Wszystko zależy od człowieka i stanu w jakim się znajduje. Muzyka - to nie tajemnica - koduje emocje. Sa utwory "pompatyczne" i są "dołotwórcze", w każdym rodzaju muzyki. podejście słuchacza jest najistotniejsze. Fakt, metal ma najwyższą siłe ekspresji.. ale akurat chyba jest najmniej depresjogenny. Mi tam z metalem dobrze - dobieram zespoły pod kontem samopoczucia... czasem odrobina spleenu, czasem wykop...

"Nie kłóć się z głupkiem, bo cię sciągnie do swojego poziomu i pobije doświadczeniem"

Paskievicza odrzuca to, że metal jest twardy, zimny i koroduje?

"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi

[quote:515f0e776f="Paskievicz"][quote:515f0e776f="Wampgirl"]Paskievicza odrzuca to, że metal jest twardy, zimny i koroduje?[/quote:515f0e776f]
jeśli już chcesz być taka akuratna to akurat mało metali jest twardych, za to rzeczywiście większość koroduje :wink:[/quote:515f0e776f]

Tak nawiasem twardość i korozja zależy od rodzaju stopu,a i tak najszlachetniejsze metale to te czyste.

Pewnie ktoś kiedyś wpadł w depresje słuchając metalu i tak powstał depressive black metal, który ponoć wywołuje depresję błehehehehehehehe :wink:
No a że metal to samo zło więc najlepiej wszystko na niego zgonić 8)

W dupie mam motto ;p

[quote:ce1edb4014="Raven99"]Pewnie ktoś kiedyś wpadł w depresje słuchając metalu i tak powstał depressive black metal [/quote:ce1edb4014]

Mam nadzieję, że to nie było jakieś IMOŁ...

"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"

[quote:621dc4651d="Freakstranger"][quote:621dc4651d="Raven99"]Pewnie ktoś kiedyś wpadł w depresje słuchając metalu i tak powstał depressive black metal [/quote:621dc4651d]

Mam nadzieję, że to nie było jakieś IMOŁ... [/quote:621dc4651d]

Nie, nie to nie mogło być emo :twisted:

W dupie mam motto ;p

Czy metal wywołuje depresję?.. hmm... No cóż, mnie na przykład depresiv metal wprowadza w dobry nastrój...

"Istnieją dwie nieskończoności - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata, nie mam pewności." A.E. / "Jeśli wystarczająco często powtórzysz kłamstwo, stanie się ono prawdą." J.G.

Jako nastolatka doświadczałam czasem podobnego zjawiska,teraz jednak teoretycznie depresyjny metal mnie relaksuje.Zdecydowanie jednak wolę black metal;P wyciąga mnie z każdego doła:)

carpe diem

Bardziej depresję wywołuje u mnie codzienne wstawanie o 5:50

Metal umila mi chwile w autobusie i w domu.
Jakoś nie czuje się jak bym miał depresję po 2 godzinnym słuchaniu cannibal corpse :)

Byle do przodu.

gdy się wsłuchać w teksty niektórych kapel, to faktycznie można złapać doła... nie brakuje wśród mich totalnych debili i pozerów, co może zachwiać wiarę w drugiego człowieka

"well I jumped into the river too many times to make it home"

Mam znajomego, który słucha dołującej muzy i ma tendencje do autodestrukcji, więc niektórym osobom nie polecałabym słuchania niektórych gatunków metalu.

czyń swoją wolę a stanie się prawem

[quote:47dcf15510="sanctaputana"]Mam znajomego, który słucha dołującej muzy i ma tendencje do autodestrukcji, więc niektórym osobom nie polecałabym słuchania niektórych gatunków metalu.[/quote:47dcf15510]

Hmm... Myśle, że to nie jest tak, że to przez dołującą muzykę. On do swojej osobowości i tendencji autodestrukcyjnych po prostu dobrał depresyjny metal, a nie odwrotnie.

[quote:64f795a4ad="Rochu"][quote:64f795a4ad="sanctaputana"]Mam znajomego, który słucha dołującej muzy i ma tendencje do autodestrukcji, więc niektórym osobom nie polecałabym słuchania niektórych gatunków metalu.[/quote:64f795a4ad]

Hmm... Myśle, że to nie jest tak, że to przez dołującą muzykę. On do swojej osobowości i tendencji autodestrukcyjnych po prostu dobrał depresyjny metal, a nie odwrotnie.[/quote:64f795a4ad]

Myślę, że metal potęguje w nim te potrzeby i jest bodźcem do pewnych działań. Też jestem osobą depresyjną i walczę z tym - odrzuciłam pewne gatunki muzyczne i jest mi z tym lepiej, ale wiem, że niektórzy lubią się taplać we własnym sosie.

czyń swoją wolę a stanie się prawem

Moim zdaniem metal nie ma nic wspólnego z depresją. Owszem zgadzam się z Slasher_McKagan:, że jest wielu pozerów. Ale jeszcze większa część tekstów i tej muzyki poprostu jest prawdziwa. Ukazuje ten świat w prawdziwych kolorach. Mnie właśnie metal daje energie do życia, a załamuję się widząc plastikową sztuczność tego świata i tych ludzi.

mors malum non est, sola ius aequum generis humani - śmierć nie jest złem, a jedynie prawem obowiązującym cały rodzaj ludzki

[quote:382b9e8979="sanctaputana"] Też jestem osobą depresyjną i walczę z tym - odrzuciłam pewne gatunki muzyczne i jest mi z tym lepiej, ale wiem, że niektórzy lubią się taplać we własnym sosie.[/quote:382b9e8979]
Moze nie warto walczyc,a spróbować zrozumiec a moze nawet sie zachwycic?Jest to troszkę balansowanie na krawędzi ale?...W moim srodowisku to depresyjne zjawisko zwalismy "pozytywną doliną" i wrecz przescigalismy sie w osiaganiu tego celu.Fakt,faktem ze kazdy z nas inaczej skonczył,lecz przezycia i wspomnienia pozostaja niezatarte.

Ma być poważnie, to niech będzie... Każdy inaczej odbiera muzykę, jednych raduje, innych dołuje, większość populacji jednak jej nie rozumie, nie czuje, mniejsza o detale. Nie będę się rozpisywał za bardzo, bo raczej sensu to nie ma, więc do rzeczy. Rzadko słucham rzeczy wesołych, zawsze mnie ciągnęło w rejony mniej optymistyczne, które, o dziwo, zawsze dodawały mi siły. Dlaczego artyści tworzą przygnębiającą muzykę, filmy, obrazy, dzieła literackie? Mają potrzebę wyrzucenia z siebie tego, co ich boli, co nie daje im spokoju. Czy odbiorca sztuki tak bardzo się różni od artysty? Wcale, i to dodatkowo daje siłę obu stronom: twórca wie, że nie jest tak popaprany, bo są tam ludzie, którzy go rozumieją, i na odwrót - odbiorca, słuchacz, czytelnik czuje się lepiej, bo ktoś, kogo podziwia, myśli i czuje tak samo. Gdy mam wielkiego doła, nie idę wąchać kwiatków i nie szukam towarzystwa, tylko sięgam, powiedzmy, po My Dying Bride, czy powieści Goldinga lub Shute'a. Moim skromnym zdaniem, jeśli kogoś muzyka pcha do jakichś czynów, czy zmienia ona jego nastrój diametralnie, to coś jest z tą osobą nie tak. Chyba, że twórczo wykorzystuje swego "doła".

"well I jumped into the river too many times to make it home"

jak słucham metalu to on mnie raczej odpręża a nawet powoduje że jest mi cieplej fizycznie i na duszy szczególnie dobrych kawałków np metallica nothing else metter

Życie jest wyjątkową grą RPG - żyjesz żeby się rozwijać i przetrwać!

lekko, ja mam zawsze takiego doła że chcę się ciąć.

Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...

[quote:09d098f6e1="sphinxia"]
Dla mnie metal jest romantico i sexi ;-D
[/quote:09d098f6e1]

Poważnie?! Przecież to szatany same, i zło i ch*j wie co tam jeszcze...

Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...

[quote:ad71a1f7e0="sphinxia"]
Zdziwiony, że są kobitki, które kręcą niegrzeczne "sprawy"? [/quote:ad71a1f7e0]

wręcz przeciwnie...

Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...