłość nie jedno ma imię... i na tym zakończę.

Buziaki, a za oknem znów deszcz...


Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!


Wysłany: 2007-01-02 18:24

[quote:4211e6c6b5="Samurai"]Miłość zaczyna sie od przyjaźni... i tak przede wszystkim jest to przyjaźń. Jeżeli ktoś zaczyna od pociągu fizycznego to z góry taki związek skazany jest na śmierć aaale są wyjątki jak zawsze od kazdej reguły. Na miłość i jej wielkość wpływa wiele czynników: przywiązanie, wspolne wspomnienia, doświadczenia, marzenia itd...
Napisałem o tym tyle wierszy heh ale nie chce mi sie ich tu przytaczać. Ale wiem jedno, miłość to nie seks. A po miłości nie ma już przyjaźni...[/quote:4211e6c6b5]

Poddaję się, ja po prostu chyba przeczę pożądkowi świata, bo jakoś do mnie nie pasuje żaden z tych schematów. A może to miłość im przeczy, nie trzyma się regół. Jest to uczucie i jestem przekonana, że to nie jest przyjaźń, pożądanie, przyzwyczajenie, choć łączy się z nimi, wywołuje je i jest przez nie podsycana.


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2007-01-02 19:08

Miłość zaczyna sie od przyjaźni ?? ,... No zdecydowanie nie zawsze ! Zanam przykład ze zaczeła się od seksu.. Moja stara kolezanka na imprezie tak sie zchlała ze z takim jednym kolesiem poszła do luzka a na następny dzień nawet nie pamiętała jak ma na imie :? Na następny dzień poszła z nim o tym pogadać, zeby nikomu nie mowił i zeby poprostu o tym zapomnieć ... a teraz są razem i jest im bardzo dobrze ;]


"Nie ma nieba, wielkiej jasności, i piekła w którym smażą sie grzesznicy. Tu i teraz jest nasz dzień panowania. Tu i teraz jest dzień naszej radości. Tu i teraz jest nasza okazja. "


Wysłany: 2007-01-02 21:13

Juz sa ponad mięsiac :P Ale z kąd wiesz, niegdy nie mow nigdy.. Bo osobiscie wydaje mi sie ze sie zgrali i moze jakos tak na siebie trafili ze przetrwa.. Ja bynajmniej mam taka nadzieje, bo to moja stara kumpela a jej w tym związku jest dobrze i widze ze jest szczesliwa.


"Nie ma nieba, wielkiej jasności, i piekła w którym smażą sie grzesznicy. Tu i teraz jest nasz dzień panowania. Tu i teraz jest dzień naszej radości. Tu i teraz jest nasza okazja. "


Wysłany: 2007-01-02 21:35

[quote:89646e2853="Morgana"].

Czyli pojęcie "nieszczęśliwej miłości" w ogóle nie ma racji bytu?
Nie można też pokochać kogoś, kogo się krótko zna i nie koniecznie odczuwa przy tym szczególne pożądanie?
Nie brakuje mi racjonalnego myślenia, ale jeśli się coś czuje, to jaki ma sens udawadnianie, że tego nie ma? Jeśli się nie zna uczucia, wtedy można wierzyć, że takie nie istnieje, ale czy to nie jest zbyt śmiała teza?[/quote:89646e2853]



Nie mówie że tego nie można czuć, albo że nie ma takiego uczucia. Po prostu stwierdzam fakt że nie jest to żadną siła nadprzyrodzona, tylko zwykła reakcja chemiczna w naszym organizmie. A nieszczęśliwa miłość istnieje.. jest to stan organizmu identyczny z tym w jakim są narkomani na głodzie. Dana osoba w której jestesmy zakochani sprawia działa jak katalizator na wytwarzanie endorfin i dopaminy w organizmie naszym. Jestesmy na chaju. Gdy tej osoby nie ma doświadczamy uczucia glodu. Oczywiście całą otoczke tcyh reakcji chemicznych stanowią wszelkie zachowania społeczne, opisywane przez socjologie. Przyjaźń, braterstwo, przywiązanie. Jeśli ktoś kiedykolwiek brał jakiekolwiek narkotyki to niech sobie przypomni co sie czuje podczas "zjazdu" i napewno zauważy podobieństwa do tego co czujemy gdy żuci nas partner. Oczywiście wszystko uczucia różną sie od typu zażywanych dragów. Dlatego twierdze że miłości nie ma, nie ma jej jako zjawiska opisywanego przez poetow. Jest aż fizjologia naszego organizmu.


O mnie? Co o mnie? Ogłaszam konkurs... prosze się tu wpisywać ;]


Wysłany: 2007-01-02 21:45

Samurai (Anciliae)
Samurai
Posty: 282
Dąbrowa Górnicza

[quote:1a5f83a12a="Karola"]Juz sa ponad mięsiac :P Ale z kąd wiesz, niegdy nie mow nigdy.. Bo osobiscie wydaje mi sie ze sie zgrali i moze jakos tak na siebie trafili ze przetrwa.. Ja bynajmniej mam taka nadzieje, bo to moja stara kumpela a jej w tym związku jest dobrze i widze ze jest szczesliwa.[/quote:1a5f83a12a]

Daje im rok no w porywach półtora.. prawde mówiąc parsknąłem śmiechem jak to przeczytałem...


"umysł jest jak spadochron, działa tylko wtedy gdy jest otwarty"


Wysłany: 2007-01-02 23:40

Racjonalisto, jak się zastanowić nad miłością, można udowodniać, że daje profity, wiąże się z chcemią... Ale czasem przeczy całemu rozsądkowi. Będąc na głodzie powinno się za wszelką cenę chieć ten głód zaspokoić. Tak jest z pożądaniem, ale jak kogoś kochamy, możemy zrobić coś przeciwnego, nawet poświęcić siebie dla drugiej osoby, wbrez logice, bezinteresownie.

Miłość nie musi się też zaczynać ani od przyjaźni, ani pociągu fizycznego - wiem to z autopsji. Miłośc pociąga obie te rzeczy, że pragniemy dać przyjaźń i pożądamy, a jak ktoś to odwzajemni, możemy budować związek. Ale to jest coś więcej.


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2007-01-03 11:44

smith666 (Bicz)
smith666
Posty: 437
ogród_śmierci

[quote:5a4b69170a="noone81"][quote:5a4b69170a="Horsea"]Miłość nie jedno ma imię... [/quote:5a4b69170a]

Święte słowa!
Inna jest miłość do przyjaciela, inna do brata, a jeszcze inna do tego 'jedynego'. Ale nie wyobrażam sobie, żeby tak samo kochac przyjaciela i partnera.
Chociaż niewątpliwie, każda miłość jest trudna i piękna.[/quote:5a4b69170a]
Rodzaje miłości to np:
* Agape (gr.) {łac. Caritas} - to typ miłości bezinteresownej, opierającej się na altruizmie i duchowej więzi, często motywowanej religijnie.
* Philia (gr.) {łac. Amicitia} - miłość wolna od seksu i zmysłowości, przyjacielska, bezinteresowna, lojalna i wierna.
* Eros (gr.) {łac. Amor} - miłość twórcza, kreatywna lub romantyczna, w której dominującą rolę odgrywa sentyment, tęsknota, oczarowanie, pragnienie coraz większej pełni.
* Seksus - miłość zmysłowa, realizująca się w zbliżeniach płciowych, miłość oparta na wzajemnym pożądaniu; najczęściej ma swój początek w zakochaniu.
* Narcyzm - egoizm, miłość do samego siebie.
* Miłość platoniczna - potocznie rozumiana jako miłość aseksualna, eros; Platon w "Uczcie" opisuje historię opowiadaną przez Arystofanesa o bardzo silnej istocie ludzkiej o dwu twarzach, czterech rękach, czterech nogach, plecach i piersiach naokoło, zagrażającej bogom. Zeus znalazł sposób, by, nie zabijając ludzi (jak chcieli inni bogowie), osłabić ich poprzez przecięcie każdego na dwie połowy. Od tej pory każdy szuka drugiej połowy, a gdy ją znajdzie, druga osoba, choć obca, staje się nagle bliska.


Przychodzi zawsze nocą Porywa mnie przez sen To postać jest złych mocy Przerywa piękny sen Bezbronna jestem gdy Próbuje opętać mnie Więc nawet juz nie krzyczę Oddając mocy ciało swe.


Wysłany: 2007-01-03 12:36

Horsea (Primogen)
Horsea
Posty: 485
Kościan/Poznań

[quote:c4b6dc0869="smith666"]Rodzaje miłości to np:
* Agape (gr.) {łac. Caritas}
* Philia (gr.) {łac. Amicitia}
* Eros (gr.) {łac. Amor}
* Seksus
* Narcyzm
* Miłość platoniczna .[/quote:c4b6dc0869]

Nice! a skąd to to? Oprócz mitologii.
A już mam!
Wikipedia. Dziwnie się czuję czytając definicję miłości w tego typu miejscach... :roll:
Ludzka potrzeba klasyfikowania wszystkiego (nawet uczuć!) naprawdę mnie zadziwia! :lol:


Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło