Wysłany: 2009-08-26 12:01
[quote:ad8f1bcd7c="sphinxia"]Sorry, ale np jakiś profesor który skończył pięć fakultetów nie będzie przyjaźnił się z głupią blondynką. Tak samo jak wychowany w slumsach biedak, nigdy nie dogada się z bogatym, chodzącym w garniaku "panisiem".
W co Wy wierzycie? [/quote:ad8f1bcd7c]
Dobra, tutaj masz racje ale to są różnice w statusie społecznym i kulturalnym. Ci ludzie nawet jeśli się ze sobą na co dzień stykają kompletnie nie mają dla siebie znaczenia i racja, tego typu relacje jakie przedstawiłaś po prostu nie mają racji bytu. Ale nie miałem na myśli wykształcenia czy wyglądu. Miałem na myśli - jak Cromm rzekł - różnice charakteru.
Miałem kiedyś współlokatora, który pod każdym względem był ode mnie zupełnie różnym. Żył w kompletnie innym świecie w, którym istniały zupełnie inne prawa. I jakoś potrafiliśmy się dogadać, porozmawiać i cholernie miło było usłyszeć od niego kompletnie inny punkt widzenia na dany temat, który mi przez głowę nie przeszedł a dawał do myślenia. W to wierzę. :)
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2009-08-26 13:00
[quote:9b55232d62="KostucH"][quote:9b55232d62="sphinxia"]A znacie takie osoby? Bo ja nie
Tak się tylko mówi "różni ludzie", a tak naprawdę są bardziej podobni niż myślą tylko nie chcą tego widzieć. Sorry, ale np jakiś profesor który skończył pięć fakultetów nie będzie przyjaźnił się z głupią blondynką. Tak samo jak wychowany w slumsach biedak, nigdy nie dogada się z bogatym, chodzącym w garniaku "panisiem".
W co Wy wierzycie? [/quote:9b55232d62]
Dobra, tutaj masz racje ale to są różnice w statusie społecznym i kulturalnym. Ci ludzie nawet jeśli się ze sobą na co dzień stykają kompletnie nie mają dla siebie znaczenia i racja, tego typu relacje jakie przedstawiłaś po prostu nie mają racji bytu. Ale nie miałem na myśli wykształcenia czy wyglądu. Miałem na myśli - jak Cromm rzekł - różnice charakteru.
Miałem kiedyś współlokatora, który pod każdym względem był ode mnie zupełnie różnym. Żył w kompletnie innym świecie w, którym istniały zupełnie inne prawa. I jakoś potrafiliśmy się dogadać, porozmawiać i cholernie miło było usłyszeć od niego kompletnie inny punkt widzenia na dany temat, który mi przez głowę nie przeszedł a dawał do myślenia. W to wierzę. :)[/quote:9b55232d62]
O tototo Kostuchu
A tak się składa że ja znam taką jedną parę xD a i jedną nie-parę. Z początku dziwiłam się jak ze sobą wytrzymują :wink: ale potem zaczęłam zauważać więcej...a i sama doświadczyłam polubienia niektórych zgoła różnych ode mnie ludków co prawda nie mogę nazwać każdej z tych osób przyjacielem, bo to duże słowo, ale myślę że jest to możliwe.
"psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą, a świnie jak na równych sobie"
Wysłany: 2009-08-27 07:08
[quote:306df4ca91="KostucH"]Miałem kiedyś współlokatora, który pod każdym względem był ode mnie zupełnie różnym. Żył w kompletnie innym świecie w, którym istniały zupełnie inne prawa. I jakoś potrafiliśmy się dogadać, porozmawiać i cholernie miło było usłyszeć od niego kompletnie inny punkt widzenia na dany temat, który mi przez głowę nie przeszedł a dawał do myślenia. W to wierzę. :)[/quote:306df4ca91]
Miłosć męsko-męska też potrafi być piękna :lol:
a tak serio ==> jeśl iw grę nie wchodzi sex, to osoby zupełnie obce sobie, o mocno różniących sie charakterach i innym temperamencie zazwyczaj najlepiej sie dogaduja i uzupełniają
.
Wysłany: 2009-08-27 07:26
Zgadzam się. Moi przyjaciele są ode mnie zupełnie różni, ale i tak świetnie się z nimi dogaduję. Taka różnica osobowości i poglądów to fajna sprawa. Przynajmniej jest o czym podyskutować :) .
Wysłany: 2009-10-16 13:06
[quote:354fb55cf9="70345"]nie istnieje. zawsze w relacji kobiety z facetem jedna ze stron choćby minimalnie będzie dążyła do czegoś więcej, lub przynajmniej chciała.[/quote:354fb55cf9]
Nie powiedziałbym, że nie istnieje. Nie ma reguł dotyczących relacji międzyludzkich. Przyjaźń między mężczyzną może być, a może jej nie być. Wszystko zależy od konkretnych ludzi, ich wzajemnych relacji, postrzegania siebie nawzajem. :)
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2009-10-16 13:56
[quote:79ab69675e="70345"]Chodzi o to, że raz to będzie taka zazdrość innym razem coś innego. Uważam, że można być bardzo blisko, ale zawsze będzie towarzyszyć tej relacji jeszcze jakiś cień, wykluczający czystą przyjaźń.[/quote:79ab69675e]
Zgadzam się, myślę, że mniej więcej z takich powodów przyjaźń między płciami jest tak rzadko spotykana i tak mało ludzi w nią wierzy. :)
Przyjaźń nie jest łatwa do zdefiniowania, jak zwykle gdy chodzi o uczucia wyższe. Znajdą się tacy co sprowadzą ją nawet do wzoru chemicznego i podadzą go jako definicję. :)
Ja osobiście widzę ją w ten sposób - przyjaciel to nie jest osoba, która zrobi dla Ciebie wszystko, ale osoba, dla której Ty jesteś gotów zrobić wszystko. Nie należy wymagać od przyjaciół ale od siebie. Nie do końca optymistyczne, ale wydaje mi się, że prawdziwe.
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2009-10-16 16:40
[quote:59ddf21ec5="70345"]zbyt różnimy się od kobiet, dwa zupełnie rózne wiaty, pkt widzenia, często wartości. Dwie skrajności, które zbyt mocno się przyciągają.
nic (nikt w tym przypadku ) nie jest w stanie poróżnić 2 facetów tak jak kobieta. Coś w tym jest[/quote:59ddf21ec5]
Chyba żyjemy w dwóch zupełnie różnych światach, bo dla mnie to, o czym piszesz nijak ma się do rzeczywistości.
Wysłany: 2009-10-16 20:48
[quote:22082d9f64="70345"]patrzymy na świat zupełnie inaczej.[/quote:22082d9f64]
Różnice w anatomii mężczyzn i kobiet nie obejmują oczu, jak sądzę.
Wysłany: 2009-10-16 22:25
[quote:12479ecb4d="Gaia"][quote:12479ecb4d="70345"]patrzymy na świat zupełnie inaczej.[/quote:12479ecb4d]
Różnice w anatomii mężczyzn i kobiet nie obejmują oczu, jak sądzę.[/quote:12479ecb4d]
Lecz psychikę jak najberdziej.
Non interest, quid morbum faciat, sed quid tollat
Wysłany: 2009-10-17 07:43
[quote:f1690efea8="70345"]nic (nikt w tym przypadku ) nie jest w stanie poróżnić 2 facetów tak jak kobieta. Coś w tym jest[/quote:f1690efea8]
Myślę, że np kasa jest w stanie bardziej poróżnić.
[quote:f1690efea8="70345"]mają inne potrzeby, wrażliwość, często potrafią dostrzec gdzieś coś, o czym facet nawet nie pomyśli.[/quote:f1690efea8]
Najczęściej bywa jak mówisz, jednak znam różnych ludzi i naprawdę różnie z tym bywa.
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2009-10-18 09:19
A ja wciąż upieram się, że przyjaźń damsko-męska to fenomen niemożliwy do osiągnięcia. Ostatnio spotkałam się ze znajomym, z którym sobie dokuczaliśmy i obmyślaliśmy wielkie podboje na kimkolwiek niż my sami. Ogólnie - przepaść i 0 szans na jakiś bliższy kontakt. Ale, gdy ostatnio w jego oczach dostrzegłam te niebezpieczne ogniki i prze zabawę niejako sprowokował mnie, do złapanie za rękę, to się wystraszyłam, że znów wracam do tego, co już przerabiałam parę razy. Stwierdziłam, że nie mam ochoty i postanowiłam się z nim zbyt szybko nie spotkać. Może był zmęczony, może za bardzo wczuł się w grę, w którą się bawimy. Ale na pewne gesty jestem już nieco przeczulona.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2009-10-22 18:46
[quote:6e23df91d9="Pan"]Wampgirl. Wyobraź sobie trzy i pół miliarda siebie, a potem drugie tyle znajomego.
Wygląda realistycznie? :) Bo podobnie realistyczne jest rozciąganie jednostkowej obserwacji na cały świat. :)
(dla stwierdzenia istnienia wystarczy przypadek. Dla stwierdzenia nieistnienia potrzeba dowodu)[/quote:6e23df91d9]
Jakby nie było, to mój jednostkowy, subiektywny osąd. Zresztą niezmiernie relatywny jak i większość osądów.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2009-10-22 20:30
Z obserwacji moich rodziców to mogę powiedzieć,że małżeństwo może być parą przyjaciół.Z obserwacji kolegów zaś,że dwoje przyjaciół nie może być parą.
Lubie jesien bo kazdy moze dostac z liscia
Wysłany: 2009-10-23 06:39
[quote:698a2c4824="Pan"]
Pojawia się tu stwierdzenie wielu osób, że przyjaźń w związku wystąpić może. Nie musi?
Chciałbym usłyszeć opis miłości BEZ przyjaźni.[/quote:698a2c4824]
Przyjazn to nieodzowny fundament "zdrowo" funkcjonujacej relacji, a milosc bez przyjazni to patologia.
Wracajac jednak do meritum...wbrew powszechnie panujacej opini, jakoby przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna byla niemozliwa smie zaryzykowac teze, ze nic nie stoi na przeszkodzie aby takowa miala nie zaistniec. A ewentualny pociag seksualny, ktory jest czyms naturalnym w relacjach mesko-damskich w zaden sposob nie wyklucza przyjazni.
All is only illusion...all except the music! "Music is a place to go to take refuge. It is a sanctuary from mediocrity and boredom. It is innocent and it is a place you can lose yourself in thoughts and memories and intricacies.”
Wysłany: 2009-10-23 12:17
[quote:0ee9c2a315="Pan"][quote:0ee9c2a315="lysa"]Z obserwacji moich rodziców to mogę powiedzieć,że małżeństwo może być parą przyjaciół.Z obserwacji kolegów zaś,że dwoje przyjaciół nie może być parą.[/quote:0ee9c2a315]
Spróbuj dodać koleżankę.
Pojawia się tu stwierdzenie wielu osób, że przyjaźń w związku wystąpić może. Nie musi?
Chciałbym usłyszeć opis miłości BEZ przyjaźni.[/quote:0ee9c2a315]
Nie muszę w wypowiedzi dodawać koleżanki. Ogół kolegów to i koledzy i koleżanki. Ewentualnie mogę zmienić kolegów na rówieśników :lol:
Lubie jesien bo kazdy moze dostac z liscia
Wysłany: 2009-10-23 19:24
Ogół to ogół,równie dobrze mogę napisać wśród ludzi zamiast wśród mężczyzn i kobiet. :wink: Nie rozumiem co mi chciałeś na to odpowiedzieć. Akurat to jest w mojej wypowiedzi najmniej istotne. Rozwinę ją,bo nie zrozumiałeś. Jeśli chłopak i dziewczyna się przyjaźnią i w pewnym momencie zaczynają być parą, to ok. Problem zaczyna się w momencie,kiedy im nie wychodzi związek i zrywają.Wtedy kończy się wszystko. I związek i przyjaźń. Takie są moje obserwacje i na ich podstawie piszę.
A opis związku miłosnego bez przyjaźni? Przecież już ktoś odpowiedział ci na to pytanie,po co ci jeszcze moja odpowiedź.
Lubie jesien bo kazdy moze dostac z liscia
Wysłany: 2009-10-23 20:00
[quote:5d614a88f2="Pan"]Nawet Ci odpowiedzieć nie mogę, bo zaraz astarot zmoderuje. :) [/quote:5d614a88f2]
Oo, aż tak kusi żeby złamać regulamin po raz n-ty?
[quote:5d614a88f2="lysa"]Jeśli chłopak i dziewczyna się przyjaźnią i w pewnym momencie zaczynają być parą, to ok. Problem zaczyna się w momencie,kiedy im nie wychodzi związek i zrywają.Wtedy kończy się wszystko. I związek i przyjaźń. Takie są moje obserwacje i na ich podstawie piszę.[/quote:5d614a88f2]
[quote:5d614a88f2="Pan"]Ale dajmy inne proste pytanie - cóż to za przyjaźń, jeśli zależy od "udania" związku? Czy to nie jakiś cień przyjaźni, jakaś jej parodia?[/quote:5d614a88f2]
Tak, jeśli przyjaźń jest prawdziwa, nie udawana przez żadną ze stron - przetrwa nieudany związek.
[quote:5d614a88f2="Pan"]Twoja odpowiedź była mi zbędna, tak jak Twoja obecność na forum czy Twoje istnienie na świecie, bez obrazy.[/quote:5d614a88f2]
Łysa: pytanie miało Cię prawdopodobnie zmusić do myślenia. Tylko po co? Skoro już wcześniej napisano:
[quote:5d614a88f2="Gothic_sun"]Przyjazn to nieodzowny fundament "zdrowo" funkcjonujacej relacji, a milosc bez przyjazni to patologia.[/quote:5d614a88f2]
Zgadzam się z Gothic_sun, miłość bez przyjaźni jest chorą obsesją kierującą się wyłącznie egoistycznymi pobudkami.
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2009-10-24 08:15
Freakstrangerze : Owszem jeśli żaden z przyjaciół się nie zakocha, jeśli jednak miłość się pojawi to niestety za bardzo boli po rozstaniu. I albo się przestają przyjaźnic w ogóle ,albo robi dziwna sytuacja.
Lubie jesien bo kazdy moze dostac z liscia
Wysłany: 2009-10-24 08:37
[quote:ba345e7155="Pan"]Freaku, odczep się. :)[/quote:ba345e7155]
Pozbawiony wartości merytorycznej offtop. Mina użyszkodnika nie wiedzącego co napisać - bezcenna! :)
[quote:ba345e7155="lysa"]Freakstrangerze : Owszem jeśli żaden z przyjaciół się nie zakocha, jeśli jednak miłość się pojawi to niestety za bardzo boli po rozstaniu. I albo się przestają przyjaźnic w ogóle ,albo robi dziwna sytuacja.[/quote:ba345e7155]
Mówisz o tym co zaobserwowałaś. Ale odnieś to do prawdziwej przyjaźni, idealnej - takiej jaką powinna być. Takiej, w której jedna osoba może skoczyć za drugą w ogień. Może to obraz wyidealizowany, ciężki do zaobserwowania w relacjach międzyludzkich, ale coś takiego mam na myśli mówiąc o przyjaźni idealnej. Czy ona nie przetrwa rozbitego związku nawet jeśli przewinęła się w nim miłość? :)
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2009-10-24 10:11
Jeśli ta przyjaźń idealna dotyczy mężczyzny i kobiety to chyba to już jest miłość.Ale załóżmy,że taka przyjaźń istnieje,jest dwoje takich przyjaciół,to wydaje mi się,że w tym przypadku ,poszkodowani będą partnerzy przyjaciół,bo w pewnym momencie nie wytrzymają ciśnienia.
Nie wyobrażam sobie,aby któreś z moich rodziców miało takiego przyjaciela,albo przyjaciółkę,a drugie przy tym nie cierpiało.
A tak ogólnie to chyba jest łatwiej zdefiniować pojęcie miłości,niż przyjaźni,bo miłość to miłość,a przyjaźń dla każdego wygląda inaczej.
Lubie jesien bo kazdy moze dostac z liscia