Wysłany: 2006-09-02 14:53
[quote:e57627ba1f="Loraldil"]Alec, czy to o świstaku to do mnie? jesli tak to się mylisz, byłam z kimś 6 lat, umarło śmiercią naturalną, byliśmy zaręczeni, to moja prba po tym związku..nie mam ochoty sie bawić w ciepło-zimno....nie to nie.....od 1,5 roku jestem sama i calkiem mi z tym dobrze.....nie zamiwrzam być z kimś tylko dlawgo, ze mam już swoje lata, miłość nie istnieje, ludzie to sobie wymyślili...[/quote:e57627ba1f]
Rozumiem Twoje słowa... <tuli, mruczy>
Ja też trochę już przeżyłam, nie raz dostałam w dupę... a nadal mam nadzieję... tak! J a m a m n a d z i e j e!!! Nikt mi jej nie zabierze.... ah, nie będe tu filozofować... Pozdrawiam :*
Wysłany: 2006-09-02 22:47
u mnie nadzieja już umiera....i dośc mam facetów, którzy nie wiedzą czego chcą....ale warto mieć nadzieję, czemu nie...jeśli komuś to pomaga...
pozdrawiam
"Kocham ziemię , po której ON stąpa, powietrze nad jego głową; wszystko, czego dotknie jego ręka, każde jego słowo, każde spojrzenie, każdy postępek i Jego całego bez zastrzeżeń" http://listonic.pl/joannaachaja/choinka
Wysłany: 2006-09-08 16:03
[quote:867fc25adb="Loraldil"]u mnie nadzieja już umiera....i dośc mam facetów, którzy nie wiedzą czego chcą....ale warto mieć nadzieję, czemu nie...jeśli komuś to pomaga...
pozdrawiam[/quote:867fc25adb]
trace nadzieje... też mam dość facetów którzy nie wiedzą czego chcą.
Wkurza mnie w jednym facecie to że myśli że może mieć każdą laskę, myśli że jest boski, uważa się za niewiadomo kogo. Myśli że każdy będzie nad nim skakał. Mam nadzieję że się nieźle przejedzie w życiu... .wrrrrr...
Wysłany: 2006-09-08 16:45
faceci nigdy nie wiedzą, czego chcą. nigdy nie mozna skumać, o co im dokładnie chodzi... mówią jedno, robią drugie... paranoja...
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-09-08 16:58
no to prawda, nie to co kobiety, te to idealne sa, ah byc kobieta 8)
----------------
Mouse On Mars-I Go Ego Why Go We Go
united we stand divided we fall
Wysłany: 2006-09-09 19:24
no dobra... czpeiacie się :wink:
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-09-10 23:59
Ja uwazam, ze to wlasnie kobiety nie wiedza czego chca a facet doskonale wie czego chce
Wysłany: 2006-09-11 00:16
Ja wiem czego chcę, tylko że nieraz chcę naraz dwie różne rzeczy i co wtedy :P A najczesciej to "moge chciec" :D (ale nie musze hehe). Kochanek, ty spac masz isc, albo poucz sie :P
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-09-11 10:06
a ja dalej stwierdzam,że faceci te z nie wiedzą, czego chcą ^^
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-09-11 10:49
To jak jest z tą miłością? Ktoś zna przepis, bo ja chętnie się nauczę... :P To chyba taki stan, kiedy NAPRAWDĘ niczego nie chce się w zamian, a jednocześnie jakoś tam dba się o siebie, żeby druga strona miała satysfakcję, że ważnej dla niej osobie dzieje się dobrze... Ale łatwiej napisać, trudniej wykonać / DOŚWIADCZYĆ ... mnie to chyba tylko teoretyzowanie w tym temacie przystoi :twisted:
Wysłany: 2006-09-11 11:24 Zmieniony: 2006-09-11 12:59
[quote:e9db01c19c="Loraldil"]Alec, czy to o świstaku to do mnie? jesli tak to się mylisz, byłam z kimś 6 lat, umarło śmiercią naturalną, byliśmy zaręczeni, to moja prba po tym związku..nie mam ochoty sie bawić w ciepło-zimno....nie to nie.....od 1,5 roku jestem sama i calkiem mi z tym dobrze.....nie zamiwrzam być z kimś tylko dlawgo, ze mam już swoje lata, miłość nie istnieje, ludzie to sobie wymyślili...[/quote:e9db01c19c]
Loraldil, mam analogiczne doświadczenia, nawet liczby te same:)
Ale:
1. wierzę w miłość (patetycznie zabrzmiało), bo myślę, że jeszcze nie dane było mi jej zaznać (nie będę pisała z mojej, czy z czyjejś strony, bo w moim odczuciu ZAWSZE jest to uczucie obustronne, inaczej miłością nie jest) ... i jeśli bardzo fajny i niegłupi facet był w stanie ze mna wytrzymać tyle lat i nie zdarzało mu się narzekać, to chyba nie mam powodów, żeby przypuszczać, że nie potrafię wykrzesać z siebie więcej, niz byłam w stanie mu ofiarować :twisted:
2. jestem niezależna, jest mi z tym dobrze, ale jestem daleka od singlowania się z wyboru... tylko, że teraz mam już nieco inne podejście do związku (może to sie zmieni na 'stare' lata), trudno powiedzieć czy mniej, czy bardziej idealistyczne ... najważniejsze, jest to, co w głowie, obustronne i bez wymuszania, stawiania żądań... trzymanie kogoś na smyczy to nie dla mnie... jeśli już - zatrzymanie we wspólnym domu, jeśli taka wola partnera :roll:
3. sama nie wierzę, że napisałam powyżej to, co napisałam, całkiem poważnie, bez prześmiewczego tonu... że napisałam w ogóle... chyba naprawdę czuję się już na DP jak w domu :P lub kozetce psychoanalityka, heh :P :P ale chuj, nie kasuję tego ekshibicjonistycznego porywu :twisted: uprzedzam jednak, że nie zgadzam się na wykorzystanie moich wypowiedzi (tym bardziej zdjęć i informacji 'o osobie'), umieszczonych na tym portalu, do badań psychologiczno-socjologicznych, tudzież innych ksiażek o kulturze gotów czy innym czymkolwiek :D :P :twisted:
Wysłany: 2006-09-11 13:41
Mnie los traktuje okrutnie. Każdy na kim zaczyna mi zależeć po krótkim czasie wyjeżdża i nie mam możliwości spotkania się z tym człowiekiem przez dłuuuugi czas. Znów mnie to spotkało. Śmieje się już z tego ale po prostu wybieram sobie samych wyjezdnych :wink: . Ale może to właśnie o to chodzi.....bo jak masz tego wybrabego mężczyzne obok siebie, na każde zawołanie, to zaczyna cię to nudzić, a jak go nie ma-dostajesz wówczas na jego punkcie obsesji....
Wysłany: 2006-09-11 13:48
Teoretyzując: ja zdecydowanie wolałabym mieć na miejscu:) Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi... czego się nie ma? :twisted:
A pozytywna obsesja jest wtedy, kiedy Ci na kimś zależy, bez względu na odległość... i im więcej czasu spędzonego z tą wyjątkową osobą, tym obsesja większa... przynajmniej w moim przypadku :roll:
Wysłany: 2006-09-11 14:27
[quote:4ff75c9f24="BarTolmai"][quote:4ff75c9f24="kontragekon"]A pozytywna obsesja jest wtedy, kiedy Ci na kimś zależy, bez względu na odległość... i im więcej czasu spędzonego z tą wyjątkową osobą, tym obsesja większa... przynajmniej w moim przypadku :roll:[/quote:4ff75c9f24]
o właśnie! [b:4ff75c9f24]bo milosć to nie tylko forma kontaktu cielesnego[/b:4ff75c9f24][/quote:4ff75c9f24]
Np. ja wierzę tylko w jedną jedyną czystą miłość na świecie,
jedyną tak bezinteresowną, silniejszą nawet od śmierci i od miłości do siebie samego.
Wierzę wyłacznie w miłość do swojego dziecka.
I nic innego się nie liczy...
I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it.
Wysłany: 2006-09-11 15:57
[quote:6386479d8d="kontragekon"]Teoretyzując: ja zdecydowanie wolałabym mieć na miejscu:) Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi... czego się nie ma? :twisted:
A pozytywna obsesja jest wtedy, kiedy Ci na kimś zależy, bez względu na odległość... i im więcej czasu spędzonego z tą wyjątkową osobą, tym obsesja większa... przynajmniej w moim przypadku :roll:[/quote:6386479d8d]
zgadzam się z tym w 100% :)
Wysłany: 2006-09-11 16:03
tak tutaj piszemy i piszemy...ale chciałabym kiedyś jeszcze powiedzieć"kocham", chciałabym czuć, że ktoś mnie kocha... wszystkiego sa plusy i minusy, ale co tu dużo mówić...cholernie przyjemne uczucie to jest...
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-09-11 17:29
Ja to bym w ogóle chciała powiedzieć-'kocham' komuś, bo jak do tej pory nie miałam jeszcze w życiu okazji.....a może ja jestem po prostu za bardzo wybredna.....albo mało romantyczna....i nigdy tego nikomu nie powiem..... ?
Wysłany: 2006-09-11 19:02
[quote:7fc5d5ee0c="frija"]t.ale chciałabym kiedyś jeszcze powiedzieć"kocham"...[/quote:7fc5d5ee0c]
a mi ciezko powiedziec mojemu aktualnemu chlopakowi, ze go kocham. poprostu nie potrafie, nie wiem dlaczego. powiedzialam mu tylko 2 razy, raz gdy bylam nieco ululana, a drugim na ucho, tak cichutko, ze nie wiem, czy uslyszal. a przeciez go kocham....... no dobra, jestem w nim jak na razie tylko zakochana.... ale to nie zmienia faktu, ze ciezko mi wypowiedziec te slowa, choc w myslach, gdy na niego patrze czesto powtarzam so bie te slowa......
Wysłany: 2006-09-11 19:24
[quote:9226c1bb5c="Am"][quote:9226c1bb5c="frija"]t.ale chciałabym kiedyś jeszcze powiedzieć"kocham"...[/quote:9226c1bb5c]
a mi ciezko powiedziec mojemu aktualnemu chlopakowi, ze go kocham. poprostu nie potrafie, nie wiem dlaczego. powiedzialam mu tylko 2 razy, raz gdy bylam nieco ululana, a drugim na ucho, tak cichutko, ze nie wiem, czy uslyszal. a przeciez go kocham....... no dobra, jestem w nim jak na razie tylko zakochana.... ale to nie zmienia faktu, ze ciezko mi wypowiedziec te slowa, choc w myslach, gdy na niego patrze czesto powtarzam so bie te slowa......[/quote:9226c1bb5c]
to moze zaprośmy go tu, żeby sobie przeczytał? :roll:
Wysłany: 2006-09-11 19:32
a po co mowic, slowa generailnie sa bez sensu i wszystko psuja ... nie lepiej pokazac ze sie kocha? do samych slow nie przywiazywalbym wielkiej wagi bo powiedziec to mozna wszystko ....
---------------------
Ignite-Sunday Bloody Sunday
united we stand divided we fall