Wysłany: 2006-07-26 10:03
ehh dzis juz wiem, ze powroty nie maja sensu. Tzn wiem to juz od wczoraj :lol:
Mialyscie racje dziewczyny. Kto nie chce sluchac ojca i matki ten musi sluchac psiej skory :wink:
No, ale Kiris zawsze najmądrzejsza i mysli, ze sama zmieni swiat i ze nie ma rzeczy niemozliwych, do diaska sa, szlag @ *# i pare jeszcze niecenzuralnych wyrazow cisnie mi sie na paszcze :evil:
"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" A.C. Swinburne
Wysłany: 2006-07-26 11:23
nie martw się...tacy jesteśmy, że sami musimy popełniać błędy, by się przekonać, co jest dobre, a co złe... żadne gadki nie przekonują, jeśli człowiek czegoś chce... szkoda, że musiałaś przekonać się o tym samym, co my... może chociaż jedenj by się udało....a tu jednak niemożliwe... :?
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-07-29 13:24
mnie czesto boli to, ze ludzie oceniaja mnie po tym co pisze, a jak wiadomo, ludzie na zywo maja cos z takich miejsc jak forum, ale jest sie innym..nie jest sie postacia wirtualna, ale realna, patrzysz na ta osobe, widzisz czy mowi szczerze, czy zartuje czy nie...nie szuka sie podtekstow, ktorych niema itd. bo ja jestem osoba konkretna i zlosliwa, zawsze mowie to co mysle, nawet jesli to mogloby byc dla kogos bolesne...to inaczej mowiac szczerosc do bolu..jedni to cenia i rozumieja i oddaja tak samo, a inni czuja sie ranieni i nie rozumieja, ze to tylko slowa prawdy.w milosci jest podobnie, zawsze mialam obiekcje czy swojemu facetowi powiedziec cos co moze go zabolec...np, zeby zrobil cos ze swoimi pryszczami, albo poszedl do kozmetyczki czy cos...bo nawet przyjaciolkom nie boje sie takich rzeczy mowic, bo ich jestem pewna, a faceci to nic pewnego; przychodza i odchodza, a one zostana...i czesto wlasnie przez ta szczerosc jestem zle oceniana...wyobrazcie sobie, ze ostatni facet zerwal ze mna mowiac, ze boi sie mojej mrocznosci i tego, ze w chwilach gdy bylo mi bardzo ciezko mowilam, ze sie potne...!!bral to na powaznie, tak jak moje zarty o tym, ze zbije go nadmuchana deseczka nabita gwozdzmi...nie wiedzialam czy mam sie smiac czy plakac..no i robi ze mnie psychopatke..to strasznie boli...bardzo mocno... :cry:
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2006-07-29 14:50
Dżizes, a wy dalej o tej miłości...gad demed...dajcie se siana i idźcie se ze znajomymi na browara :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-29 23:28
ktos gdzies kiedys powiedzial : [i:0a12af5014]milosc to ideologia dorabiana do rzniecia[/i:0a12af5014] - ciekawe stwierdzenie nie ma totamto, i nawet mi sie podoba 8)
-----------------
Sunny Day Real Estate-Disappear
united we stand divided we fall
Wysłany: 2006-07-30 00:03
Sex jest jak Nokia - conecting people :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-30 15:25
tutaj też o seksie?! aj... już nigdzie nie można się czuć bezpiecznie :D nawet DP daje mi znaki, że czas abstynencji powinien dawno minąć...makabra :D
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-07-30 18:45
No wkoncu temat miłosci no nie :twisted: jak wolisz to mozemy porozmawiać o tym na forum alkoholu popijajac żubra co by ugasić pragnienie :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-30 22:37
żuber nie gasi takiego pragnienia...niestety...
ale forum tyczy się niestety innej miłości... bo czym jest miłość fizyczna, to każdy wie...
ja wiem to, że jest czymś zajebiście potrzebnym...bo bez niej można jakieś schizofrenii się nabawić...ja powoli zaczynam :?
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-07-30 23:44
To nie powietrze, da sie bez tego zyc :wink: chociaz z jest oczywiscie przyjemniej :wink:
----------------
The Mars Volta-Asilos Magdalena
united we stand divided we fall
Wysłany: 2006-07-30 23:51
Ja potrafiłem utrzymac swój związek bez "fizyki" choc laska mnie kusiła. Sex niczego nowego nie wnosi do związku. Jest on tylko jakąś tam przyjemnością ciesząca ciało i zmysły.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-31 00:09
Przyznaje sie-na zwiazkach sie nie znam, ale wydaje mi sie, ze jednak ten przereklamowany :wink: sex cos do zwiazku jednak wnosi, ze nie jest ot tak sobie, zeby np nie siedziec caly czas z kobieta/facetem przed tv czyc cos w ten desen :wink: ... szczerze mowiac to nie wyobrazam sobie zwiazku bez tego 8)
------------------
The Mars Volta-Day Of The Baphomets
united we stand divided we fall
Wysłany: 2006-07-31 11:41
jak nie wnosi, jest jedną z części związku. wiadomo, da się, ale ciężko to wychodzi. poza tym, czy byliście kiedyś dłużej w związku z kimś, kto wam nie pasował w łóżku? no bez przesady, tak się nie da.
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-07-31 11:48
Potrafię żyć w związku bez sex'u i nie rozumiem dlaczego sądzicie, że bez niego nie moze być inaczej. To jest już obraźliwe. To zwiazki poto się zakłada aby po jakimś czasie pójsć z kimś do łóżka? O co halo bo chyba źle was zrozumiałem.... :evil:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-31 11:49
hehehe, ale patetyczny tragizm na tym forum, czysta poezja ;] stowarzyszenie umarłych poetów, czy klub złamanych serc ? Jeśli to drugie, to kupcie margarynę "Rame". Kto je ramę ten ma serce jak dzwon !!! (co prawda Bilewski też jadł i zawału dostał, ale on był stary :P)
.
Wysłany: 2006-07-31 12:01
Czy tak naprawde jest miłość? Miłośc jest jak Era: tak, tak :lol:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-31 12:16
dla mnie związek składa się także z seksu i nie wyobrażam sobie być z kimś, z kim mi źle w łóżku. załóżmy być z kimś kilka lat, wyjść za mąż za kogoś takiego i nigdy nie być zadowoloną... no bez przesady. nie można żyć ideologią, że miłość wszystko przetrzyma, bo tak jest naprawdę rzadko...prawie, że tylko w bajkach :wink:
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-07-31 13:01
Dla mnie sex nic nie oznacza w związku, nie ma żadnej wartości. A spanie z osobą, którą kocham nie oznacza, że musze z nią pewnego razu to zrobić.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-31 15:01
i co? mogłbyś całe życie nie uprawiać seksu?
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-07-31 15:12
Całe życie może nie. Ale mi chodzi o to, że w takim zwykłym zwiazku nie mógłbym. Ale w małżeństwie to już inna sprawa.
"God made me a cannibal to fix problems like you."