Wysłany: 2010-03-10 21:50 Zmieniony: 2010-03-10 22:07
[quote:e9abc3f30f="scarlet1590"]Zdarza się przecież, że jesteśmy z kimś przez dłuższy czas w bliskiej relacji a nie potrafimy jej nazwać. Wtedy można się po prostu zapytać: "Czy jesteśmy przyjaciółmi?", powyjaśniać wątpliwości i pewne rzeczy ustalić. Natomiast jak dla mnie głupotą jest proponowanie przyjaźni na początku znajomości.[/quote:e9abc3f30f]
To nie do końca proponowanie przyjaźni, a zasugerowanie nazwy - PRAWDZIWEJ przyjaźni tego nie potrzeba (tak myślę).
Czasem ludzie tego potrzebują - sama też lubiłam mówić "Cieszę się, że mam takiego przyjaciela jak Ty."
Ale chyba przyjaźń tak do końca nie potrzebuje spisanych paragrafów? Czy nie?
[quote:e9abc3f30f="scarlet1590"]Na przyjaźń trzeba sobie zapracować. Nie jest to proces całkowicie samowolny, ale też nie można się przyjaźnić na siłę. Nie można stwierdzić, że skoro już jesteśmy przyjaciółmi to nic nie musimy robić...[/quote:e9abc3f30f]
Trza zjeść tą beczkę soli itp, trza rozumieć się za pomocą samego wzroku, gestu itp, a na potrzeba czasu. Czasem mniej, więcej - ale zawsze czasu.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2010-03-11 18:04
[quote:42692c1d0e="sphinxia"]Widzę, że każdy tutaj ma swoją własną teorię doskonałą. [/quote:42692c1d0e]
I zawsze tak będzie, w każdym temacie. Taki urok dyskusji
Prawda jest córą czasu poczętą w przypadkowym i krótkotrwałym romansie ze zbiegiem okoliczności.
Wysłany: 2010-03-20 10:57
Chciałam dodać" do proponowania przyjażni "
Czy zdarzyło Wam się odmówić komuś przyjażni ?
Pisząc o propozycji przyjażni miałam na myśli też to, że nie ze wszystkimi chciałabym się przyjażnić.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-03-20 11:11
nie miałem nigdy,tego rodzaju propozycji przyjażni,zresztą to by była dla mnie dziwna propozycja,takowa przyjażń jak da mnie powinna wyniknąć samoistnie.
[img:2eb2f75b83]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:2eb2f75b83]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2010-03-20 15:23
Zdarza się, ze ktoś narzuca nam swoje towarzystwo i problemy.Ponieważ robi to często uwaza się za przyjaciela .
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-03-22 18:44
[quote:8368e62877="Envy"][quote:8368e62877="black_gothic"]Chciałam dodać" do proponowania przyjażni "
Czy zdarzyło Wam się odmówić komuś przyjażni ?
Pisząc o propozycji przyjażni miałam na myśli też to, że nie ze wszystkimi chciałabym się przyjażnić.
[/quote:8368e62877]
Odmówiłam 2 razy w życiu. Raz zaproponował mi to koleś który do mnie zarywał ,ale nic nie wskurał, więc chciał chociaż sie ze mną przyjaźnić. A że ja zła kobieta jestem to powiedziałam mu, że nie ma pokemona we wsi . No, może innych słów użyłam ale czasami cenzura jest potrzebna :P. A drugim razem odmówiłam przyjaźni komuś z kim zerwałam. I nie żałuje.[/quote:8368e62877]No to Ty nasprawde zła kobieta jesteś .
..kamień leży aż go kiedyś będę siłę wtoczyć mial, moze wtedy uda sie, a teraz tchu mi brak...
Wysłany: 2010-03-24 14:56
[quote:78c64962f7="black_gothic"]Zdarza się, ze ktoś narzuca nam swoje towarzystwo i problemy.Ponieważ robi to często uwaza się za przyjaciela .[/quote:78c64962f7]
Cholerne pijawki energetyczne i pasożyty. Ja rozumiem, że ktoś raz może się pożalić. Ale jak na okrągło tylko smuty i smuty to krew prędzej czy później zalewa i człowiek ma dość. Bo już nie tyle nie ma siły dalej słuchać ile już ohyda się wzbiera i obrzydzenie.
Przykro mi jeśli ktoś ciągle ma jakieś problemy i nie potrafi sobie z nimi poradzić ale ja też mam swoje życie i nie da się walczyć samemu na dwa fronty. Można doradzać, wskazać możliwy kierunek by coś zmienić. Ale jeśli nawet to zawodzi to już nie nasza wina, a nikt nie jest nieomylnym.
Przyjaźń między kobitą, a chłopem... Jeśli człowiek ma możliwość odrobienia pewnych potrzeb fizjologicznych to nie będzie go kusić do grzechu. Jeśli jednak czai się mu w głowie głód to prędzej czy później zafaluje kiecka przed oczami. I albo się w sobie udusi popęd albo hulaj dusza piekła nie ma, a skutki to już każdy może sobie obliczyć rachunkiem prawdopodobieństwa.
Przerąbane jednak gdy przyjaciółka/przyjaciel nasz odczuwa pociąg na coś więcej w naszą stronę i nie daj bóg my w jej/jego. Więc jeśli przyjaźń ceni się wyżej niż kruchość skutków zrobienia kroku w przód to warto robić za tego stróża i do niczego nie dopuszczać. Wtedy przypuszczam, że można zostać jeszcze wyżej wyświęconym jako bratnia dusza albo spalonym na stosie z wyroku nie danej szansy. To drugie skwituję już kolokwialnie krótkim: shit happens.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2010-03-24 16:47 Zmieniony: 2010-03-24 19:01
[quote:0616f04be3="KostucH"][quote:0616f04be3="black_gothic"]Zdarza się, ze ktoś narzuca nam swoje towarzystwo i problemy.Ponieważ robi to często uwaza się za przyjaciela .[/quote:0616f04be3]
Cholerne pijawki energetyczne i pasożyty. Ja rozumiem, że ktoś raz może się pożalić. Ale jak na okrągło tylko smuty i smuty to krew prędzej czy później zalewa i człowiek ma dość. Bo już nie tyle nie ma siły dalej słuchać ile już ohyda się wzbiera i obrzydzenie.
Przykro mi jeśli ktoś ciągle ma jakieś problemy i nie potrafi sobie z nimi poradzić ale ja też mam swoje życie i nie da się walczyć samemu na dwa fronty. Można doradzać, wskazać możliwy kierunek by coś zmienić. Ale jeśli nawet to zawodzi to już nie nasza wina, a nikt nie jest nieomylnym.[/quote:0616f04be3]
Przyjaźń opiera się o lojalność i rozmowę. Płeć nie ma tu znaczenia.
Jeśli mam poczucie, że ktoś się narzuca problemami, to mu o tym mówię. Jeśli jest to przyjaciel to sprawę trzeba chyba dostosować indywidualnie. Inaczej traktuje się przyjaciółkę, która od lat wygłasza z siebie emotrajkot, można ją łagodnie zlekceważyć, inaczej kogoś kto np. przeżywa jakieś rozterki i musi się wyżalić. Czasem nie trzeba nic mówić, wystarczy wysłuchać. Najlepszą receptą jest traktowanie innych w dokładnie ten sam sposób, w jaki samemu chcielibyśmy być traktowani.
Gdybym mieniła się Twoją przyjaciółką i znalazłabym taką wypowiedź, poczułabym uraz niegodny przyjaźni.
Wysłany: 2010-03-25 21:05
[quote:e8d5f9eee8="KostucH"]
Przyjaźń między kobitą, a chłopem... Jeśli człowiek ma możliwość odrobienia pewnych potrzeb fizjologicznych to nie będzie go kusić do grzechu. Jeśli jednak czai się mu w głowie głód to prędzej czy później zafaluje kiecka przed oczami. I albo się w sobie udusi popęd albo hulaj dusza piekła nie ma, a skutki to już każdy może sobie obliczyć rachunkiem prawdopodobieństwa.
Przerąbane jednak gdy przyjaciółka/przyjaciel nasz odczuwa pociąg na coś więcej w naszą stronę i nie daj bóg my w jej/jego. Więc jeśli przyjaźń ceni się wyżej niż kruchość skutków zrobienia kroku w przód to warto robić za tego stróża i do niczego nie dopuszczać. Wtedy przypuszczam, że można zostać jeszcze wyżej wyświęconym jako bratnia dusza albo spalonym na stosie z wyroku nie danej szansy. To drugie skwituję już kolokwialnie krótkim: shit happens.[/quote:e8d5f9eee8]
ergo: trudno z tą przyjaźnią, zawsze jedna strona chce więcej. Prędzej czy później. Quod erat demonstradum (zresztą na wielu przypadkach )
"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"
Wysłany: 2010-08-03 10:16
Hmm nom może i zaistnieć przyjaźń między kobietą, mężczyzna, ale muszą być ku temu inne warunki, aby nie powstał romans albo miłość.
Najlepiej aby przyjaciele mieli swoich partnerów na którym bardziej zależy. Trzeba jeszcze stwarzać odpowiednie sytuacje do rozwijania się przyjaźni, a nie miłości.
Wysłany: 2010-08-03 15:40
mam wielu przyjaciół-mężczyzn. Nawet większość. Dlatego, ze dziewczyny bywają dla siebie okrutne. A szacunek mężczyzny do kobiety zawsze jakiś będzie. Jak się przebywa większą grupą, nie tylko we dwoje przez długi czas, wtedy jest mniejsze prawdopodobieństwo miłość.
A nawet jeśli, miłość z przyjaźni jest taka piękna. xD
Nie załamuj się. Załam innych.
Wysłany: 2010-08-03 16:13
[quote:af27c39dcd="SalixFragilis"]mam wielu przyjaciół-mężczyzn. Nawet większość. Dlatego, ze dziewczyny bywają dla siebie okrutne. A szacunek mężczyzny do kobiety zawsze jakiś będzie. Jak się przebywa większą grupą, nie tylko we dwoje przez długi czas, wtedy jest mniejsze prawdopodobieństwo miłość.
A nawet jeśli, miłość z przyjaźni jest taka piękna. xD[/quote:af27c39dcd]
No i tu się z tobą zgodzę. Przebywanie w grupie nie daje okazji do rozkwitu miłości. Ale sam na sam to już co innego. Do właśnie tworzy sytuacje do miłości z przyjaźni. A czy miłość z przyjaźni jest piękna. Jest, ale nie zawsze. Bo czasem lepiej aby to była przyjaźń niż związek. Ale powiem że miłość, w której jest jeszcze przyjaźń, jest piękna. :)
Wysłany: 2010-08-03 17:32
A ja to powiem co może doświadczyłem.
Na początku był romans, który przerodził się w zauroczenie. Następnie nadeszła miłość i zrodziła się przyjaźń. Z kolei nadeszły wymagania i miłość, klękła i usłyszałem "czy zostaniemy przyjaciółmi" co też upada. A po romansie i miłości zostały wspomnienia :/
Wysłany: 2010-08-03 17:52 Zmieniony: 2010-08-03 17:54
[quote:57f43b9356="Violanta"]Miłość nie ma wymagań.[/quote:57f43b9356]
No właśnie, ale to były wymagania względem nie. :P Dlatego to dupło. Ja nic nie wymagałem, ale cóż, ktoś inny wymagał cudów ode mnie. :/ Nie będę oficjalnie pisał, o tym.
Poza tym jak coś wymagasz od kogoś to nie jest to prawdziwą miłością. Bo prawdziwą miłość doświadczysz jak nie wymagasz nic od kogoś. Trzeba dawać, a dostanie się to samo.
Wysłany: 2010-08-05 19:46
a co to jest ta mądra miłość....? na czym ona ma polegać...?
[img:5b79dbcae6]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:5b79dbcae6]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2010-08-05 20:16 Zmieniony: 2010-08-05 20:20
Ja tam piorę,prasuję,myję naczynia,odkurzam ,myję okna,robię codzienne zakupy jestem wrażliwy i kochający ,podobno jestem miły to co dobry byłby ze mnie partner :) hehehehe ,aha nie ćpam nie jestem w jakikolwiek sposób uzależniony,nie wracam do domu nachlany i nie rzygam na dywan,aha prasuję ,nie rozwalam skarpetek po całym mieszkaniu, więc w ewentualnym związku kryzys mi nie grozi...? aha jestem w związku wierny jak pies :) to co w ewentualnym związku grozi mi kryzys czy nie XD
Choć byś Vika znalazła super wymarzonego partnera,kryzys w każdej chwili może was dopaść i to zupełnie z nie zrozumiałych dla ciebie powodów,a powodów może być tysiące.Nie skarpetki na środku pokoju, ale zupełnie coś innego,coś czego byś się nie spodziewała.
O coś mi chodziło,ale nie wiem czy poprawnie to opisałem o co :) hehehe
[img:bc8c6749a6]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:bc8c6749a6]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2010-08-05 20:16
[quote:9f5cd49d05="Violanta"]Miłość nie ma wymagań.[/quote:9f5cd49d05]
Wymaga poświeceń.
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
Wysłany: 2010-08-05 20:22
No to twoje tylko zdanie Pasek,na szczęście :) hehehe
[img:1ca097894c]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:1ca097894c]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2010-08-05 21:31
Pisałaś o mądrej miłości. Ale nie zostawiając kogoś w takich wymiocinach, będziesz go tylko rozpieszczasz aż stanie się wygodny i powtórzy swój wybryk znowu bo będzie wiedział że może sobie na to pozwolić. Lepszym wyjście jednak było by zostawić kogoś wymiocinach aby dostał nauczkę, i wiedział że tak się nie robi. Dla własnego dobra i czyjegoś. A jeżeli on będzie wymagał od Ciebie, tego abyś mu pomogła się ogarnąć i jeszcze po nim np posprzątać, to co byś czuła. Chyba większy gniew. Bo lepiej kogoś czegoś nauczyć, niż wymagać od niego pewnych zachowań. Tak samo ze skarpetkami. Jak będziesz od niego wymagać porządku, a jeszcze po nim sprzątać to się nigdy nie nauczy. A jeżeli mu to pokarzesz jak faktycznie jest i nie będziesz od niego nic wymagać, to w końcu zobaczy że są w koło niego same skarpety i sam się nauczy.
Jeżeli chodzi o ludzi np. narkomanów. To jeżeli kochasz taką osobę, mimo że bierze a ty nie. To też nie powinno się wymagać zmian. Tylko pokazać że może, to być koniec partnerstwa. Nie wymuszać zmiany od kogoś. Tylko powiedzieć że ok rób co chcesz. Ale ja brać nie będę i nie będę też z osoba, która bierze. To wtedy można kogoś zmienić. Bo jeżeli ktoś kogo się kocha, to raczej nie krzywdzi tej 2 osoby. Jeżeli krzywdzi to nie jest to miłość.
Można komuś pomóc, ale nie wymagać czegoś od kogoś. Taka osoba powinna sama zrozumieć sens. Dlatego uważam że Miłość nie ma wymagań. Bo jeżeli ma to to nie jest prawdziwa miłość. Tylko raczej jakieś bycie ze sobą. Znoszenie siebie nawzajem.
Wysłany: 2010-08-05 22:23
[quote:3b06d9d014="Violanta"]
Spójrzcie/spójrz na opis-motto uzytkownika Nagara. Użyłam tego 'motto' celowo.
[/quote:3b06d9d014]
Heh dziękuję. Ktoś w końcu mnie zrozumiał. :) tylko proszę nie nazywaj mnie użytkownikiem :D Głupio się poczułem. Wole samo Naqara albo Naq.