Wysłany: 2010-12-07 22:31 Zmieniony: 2010-12-07 22:33
To chyba tak paradoksalnie działa, że decydując się na samotność - ze względu na jakąś niechęć do ludzi - w końcu zaczynamy do tych ludzi tęsknić: w tym sensie, że oni właśnie stanowili [i:4a8f082be5]spiritus movens[/i:4a8f082be5] procesu prowadzącego kogoś do wyizolowania się, do uzyskania tej błogości bycia oddalonym. Skoro przyczyna oddalenia blednie - zanika błogość, trzeba zatem wrócić do koterii i znów napoić się dostatecznie niechęcią, by odczuwać oddalenie jako sensowne, mające zasadną przyczynę. A fochy są zawsze durne, niechęć do ludzi czasami. :P
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-12-07 23:55
[quote:297e2dd302="Driada"]No to jeszcze ja dopiszę parę groszy :P
nawiązując do wypowiedzi wolfj23, o tym że "miłość nie wiąże się z przyjaźnią"...
Mnie się wydaje, że powinno się dążyć do tego aby ta przyjaźń była w związku.
[/quote:297e2dd302]No jasne... Zresztą osobiście uważam że nie istnieje miłość bez przyjaźni... Nie można być na wyższym poziomie kiedy nie jest się na tym niższym. Ja tylko cytowałem stwierdzenie przyjaciela które bardzo mnie zasmuciło...
Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro !! ------------------------------------------------- Ps. Jako, że koleżanka z oburzeniem stwierdziła że mój światopogląd jest odrażający i rodem ze średniowiecza myślę że będę tu pasował :P
Wysłany: 2010-12-08 15:13
[quote:1ec4f3011d="sphinxia"][quote:1ec4f3011d="mromalka"]Ja wole żyć w samotności. Ludzie zawsze mnie irytują, ciągle czegoś chcą. Wśród innych nie mam czasu na myślenie, na rozmyślanie. Wole siedzieć sama w pokoju i słuchać muzyki niż wyjść gdzieś ze znajomymi. Może to dziwne, ale ja tak mam. Jedynie na koncertach mogę przebywać wśród innych nie odczuwając przez to żadnych niedogodności. Mama kilka razy mówiła mi, że odsuwam się od rodziny, ale mi to nie przeszkadza. Ja po prostu taka jestem. Nie czuje potrzeby przytulenia się do kogoś, czy porozmawiania z kimś. Wystarcza mi moja własna osoba. [/quote:1ec4f3011d]
Mnie ludzie irytowali zawsze, odkąd sięgam pamięcią. Czasem wystarczy czyjaś sama obecność, aby zaburzyć mój spokój.
Niestety zauważyłam, że z wiekiem mi się to pogłębia. Nie wiem czy jest to związane z dostrzeganiem przeze mnie niektórych rzeczy, wad, zachowań, czy czego tam, czy może przyczyna jest inna.
Zwyczajnie coraz częściej się łapie, że boli mnie głowa od czyjegoś jazgotania o rzeczach mało istotnych i mam ochotę się wtedy gdzieś zaszyć i nie oglądać nikogo.
Dziwne też, że kiedy zdarzy mi się już odseparować i przez jakiś czas nie mieć kontaktu z ludźmi, to wracam do świata, jak na skrzydłach, gadam z byle kim o głupotach, by za jakiś czas znowu się zaszyć w swoich pieleszach i na powrót się nie odzywać.Tak po kociemu, strzelić focha.[/quote:1ec4f3011d]
Czasem wkurza mnie sam fakt, że ktoś obok mnie siedzi. Każde jego słowo, każdy ruch, i każdy uśmiech doprowadza mnie do szaleństwa. Kiedy tylko mam okazje unikam ludzi. Nie brakuje ich towarzystwa. I niech mi nikt nie próbuję wmówić, że to depresja. Nie jestem chodzącym przymułem, czasem lubię się rozkręcić, zabawić, ale jak już mówiłam, najwyżej na koncertach przy dobrej muzyce. Nie jestem też zadufaną w sobie kretynką, która wywyższa się nad innymi. Nie twierdze, że jestem jakaś niezwykła, ja jedynie nie potrafię przebywać wśród innych.
I rozumiem, że boli Cię głowa, też tak mam.
Mówią że jesteś chodzącym złem...? Pokaż im że mają racje!
Wysłany: 2010-12-08 15:18
[quote:7286cbd224="Harlequin"]wystarczy odżywiać sie nieregularnie, lub po prostu jeść rzadko, np. jeszcze sniadanie o 6.00, zasuwasz 12h w pracy, po drodze pijesz 2-3 kawy, spalasz kilka papierosów i jesz potem dopiero wieczorem - w zupełnosci wystarczy, zeby efekty były szybko widoczne[/quote:7286cbd224]
taaa, a potem włosy wypadaja i skóra się marszczy 12h w pracy?! toć to niewolnictwo.
nie, dziękuję
wolę samotnie szukać pracy i jeść chleb z masłem i czosnkiem + 2kg jabłek za 4 zeta oraz musli
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2010-12-08 18:25
[quote:d07e218bab="minawi"][quote:d07e218bab="Harlequin"]wystarczy odżywiać sie nieregularnie, lub po prostu jeść rzadko, np. jeszcze sniadanie o 6.00, zasuwasz 12h w pracy, po drodze pijesz 2-3 kawy, spalasz kilka papierosów i jesz potem dopiero wieczorem - w zupełnosci wystarczy, zeby efekty były szybko widoczne[/quote:d07e218bab]
taaa, a potem włosy wypadaja i skóra się marszczy 12h w pracy?! toć to niewolnictwo.
nie, dziękuję
wolę samotnie szukać pracy i jeść chleb z masłem i czosnkiem + 2kg jabłek za 4 zeta oraz musli [/quote:d07e218bab]
Pierwsze słysze, aby od fajek włosy wypadały :P
.
Wysłany: 2010-12-08 18:33
[quote:be57dcaaaf="Harlequin"][quote:be57dcaaaf="minawi"][quote:be57dcaaaf="Harlequin"]wystarczy odżywiać sie nieregularnie, lub po prostu jeść rzadko, np. jeszcze sniadanie o 6.00, zasuwasz 12h w pracy, po drodze pijesz 2-3 kawy, spalasz kilka papierosów i jesz potem dopiero wieczorem - w zupełnosci wystarczy, zeby efekty były szybko widoczne[/quote:be57dcaaaf]
taaa, a potem włosy wypadaja i skóra się marszczy 12h w pracy?! toć to niewolnictwo.
nie, dziękuję
wolę samotnie szukać pracy i jeść chleb z masłem i czosnkiem + 2kg jabłek za 4 zeta oraz musli [/quote:be57dcaaaf]
Pierwsze słysze, aby od fajek włosy wypadały :P[/quote:be57dcaaaf]
od fajek to się skóra marszczy :P a przynajmniej od dymu jest sucha, blee
natomiast od reszty rzeczy, które napisałeś wypadają włosy z braku witamin i mikroeelementów, to chyba logiczne...
nie zbaczaj z tematu
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2010-12-08 18:50
a to akurat prawda z tymi witaminami :)
.
Wysłany: 2010-12-08 21:20
[quote:09caa72134="Harlequin"]a to akurat prawda z tymi witaminami :)[/quote:09caa72134]
Wlasnie a najwiecej witaminy kto ma??? heheh I powstaje nam bledne kolo. Bez baby zle, z baba gorzej :P Czlowiek zawsze bedzie odczuwal jakas samotnosc, strach mimo otaczajacych kochajacych kochajacych go ludzi. Chyba ze zmieni sie tok myslenia ludzi i mentalnosc wtedy moze poczuja sie bardziej szczesliwymi.
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
Wysłany: 2010-12-08 21:44
[quote:1e16a9b858="corpsex"] Chyba ze zmieni sie tok myslenia ludzi i mentalnosc wtedy moze poczuja sie bardziej szczesliwymi. [/quote:1e16a9b858]
Najprościej mają idioci, nie są świadomi swoich problemów.
Nie ma rzeczy niemozliwych
Wysłany: 2010-12-08 22:09
Ludzie sami sobie stwarzaja problemy i nie doceniaja walorow zycia.
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
Wysłany: 2010-12-09 19:01
W takim razie zapraszam wszystkie samotne dziewczyny na sylwestra do Amsterdamu :) To beda moje pierwsze swieta poza domem hehe tak co do samotnosci :P Nigdy wiekszej wagi nie przykladalem do tej smiesznej wigilii ale jak sobie pomysle ze nie bedzie mnie z rodzina w tym roku i nie podziele sie tym symbolicznym wafelkiem... :P
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
Wysłany: 2010-12-09 19:19
[quote:15aa22a54c="corpsex"]Ludzie sami sobie stwarzaja problemy i nie doceniaja walorow zycia. [/quote:15aa22a54c]
...i szukają kłopotów tam gdzie ich nie ma .
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
Wysłany: 2010-12-09 20:49
Wzglednie polemizowalbym z kazda z powyzszych wylowiedzi, ale z wiekszoscia sie zgadzam. Faktem jest tez, ze kto nie rozumie-nie zrozumie. I prawienie moralow mija sie z celem, bo wszystko zalezy od miejsca akcji, czasu, otoczenia jak i od charakteru czlowieka.
A tego ksztaltuje srodowisko, nie odwrotnie.
Nie ma rzeczy niemozliwych
Wysłany: 2010-12-09 21:15
Moja racja jest najmojsza!!!
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
Wysłany: 2010-12-10 15:53
[quote:d01c3ebe8b="sphinxia"][quote:d01c3ebe8b="mromalka"][quote:d01c3ebe8b="sphinxia"][quote:d01c3ebe8b="mromalka"]Ja wole żyć w samotności. Ludzie zawsze mnie irytują, ciągle czegoś chcą. Wśród innych nie mam czasu na myślenie, na rozmyślanie. Wole siedzieć sama w pokoju i słuchać muzyki niż wyjść gdzieś ze znajomymi. Może to dziwne, ale ja tak mam. Jedynie na koncertach mogę przebywać wśród innych nie odczuwając przez to żadnych niedogodności. Mama kilka razy mówiła mi, że odsuwam się od rodziny, ale mi to nie przeszkadza. Ja po prostu taka jestem. Nie czuje potrzeby przytulenia się do kogoś, czy porozmawiania z kimś. Wystarcza mi moja własna osoba. [/quote:d01c3ebe8b]
Mnie ludzie irytowali zawsze, odkąd sięgam pamięcią. Czasem wystarczy czyjaś sama obecność, aby zaburzyć mój spokój.
Niestety zauważyłam, że z wiekiem mi się to pogłębia. Nie wiem czy jest to związane z dostrzeganiem przeze mnie niektórych rzeczy, wad, zachowań, czy czego tam, czy może przyczyna jest inna.
Zwyczajnie coraz częściej się łapie, że boli mnie głowa od czyjegoś jazgotania o rzeczach mało istotnych i mam ochotę się wtedy gdzieś zaszyć i nie oglądać nikogo.
Dziwne też, że kiedy zdarzy mi się już odseparować i przez jakiś czas nie mieć kontaktu z ludźmi, to wracam do świata, jak na skrzydłach, gadam z byle kim o głupotach, by za jakiś czas znowu się zaszyć w swoich pieleszach i na powrót się nie odzywać.Tak po kociemu, strzelić focha.[/quote:d01c3ebe8b]
Czasem wkurza mnie sam fakt, że ktoś obok mnie siedzi. Każde jego słowo, każdy ruch, i każdy uśmiech doprowadza mnie do szaleństwa. Kiedy tylko mam okazje unikam ludzi. Nie brakuje ich towarzystwa. I niech mi nikt nie próbuję wmówić, że to depresja. Nie jestem chodzącym przymułem, czasem lubię się rozkręcić, zabawić, ale jak już mówiłam, najwyżej na koncertach przy dobrej muzyce. Nie jestem też zadufaną w sobie kretynką, która wywyższa się nad innymi. Nie twierdze, że jestem jakaś niezwykła, ja jedynie nie potrafię przebywać wśród innych.
I rozumiem, że boli Cię głowa, też tak mam. [/quote:d01c3ebe8b]
Ja to mam depresje prawie od urodzenia, ale fakt faktem, iż jeśli ma się trudny charakter, jest samotnikiem z natury, to inni ludzie bardzo lubią oceniać takie osoby.
I często są to oceny bardzo krzywdzące, właśnie coś w stylu, jak opisujesz.
Dla mnie osobiście najbardziej rozwalające jest właśnie to, że nie raz do niektórych trzeba wrzeszczeć i być agresywnym, aby cokolwiek zrozumieli. I najgorszą karą dla nich właśnie jest milczenie, bo nie wiedzą wtedy co zrobić. Nie widzą uśmiechu na twarzy rozmówcy, albo widzą wymuszony i myślą, że się wywyższa, coś mruknie pod nosem niezrozumiale, ignoruje. Totalna bzdura :D[/quote:d01c3ebe8b]
Czasem nawet krzyk nie pomaga, jak człowiek się uprze to koniec i już. Nie warto na takich zwracać uwagi. Dawno przestałam się interesować tym co inni o mnie myślą, chociaż przyznam, że bywa to nie miłe i irytujące.
Mówią że jesteś chodzącym złem...? Pokaż im że mają racje!
Wysłany: 2010-12-10 20:57
[quote:3791ceb0d1="lukaszart"]Natomiast każdemu normalnemu facetowi, a przynajmniej mnie do szczęścia wystarczą trzy rzeczy tj. burdel, strzelnica oraz siłownia [/quote:3791ceb0d1] To jestem chory psychicznie bo:
* nigdy w życiu nie byłem w burdelu
* nie łażę na strzelnice, strzelałem tylko na PO
* nie mam najmniejszej ochoty łazić na siłownie i pompować mięśnie, chociaż podejmuje pewne formy aktywności fizycznej wykraczające po za samą zdolność poruszania się... to nie ma nic na moje usprawiedliwienie
Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro !! ------------------------------------------------- Ps. Jako, że koleżanka z oburzeniem stwierdziła że mój światopogląd jest odrażający i rodem ze średniowiecza myślę że będę tu pasował :P
Wysłany: 2010-12-11 12:07
wolfj23 masz jeszcze szanse się wyleczyć ? hehe ;-D
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
Wysłany: 2010-12-11 13:22
Ja dzisiaj uskuteczniam mizantropię. Raczej mizantropijnego kaca. Mam nadzieję, że nie spotkam nikogo znajomego, bo nie chce mi się ludzi oglądać ;]
Nie ma rzeczy niemozliwych
Wysłany: 2010-12-16 12:03
[quote:d494d9abb5="wolfj23"]To jestem chory psychicznie bo:
* nigdy w życiu nie byłem w burdelu
* nie łażę na strzelnice, strzelałem tylko na PO
* nie mam najmniejszej ochoty łazić na siłownie i pompować mięśnie, chociaż podejmuje pewne formy aktywności fizycznej wykraczające po za samą zdolność poruszania się... to nie ma nic na moje usprawiedliwienie [/quote:d494d9abb5]
Nie martw się Panie Wolf. Skoczymy na browara, pooglądamy wyzwolone kobiety od agencji,a przy okazji poprawi się mięsień piwny Czyż nie oszczędniej przy okazji? :)
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2010-12-16 17:48
[quote:be78d47d9d="KostucH"][quote:be78d47d9d="wolfj23"]To jestem chory psychicznie bo:
* nigdy w życiu nie byłem w burdelu
* nie łażę na strzelnice, strzelałem tylko na PO
* nie mam najmniejszej ochoty łazić na siłownie i pompować mięśnie, chociaż podejmuje pewne formy aktywności fizycznej wykraczające po za samą zdolność poruszania się... to nie ma nic na moje usprawiedliwienie [/quote:be78d47d9d]
Nie martw się Panie Wolf. Skoczymy na browara, pooglądamy wyzwolone kobiety od agencji,a przy okazji poprawi się mięsień piwny Czyż nie oszczędniej przy okazji? :)[/quote:be78d47d9d]
A mogę się dołączyć ?
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander