Wysłany: 2010-03-06 09:55
Rzeczywiście, przyjaźń jest dużo bardziej trwała, niż związek - ale i tak nie jest dla nas ważniejsza. Zależy nam przede wszystkim na intensywności, nie na trwałości. To przeżycia w związkach mają na nas najsilniejszy wpływ i związkom poświęcamy się najintensywniej. Dlatego mimo wszystko, związek zawsze wygra z przyjaźnią. Co z tego, że przyjaciel zawsze będzie na drugim miejscu, skoro pierwsze ciągle się zmienia i jest niedostępne? Czy ktoś poświęcił miłość dla przyjaźni?
On and on we keep growing inside, hopefully for a long, long time...
Wysłany: 2010-03-06 10:07
[quote:e6600932e7="Arantasar"]Co z tego, że przyjaciel zawsze będzie na drugim miejscu, skoro pierwsze ciągle się zmienia i jest niedostępne? Czy ktoś poświęcił miłość dla przyjaźni?[/quote:e6600932e7]
Właśnie o tym chciałam napisać, ale inaczej - przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa, ale rzadko spotyka się, żeby partnerzy przyjaciół to akceptowali.
Przyjaźń to jednak czas ważny, często potrzeba go dużo - a partnerzy tego nie akceptują zwyczajnie, są zazdrośni, domyślają sobie historyjki erotyczne czy inne zbędne.
Przyjaźń + seks to związek.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2010-03-06 10:16
ważne jest to,że taka przyjaźń jest możliwa i zdarza się w brew pozorom nie jednokrotnie.Sam jestem w przyjażni z kobietą, no już od 8 lat :) i nie zamienił bym ją na żadną inną :)
[img:30e1838bbe]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:30e1838bbe]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2010-03-06 11:00
a ja sie nie dam przekonac ...wiez jaka powstaje miedzy kobieta a mezczyzna jest niepelna jesli nie ma bliskosci ,intymnosci...mozna sie przyjaznic z kobieta ale tak naprawde ja kochac ...a przyjazn jest namiastka tylko ...
..kamień leży aż go kiedyś będę siłę wtoczyć mial, moze wtedy uda sie, a teraz tchu mi brak...
Wysłany: 2010-03-06 12:41
[quote:a06df01ed8="thistle89"]Przyjaźń + seks to związek.
[/quote:a06df01ed8]
I to im głębsza przyjaźń, tym lepszy związek :)
Generalnie jestem przeciwnikiem rozdzielania przyjaźni i miłości, wydaje mi się, że są to uczucia synonimiczne, a tylko potocznie do drugiego dołącza się cielesność.
W każdej relacji damsko-męskiej, o ile strony dostrzegają w sobie nawzajem płeć przeciwną, jest jakiś podtekst cielesności. Często ujawnia się wraz ze wzrostem wzajemnego zrozumienia i zaufania. Dlatego różnica między przyjacielem i kochankiem sprowadza się właściwie do tego, na ile pozwalamy tej cielesności wypłynąć :) I tu właśnie pojawiałby się seks, który uzupełniałby przyjaźń tworząc z niej związek (choć oczywiście możemy się do niego przed innymi i sobą nie przyznawać).
On and on we keep growing inside, hopefully for a long, long time...
Wysłany: 2010-03-06 18:01
ARANTASAR piszesz jakby miłość i przyjażń były tym samym, ja uważam , ze kazde z tych uczuć jest inne i się nawzajem wykluczają.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-03-06 19:19
[quote:bc5cf4d61b="black_gothic"]ARANTASAR piszesz jakby miłość i przyjażń były tym samym, ja uważam , ze kazde z tych uczuć jest inne i się nawzajem wykluczają.[/quote:bc5cf4d61b]Nieprawda...miłość i przyjażn sa bardzo blisko siebie i wcale się nie wykluczają...
..kamień leży aż go kiedyś będę siłę wtoczyć mial, moze wtedy uda sie, a teraz tchu mi brak...
Wysłany: 2010-03-06 19:28
[quote:982b638b84="HBVILK"][quote:982b638b84="black_gothic"]ARANTASAR piszesz jakby miłość i przyjażń były tym samym, ja uważam , ze kazde z tych uczuć jest inne i się nawzajem wykluczają.[/quote:982b638b84]Nieprawda...miłość i przyjażn sa bardzo blisko siebie i wcale się nie wykluczają... [/quote:982b638b84]
W związku to nawet powinny być razem i się uzupełniać (o ile to możliwe). Związek (chodzi mi o taki coś małżeński z papierami, bez itp) powinien opierać się na przyjaźni.
IMO to przyjaźń jedynie nie powinna być łączona z seksem - od seksu jest partner życiowy - nie przyjaciel. Przyjaciel jest od użyczania ramienia do podparcia, do dawania rękawa do wycierania łez i do skakania ze szczęścia razem - nie jest potrzebny do seksu.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2010-03-06 19:42
Dokładnie ...jak można traktować życiowy związek jeśli nie ma w nim przyjażni na dobre i złe...co tylko sex ma łączyć ? Jak kocham kobiete to chcę w niej miec cały świat...i radość i łzy ...przyjażn i zaufanie to podwaliny każdego związku...sex spełnienie . Nie rozumiem tego rozdzielania ...To co mam żonę i tylko spełnia moje potrzeby seksualne a emocjonalne zaspakajam u przyjaciólki? Bez sensu ...To jakim ja fiutem wtedy się staje!!! Jest miłośc to jest przyjażń z Tą samą osobą. Przyjaciela to ja mogę mieć faceta a nie kobiete ...
..kamień leży aż go kiedyś będę siłę wtoczyć mial, moze wtedy uda sie, a teraz tchu mi brak...
Wysłany: 2010-03-07 02:27
Tylko faceci tego nie rozumieją............Bo dla facetów -każda akcja damsko-męska, kojarzy sie tylko z jednym..........to smutne........
nie mówcie mi jak mam żyć ,bo za mnie umierać nie będziecie!!!!!!!!!
Wysłany: 2010-03-07 07:42
A no właśnie o to mi chodziło.Przyjaciel jest moim przujacielem ale też ma swoje życie, jest kiedy ja go potrzebuję , tak samo jak ja dla niego.
Partner jest przy mnie zawsze i naszym obowiązkiem jest sie wspierać,szanować itd.
Przyjaciel tego obowiązku nie ma, pomaga bo tak chce i oczywiście Zero sexu
To jednak chyba prawda, że najlepszym przyjacielem kobiety będzie mężczyzna homo, bo po tych postach wnioskuję, że faceci mają tylko jedno w głowie, przyjażń, przyjażń a potem sex.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-03-07 09:00
Wynikałoby z tego, że różnica między przyjaźnią, a związkiem polega na nieco innych warunkach umowy, mianowicie:
Przyjaźń = wspieranie dobrowolne w zamian za wzajemność
Związek = wspieranie bezwarunkowe w zamian za sex
On and on we keep growing inside, hopefully for a long, long time...
Wysłany: 2010-03-07 10:00
[quote:720f787804="Arantasar"]Wynikałoby z tego, że różnica między przyjaźnią, a związkiem polega na nieco innych warunkach umowy, mianowicie:
Przyjaźń = wspieranie dobrowolne w zamian za wzajemność
Związek = wspieranie bezwarunkowe w zamian za sex [/quote:720f787804]
No życzę powodzenia w znalezieniu kogokolwiek z takim podejściem.
Wszelkie pozytywne uczucia prawdziwe są bezwarunkowe, bezinteresowne itp.
Różnica między przyjaźnią a związkiem jest taka, że w przyjaźni nie ma seksu (bo jest zarezerwowany dla związku).
Po co komuś będącemu w związku przyjaciel płci drugiej?
Zapewne po to by porozmawiać z kimś, kto patrzy obiektywnie, by sie oderwać czasem, odpocząć. I dać odpocząć.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2010-03-07 11:25
[quote:fd3b98538b="thistle89"][quote:fd3b98538b="Arantasar"]Wynikałoby z tego, że różnica między przyjaźnią, a związkiem polega na nieco innych warunkach umowy, mianowicie:
Przyjaźń = wspieranie dobrowolne w zamian za wzajemność
Związek = wspieranie bezwarunkowe w zamian za sex [/quote:fd3b98538b]
No życzę powodzenia w znalezieniu kogokolwiek z takim podejściem.[/quote:fd3b98538b]
Moja wypowiedź była ironiczna i odnosiła się do wcześniejszych postów, nie sądziłem, że muszę to podkreślać
Całkiem naturalne wydaje mi się posiadanie przyjaciół odmiennej płci, nawet jeśli jest się w związku. Jeśli rozumiem się z partnerką doskonale, nie znaczy to, że nie może sprawiać mi przyjemności także towarzystwo innych osób.
A wracając go głównego wątku - czy będąc ze sobą absolutnie szczerym, możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że w żadnym z naszych przyjaciół nie zauważyliśmy jego cielesności? A jeśli ktoś tak stwierdzi, to czy nie zauważał jej także, gdy ten ktoś nie był jeszcze przyjacielem? :)
On and on we keep growing inside, hopefully for a long, long time...
Wysłany: 2010-03-07 11:32
[quote:6771cfc09b="Arantasar"]Moja wypowiedź była ironiczna i odnosiła się do wcześniejszych postów, nie sądziłem, że muszę to podkreślać [/quote:6771cfc09b]
Ja mam mały rozumek. Poproszę o pisanie specjalnie dla mnie [żart] [ironia] itp.
[quote:6771cfc09b="Arantasar"]czy będąc ze sobą absolutnie szczerym, możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że w żadnym z naszych przyjaciół nie zauważyliśmy jego cielesności? A jeśli ktoś tak stwierdzi, to czy nie zauważał jej także, gdy ten ktoś nie był jeszcze przyjacielem? :)[/quote:6771cfc09b]
Człowiek oszukuje nawet sam siebie.
Dostrzec cielesność jest rzeczą normalną - stwierdzam "Mój przyjaciel ma piękne oczy, miękkie włosy, cudowne ciało" co nie oznacza, że te elementy podniecają, że myśli się o przyjacielu w sposób erotyczny.
Nie przypisujmy faktom emocji, których wcale być nie musi.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2010-03-07 12:04 Zmieniony: 2010-03-07 12:06
[quote:37ba008c55="Pan"]świetnie smakuje nago[/quote:37ba008c55]
Takie stwierdzenie oznacza, że już doszło do kontaktu cielesnego (Która część?)
[quote:37ba008c55="Pan"]Jeśli przyjaźń jest, to nie zniszczy jej taka bzdura jak myśl którejś strony o seksie.[/quote:37ba008c55]
Myśl nie. Zazdrość owszem.
A inaczej - czy dwie lesbijki mogą się przyjaźnić?
W sumie - to to samo co przyjaźń damsko-męska heteroseksualnych.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2010-03-07 12:21
Inną sprawą chyba jest to, że przyjaźń często nie może przerodzić się w związek miłosny ze względu właśnie na "warunki cielesne". Wielu np. mężczyzn posiada wierne przyjaciółki, aczkolwiek o związku nie ma mowy ze względu na to, że kobieta nie odpowiada danej estetyce, stylowi, choć charakterologicznie jest wspaniała. W pełni satysfakcjonujące związki wyłaniają się z nieodległego wytworzenia się w danej relacji uczuć przyjacielskich, erotycznych i perspektywicznych (przy tym ostatnim mam na myśli takie uczucia, które ukazują ewentualny świat bez partnera lichym i pustym; zatem chodzi o potrzebę wspólnej przyszłości, nieważne jak daleko sięgającej).
Przyjaźń będzie udana, jeżeli pojawiła się niejako "przypadkowo" - tzn. jakieś okoliczności złączyły ludzi, splotły ich ze sobą, ale w taki sposób, że nie potrzebują oni np. seksu ze sobą (przyjaźnie "jednopłciowe", niektóre "międzypłciowe"). Mogą pojawiać się nieco niezdrowe formy przyjaźni - i najczęściej są to jednak przyjaźnie damsko-męskie. Taka przyjaźń polegać może na tym, że nie jest w stanie przerodzić się w związek, bo jedna strona jest nieatrakcyjna dla drugiej, w innych przypadkach zawsze będzie istnieć "niebezpieczeństwo" pojawienia się uczuć erotycznych, perspektywicznych, pojawienia się marzeń o wspólności, "jak najczęstszym przebywaniu ze sobą". Damsko-męskie przyjaźnie mogą też być "niebezpieczne" bo np. ktoś jednak zdecydował się na związek z przyjaciółką/przyjacielem, która nie odpowiada jego estetyce; ale przecież jest wspaniałą osobą. To może rodzić poczucie zobowiązania i przymusu w związku, ale w tym przypadku rozumność partnerów może zażegnać ewentualne trudności. W ogóle długotrwała przyjaźń może być dla kobiety w pewnym momencie obietnicą bezinteresownej czułości, zakotwiczenia i pewności w miłości; oczywiście myślę tu o poważnych przyjaźniach, nie takich trwających rok, zawartych w pubach i polegających jeno na spotykaniu się na piffo.
Zapewne przyjaźnie damsko-męskie bez domieszek uczuć stricte miłosnych istnieją, ale muszą być na swój sposób trudne (pewna obojętność płciowa i jednoczesna troska o los i uczucia przyjaciółki/przyjaciela). Ja, niestety, spotkałem się jedynie z pewnymi zwyrodniałymi przyjaźniami damsko-męskimi, o których piszę wyżej.
Ogólnie jestem za tym, żeby najlepszą przyjaciółką była partnerka w miłości, reszta to mogą być koleżanki; czy trzeba pewne relacje nazywać przyjaźnią, aby być miłym i pomocnym?
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-03-07 12:26
Dotknąć można - ale żeby potem swoje palce lizać? No chyba, że językiem dotykasz :)
A kto mówi, że nie można?
Dlaczego biseksualni nie mają przyjaciół?
Gdzie to napisane?
IMO przyjaźń (obojętnie jakiej płci i seksualności) nie powinna się łączyć z seksem, bo nie jest seks potrzebny do przyjaźni. Jak komuś jest potrzebny - to niech się dotyka, smakuje itp.
Można powiedzieć przyjacielowi "Podkreśl swoje piersi, tyłek, oczy - bo to w Tobie seksowne" ale nie musi to oznaczać myśli o seksie.
Tak jak facet może stwierdzić o innym, że jest przystojny i ma zgrabne pośladki.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2010-03-07 12:39 Zmieniony: 2010-03-07 12:45
[quote:a8f3c75c63="Pan"]I czemu zazdrość? :) Zazdrość w przyjaźni? Toż właśnie pokazujesz, że tej przyjaźni nie było wcale, a tylko dwoje ludzi, którzy się okłamywali tak długo, aż rzeczywistość ich sprawdziła i blef ujawniła. :)[/quote:a8f3c75c63]
[quote:a8f3c75c63="Pan"]I chyba właśnie możliwość kontaktów seksualnych, zaistnienia zazdrości, jest takim testem. Nie zabija przyjaźni, ujawnia jednak, gdzie jej nie było.[/quote:a8f3c75c63]
Odpowiedziałeś.
Zazdrość o "przyjaciela" - marzysz o tym, że dotykasz go, pieścisz itp. i boli Cię, kuje, gdy widzisz, że robi to kto inny. (Nie mów, że nie.)
Za dużo tych edycji i mi się miesza :|
[quote:a8f3c75c63="Pan"]I nie powinni.. (tu milion czynności).[/quote:a8f3c75c63]
Z pływania kajakiem dzieci nie będzie.
Brzydko uogólniasz.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2010-03-07 12:43
A jeśli jest się w heteroseksualnym (przyjmijmy :P) związku, a ma się również przyjaciela tej samej płci co partner, to wtedy chyba wzajemne "smakowanie" się przyjaciół jest skądinąd nie na miejscu, bo chyba zwiastuje, że coś jest nie tak: albo w miłości, albo w przyjaźni (bo nagle przyjaźń staje się zaborcza i generuje stary dylemat: przyjaciółka/przyjaciel albo partner).
Co cię nie zabije, to cię wkurwi