Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Samotność. Strona: 38

Wysłany: 2010-12-18 20:34 Zmieniony: 2010-12-18 20:36

Rubezahl (Matuzalem)
Rubezahl
Posty: 318
Piechowice / Wrocław

...
Chyba już nie jestem samotny.

Dotarło do mnie przez ostatni tydzień ilu mam oddanych przyjaciół i że jestem całym światem dla osoby, której bym o to nie podejrzewał.

Aczkolwiek szkoda, bo w samotności dobre riffy robiłem ;]


Nie ma rzeczy niemozliwych


Wysłany: 2010-12-26 16:25

a ja jestem sam i lubię samotność chociaż jest mi ciężko ale jak jestem sam to świetne teksty potrafię napisać i dodać muzykę


Nie chcę mieć Bogów Nie potrzebuję złudnego pocieszenia Nie wierzę w ta wyimaginowaną koncepcje społeczeństwa Nie wierzę w Waszego Buddę Jezusa czy Hitlera Magia jest mi obca… To tylko koncepcja życia Człowieka nieznanego


Wysłany: 2010-12-26 20:58

Samotność. Ktoś na początku tego tematu napisał: "im bardziej się starasz tym bardziej wszystko się pierdzieli"...i to dokładnie pasuję do mnie. Doskonale rozumiem autora tego tematu. Samotność to taka wredna menda co często rozrywa po latach człowieka od środka i tak jest z mua. Wiadomo że coś trzeba zrobić ale ten pierwszy krok kurde trudny jest



Wysłany: 2010-12-27 10:33

Rubezahl (Matuzalem)
Rubezahl
Posty: 318
Piechowice / Wrocław

Hahaha...

Najbardziej czarodziejską formą samotności jest ta... gdy mieszkasz z kimś pod jednym dachem i staje Ci się on zupełnie obojętny.


Nie ma rzeczy niemozliwych


Wysłany: 2011-01-09 16:45

To że na każdego ktoś czeka to tylko słowa otuchy na pocieszenie... zgadzam sie z Twoją opinią na ten temat, niektorzy mają to bez wysilku... a dodam od siebie że większość z nich nawet nie potrafi tego docenić

Wiele od nas samych zalezy...
Ale na jeszcze więcej nie mamy wpływu...
Samotny


Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro !! ------------------------------------------------- Ps. Jako, że koleżanka z oburzeniem stwierdziła że mój światopogląd jest odrażający i rodem ze średniowiecza myślę że będę tu pasował :P


Wysłany: 2011-01-09 17:23

Samotność każdego dotyka.Może to zależy też od charakteru człowieka,stylu bycia,nie wiem dokładnie.Fakt,samotność pozwala na analizę rzeczywistości,życia,otoczenia-ale zbyt długie trwanie w tym stanie może[ale nie musi] doprowadzić do apatii,depresji nawet.
Ci,którzy bez problemu odnajdują się w towarzystwie i przy czym nie znają słowa takiego jak samotność to nie umieją docenić tego co mają.I narzekają,że chcieliby być sami.Taki paradoks życia.


Be hard and fucking heavy-ludzie nie lubią,gdy odnosisz sukces.


Wysłany: 2011-01-09 18:06

[quote:d34a2ace2c="Darkness_of_my_soul"]

Jak myślicie czy samotność jest całkowitą winą nas samych zgodnie z myślą ludzi „samorozwój”, że człowiek jest kowalem własnego losu?. I to on w pełni bierze odpowiedzialność za swoje życie i tylko do siebie może mieć jakiekolwiek pretensje.. Czy na pewno samotność jest nieudolnością człowieka mającą ścisły związek z jego decyzjami, podejściem do życia, ludzi itd.?
[/quote:d34a2ace2c]

Nie jest. Prawdą jest, że mamy duży wpływ na swoje życie, że to co nam się przytrafia to, po części, konsekwencje podjętych wcześniej decyzji i działań, ale gdyby wszystko zależało tylko i wyłącznie od nas samych, byłoby zbyt łatwo. Na zbyt wiele rzeczy zwyczajnie nie mamy wpływu i mieć nie będziemy.



Wysłany: 2011-01-11 12:33

samotność to choroba cywilizacyjna. nic wiecej


"I am ridint the wind that has no name, the fire that burns without a flame caught by the spell on which all depends, all life ends"


Wysłany: 2011-01-11 13:11

Pewnie, ludzie spoza cywilizacji nie cierpią na samotność, organizują się w ordy, plemiona, gdzie każdy sobie pomaga :P Taaa. A tak serio to większość ludzi wciska sobie kit, że jest samotnym :P Nie do końca wiem po co.


No, wicie, rozumicie.


Wysłany: 2011-05-23 10:13

Noxam (Primogen)
Noxam
Posty: 22
Pawłowice --> Kraków

Samotność... można ją zrozumieć na wiele sposobów, patrzeć na nią z wielu punktów. Przynosi czasem ukojenie, a czasem ból.

Ja na przykład też jestem samotny. Mam znajomych, mam przyjaciół którzy będą stać przymnie nawet w najcięższych chwilach. Gdyby nie oni leżałbym kilka metrów podziemia. Co zabawne mam i wrogów którym zależy bardzo na mnie. Lecz brakuje mi tej najważniejszej z osób, która by była przymnie zawsze i była by dla mnie całym światem. Tej tak zwanej drugiej połówki. Tylko dlatego czuje się samotny.
Kochałem pewną pannę, zrobiłem dla niej wiele. Ona rozbudziła we mnie dawno skrywane zło, lecz jeszcze nie całe. Dała mi drugie życie kiedy to miałem złamane serce. Twierdziła, że jestem wspaniały i mogę być dla niej szczęściem, lecz w ostateczności wybrała kogoś, kto kilka razy ją brutalnie zniszczył i rzucił.
Najgorsze że przez to wszystko, tą samotność. Nader często zaczynam oscylować między życiem, a śmiercią.
To wygląda jakbym stał na linie, po jednej stronie śmierć i nicość. Po drugiej życie, gdzie stoją wszyscy których znam. Trzymają liny i ciągną z całych sił bym tylko nie spadł. Mimo wszystko przechylam się raz w tamtą stronę raz w tamtą.

Lecz samotność przynosi także ukojenie jak napisałem wcześniej. Często jak bywam sam, w ciemnym pokoju, muzyka wokoło mnie. Przynosi mi to olbrzymią ulgę, nie muszę się o nikogo zamartwiać.

przepraszam za te wywody... troszkę mnie poniosło cóż.

[quote:4f54e95ffb]Najważniejsze w żydziu som i tak pieniondze. [/quote:4f54e95ffb]
Pieniądze dadzą tylko takie fałszywe poczucie szczęścia. Puki niema się kogoś, kto zostanie przy tobie bez względu na twój stan majątku, będzie się samotnym. Będziesz miała tylko fałszywe poczucie że nie jesteś samotna.


Przeznaczanie nie istnieje, jesteśmy tylko my.


Wysłany: 2011-05-23 13:11

Noxam (Primogen)
Noxam
Posty: 22
Pawłowice --> Kraków

[quote:9328b2cfdf="DonVitteo"]Zaliczyłem podobną sytuację i to w zasadzie całkiem niedawno. Podobnie jak Ty musiałem się rozczarować. Pomimo, iż każdy mi ją serdecznie odradzał - w zasadzie często zdradzała swoim zachowaniem jaka w istocie jest brnąłem w to uczucie. Przyszło mi zapłacić wysoką cenę. Dokładnie tak samo jak Ty popadałem w depresję. Po pewnym czasie uświadomiłem sobie, że nie jest tego warta. [/quote:9328b2cfdf]
Współczuje ci, te sytuacje są bolesne. Cóż... bądź co bądź często kobiety potrafią czarować xD.

No u mnie depresją bym to nie nazwał, po prostu byłem załamany. Momentami nadal jestem. U mnie Kumple i przyjaciele różnie mówili,niektórzy że się uda, niektórzy że to niewarte jest zachodu. Najlepszy moment był kiedy w pewnym czasie mówiła, że chyba mnie kocha, a gdzieś po tygodniu nagle znikło to chyba. Walczyłem o nią ze wszystkich sił, przyznam się wam, że mimo to wszystko. Nadal czuje do niej to samo, serce nadal mi każe walczyć, nadzieja istnieje. Ale jak to powiedziałem jej kiedy się mnie zapytała czy mam siły walczyć.
Moje uczucia były jak twierdza. Olbrzymi moloch niezniszczalny i nieugięty, lecz teraz wygląda jak po salwie z tysiąca dział, nadal stoi lecz jest ruiną. Broń jest, wszyscy wołają do walki. Lecz Dowódca, nie chce podnieść już miecza w dłoń i walczyć dalej. Niech się dzieje co chce. Jakby chciała wrócić, to raczej tym razem to ona by musiała się troszkę napracować i naprawić twierdze.

[quote:9328b2cfdf]Biorąc pod uwagę samą statystykę istnieje wiele innych kobiet, które mogą coś w Tobie zobaczyć. Poza tym szczęściu trzeba pomóc. Przesiadując w tym pustym pokoju nie znajdziesz drugiej połówki. Szczęście nie przychodzi samo, czasem należy mu pomóc. W trudnych chwilach obecność przyjaciół jest niezwykle cenna.[/quote:9328b2cfdf]
Wiesz ja mam wielką samokrytykę i nie widzę w sobie czegoś super, zawsze widzę tylko złe strony, albo tylko sobie wmawiam że je mam, sam już nie wiem.
Ja przesiaduje w pokoju jak potrzebuje chwili wytchnienia, choć zdarza mi się w innych sytuacjach. Muzyka wprost koi moje rany często.

Jak to mawiam, pożyjemy zobaczymy jak będzie... co do pomagania szczęściu sam nie wiem. Na siłę nigdy nie szukałem miłości. Wszystko co mi się trafiło to było przypadkiem.

Właśnie jak myślicie, czy samotność może być przeznaczeniem?
Ja osobiście w przeznaczenie niewierze, ale jakie są wasze poglądy?


Przeznaczanie nie istnieje, jesteśmy tylko my.


O przeznaczeniu słów kilka Wysłany: 2011-05-23 20:39

Przeznaczenie... Filozofia ma jeden i tylko jeden główny aksjomat(przynajmniej ja w swoich studiach do tego doszedłem). Jest to istnienie wolnej woli. Bez tego całe nasze życie, cała nauka, mądrość, wszystkie rozterki, decyzje, wybory będą jedynie mirażem, fatamorganą, ułudą i bezsensem. Będą brakiem. Nie da się udowodnić istnienia wolnej woli w żaden sposób, więc to jedyna rzecz jaką trzeba w życiu przyjąć odgórnie. Że możemy wybierać. Przepraszam za offtop


“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”


Wysłany: 2011-05-24 11:44

Czytalem dzis swoje poprzednie posty w tym temacie tak z ciekawosci bo juz nie jestem samotny. Nigdy wczesniej nie bylem w tak powaznym zwiazku w ktorym przedstawia sie sobie rodzicow, babcie i rozwaza plany na wspolna przyszlosc. Samotnosc jest latwiejsza droga niz bycie z druga osoba tak na 100%. Teraz to wiem ale nie chce niczego zmieniac. Kocham ja na maxa...


Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P


Wysłany: 2011-05-24 21:30 Zmieniony: 2011-10-18 23:12

Noxam (Primogen)
Noxam
Posty: 22
Pawłowice --> Kraków

[quote:1f62f9868a="Catgirl"] Nie wiem, czy przeznaczenie to dobre słowo, ale tak, po może być czyjeś przeznaczenie, ze względu na osobowośc, powielanie schematów, trudności w nawiązywaniu więzi, uciekanie od niej itp Tak to już jest, że jedni się do tego nadają, a inni nie, co nie zmiania faktu, że i im może niechcący coś się udać [/quote:1f62f9868a]

No zależy jak na to spojrzeć. Ja to mam takiego pecha, że jak się w pewnej pannie podkochiwałem, to odeszła z moim najlepszym przyjacielem, jak później inna mi wyznała miłość, to po pewnym czasie zwiała do byłego (bo niby bliżej był), a teraz ta przygoda.
No i różne myśli mi zaczęły kłębić się w głowie.
Ale masz racje, niektóre osoby raczej odpychają od siebie niż przyciągają, a i często popełniają te same błędy. Jakby były wręcz zaprogramowane. Cóż poradzimy.
Chyba najgorsze jest to uciekanie i to zdarzało się raczej już większości. Dostrzega się jakąś ciekawą osobę, ale niema się odwagi zagadać. Choć to chyba nie pod to będzie podpiętej jak teraz tak myślę.

[quote:1f62f9868a="SanguineVenari"]Według mnie nie ma przeznaczenia.Jesteśmy kowalami własnego losu. Oczywiście jest wpływ czynników zewnętrznych. Dlatego nie ma ludzi niezależnych, gdyż każdy człowiek jest uzależniony od drugiego człowieka i jego decyzji. Samotność nie jest przeznaczeniem. Niektórzy wybierają ją swiadomie, albo nie zostali jeszcze obdarowani przez życie właściwymi partner(k)ami. Bywa że niestety ich nie znajdują. Wielu zaś tkwi w niewłasciwych związkach, w których jedyną spoiną jest przyzwyczajenie lub dzieci. Oni też są w dużej mierze samotni. [/quote:1f62f9868a]

Owszem też podzielam pogląd. Czasami lubię powtarzać ten zwrot z terminatora "niema przeznaczenia, jesteśmy tylko my". Choć prawdę mówiąc. Jeżeli coś ci się nie udaje raz za razem to idzie czasem zwątpić.
Masz sporo racji co do tych zwrotów o samotności, tak pomyśleć to chyba wymieniłaś prawie wszystkie możliwości. Była by jeszcze śmierć partnera\ki, ale to raczej na innej płaszczyźnie już leży niż to o czym tu była mowa.

Chyba najgorsze są te związki, których spoiną są, jak to ujęłaś, przyzwyczajenia lub dzieci. Większość jeżeli nie wszystkie się właśnie rozpada.
Czy nie sądzisz że można by też było dołożyć do tej grupki także pieniądze? Nieraz to słyszało się że jakaś panna wyszła za jakiegoś bogatego gościa, tylko wyłącznie bo ma kasy jak lodu.

[quote:1f62f9868a="SanguineVenari"]Należy żyć teraźniejszością, bo historii nie można zmienić. Część musimy zrobić sami o reszcie zadecyduje przypadek. [/quote:1f62f9868a]

Moim zdaniem to powinno się żyć teraźniejszością, lecz o przeszłości też powinniśmy pamiętać. Z historii bowiem możemy wynieść sporo lekcji, ważne by nie zapomnieć o niej. Nie żebym był nazistą czy coś. Ale na przykład był dokument o Hitlerze.
Jak to analizował historię, by pokonywać wrogów. Do czasu jak o niej też pamiętano to wygrywał. Nawet plany ataku na Rosję podejmował patrząc na historię. W końcu paru władców walczyło z Rosją i każdy przegrywał (prócz polaków ^.^ nasi to raz Moskwę zdobyli, tylko po kija Moskwę w końcu stolicą był San Petersburg. Kurde nasi przyszłościowi chcieli być chyba.). Planował atakować alby nie była akcja w zimie, niestety widać jak historia się ułożyła. Taki tylko przykład. Zatem Historia jest ważna.

Choć przyznam ci...

[quote:1f62f9868a="SanguineVenari"]Niektórzy zbyt długo przesiadują w przeszłosci i bawią się w grę: "co by było, gdyby ...". Przy czym całkowicie obarczają się winą. To wielokrotne rozpamiętywanie tego, co bylo do niczego nie prowadzi, bo ludzie ciągle popełniają te same błędy.[/quote:1f62f9868a]

trafiłaś tym idealnie we mnie... Czasami wręcz zarzynam się swoimi porażkami jakie przez życie natłukłem. A sporo tego jest... Po tym jak np. tą Mroczną pannę straciłem wiecznie szukałem co źle zrobiłem, myślałem co by było gdyby... wiecznie wyszukiwałem swojej winy w tym. Widziałem swoją winę nawet tam gdzie jej chyba tak naprawdę nie było. Najgorsze, że nie wiem jak się powstrzymać od takiego myślenia.


[quote:1f62f9868a="Doriana86"]No mój facet też chce poznać moich rodziców w końcu zaczyna robić się ciekawie. ale te czasy "bezzwiązkowe" też były mi potrzebne, by ochłonąć. [/quote:1f62f9868a]

to ja powodzenia życzę i niech ci się tam ułoży.


Tak z ciekawości zapytam, myślicie że na Castle party można być samym? Chodzi mi oto że przyjedzie się samemu i nikt nie zagada itd.

Bo przyznam się że planowałem tam wpaść, ale troszkę obawiam się, że to będzie na tej zasadzie że: przyjadę, posłucham, pośpię, posłucham, pośpię, posłucham i wrócę o domu. A nie chciałbym tak, lecz nie wiem czy umiałbym sam zagadać xD... pewno momentami bym się bał, lubię mrok itd. ale jeszcze niektóre sprawy mnie przerażają troszku. (chyba pokręciłem troszku)

PS. Mam nadzieje że nie rozgadałem się za bardzo, i tak powstrzymałem się troszku od pisania.
PSS. Nie wiem co się stało ale cytować nie chce dalej xD. Jakby Skryptów nie widział czy coś.


Przeznaczanie nie istnieje, jesteśmy tylko my.


Wysłany: 2011-10-18 22:54

[quote:fa92652651="Darkness_of_my_soul"]
Jak myślicie czy samotność jest całkowitą winą nas samych zgodnie z myślą ludzi „samorozwój”, że człowiek jest kowalem własnego losu?. I to on w pełni bierze odpowiedzialność za swoje życie i tylko do siebie może mieć jakiekolwiek pretensje.. Czy na pewno samotność jest nieudolnością człowieka mającą ścisły związek z jego decyzjami, podejściem do życia, ludzi itd.?
[/quote:fa92652651]

nie, wystarczy trochę poczytać artykułów naukowych
jest coś co sie nazywa atrakcyjnością
w przypadku faceta - wysoki, kasiasty, brunet, maczo
jeśli jesteś niski, bez kasy, blondyn, masz ogromne prawdopodobieństwo być samotnym
w przypadku kobiet szczupła, zgrabna, lubiąca kusić seksualnie, cycata, jak jest gruba, płaska, brzydka, to będzie samotna

człowiek to zwierze, działa instynktami, ale kultura i oszustwo wychowania mówi, że liczy się charakter

dlatego zastanawiasz się czy samotnosć to wynik czegoś z tzw. duszy
nie, to kwestia atrakcyjności fizycznej i majątku

czy jesteś kowalem swojego losu ?
a czy osoba na wózku może dostać się do pracy w policji antyterrorystycznej gdy do policji masz egzaminy sprawnościowe ?
czy osoba niewidoma dostanie licencję pilota szybowcowego lub prawo jazdy ?

pretensje możesz mieć , do rodziców, do kultury (wzorce z mediów co jest atrakcyjne, np. w XIX wieku atrakcyjne były wąsy, teraz jak masz wąsy to żadna się nie umówi) potem do siebie (jeśli spełniasz warunki atrakcyjności fizycznej)



Wysłany: 2011-10-18 23:16 Zmieniony: 2011-10-18 23:18

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

[quote:de55b3c9bf="tralalala"]


jest coś co sie nazywa atrakcyjnością
w przypadku faceta - wysoki, kasiasty, brunet, maczo
jeśli jesteś niski, bez kasy, blondyn, masz ogromne prawdopodobieństwo być samotnym

[/quote:de55b3c9bf]

dziwne te warunki atrakcyjności. poparłabym w zasadzie jako warunek prawie-konieczny cechę "wysoki" wolę blondynów, na kasie mi nie zależy (chyba że własnej), a już na pewno odrzucają mnie typy "maczo" - skąd te badania naukowe to wzięły? ha ha ha

no tak, pretensję mogę mieć tylko do siebie, bo rodzice dobrze się spisali


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2011-10-19 08:53

skąd te badania ?
jest ich pełno, tylko trzeba więcej czytać
badania z różnych krajów cywilizacji zachodniej, w tym Polski, badania oparte tutaj m.in. na portalach Sympatia (gdzie np. jest przerost wymagań i np. faceci poniżej 180 czy 185 nie mają szans na znalezienie kogokolwiek,
badania naukowców z uniwersytetu
pokazywano kobiecie zdjęcie faceta , oceniały je
pokazywano potem kobietom te same zdjęcia ale z zarobkami, okazywało się, że większość kobiet zmieniała zdanie totalnie
nagle przystojny stawał się brzydkim
brzydki stawał się przystojnym
poczytaj o błędach atrybucji i efekcie halo
jest na ten temat co nieco prac naukowych, badań, po prostu poszukaj samodzielnie , wujek google powie



Wysłany: 2011-10-19 11:06

[quote:7accfa825d="minawi"]
dziwne te warunki atrakcyjności. poparłabym w zasadzie jako warunek prawie-konieczny cechę "wysoki" wolę blondynów, na kasie mi nie zależy (chyba że własnej), a już na pewno odrzucają mnie typy "maczo" - skąd te badania naukowe to wzięły? ha ha ha

no tak, pretensję mogę mieć tylko do siebie, bo rodzice dobrze się spisali [/quote:7accfa825d]

Pewnie znowu amerykańscy naukowcy. Trzeba się wziąć za siebie i potrenować na siłowni. Atrakcyjność wtedy wzrasta, bo ludzie wolą się wiązać z kimś z ładną sylwetka. A reszta to już rzecz gustu, czy ktoś woli brunetów/ki czy blondynów/ki. Długowłosych czy krótkowłosych.

A jeszcze do wszystkiego dochodzi osobowość i charakter.
Niektórzy wolą ludzi prostych np. plastiki, a inni bardziej skompilowanych. Inni wolą łagodnych i spokojnych, a zaś inni wariatów i brutali.



Wysłany: 2011-10-19 11:27

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

[quote:18c4b5a05d="bibunia"]A jeszcze inni wola łagodnych,spokojnych,szalonych "brutali ":D [/quote:18c4b5a05d]

chodzące oksymorony


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2011-10-19 11:27 Zmieniony: 2011-10-19 11:28

[quote:6e9b25033e="Naqara"]
A jeszcze do wszystkiego dochodzi osobowość i charakter.
Niektórzy wolą ludzi prostych np. plastiki, a inni bardziej skompilowanych. Inni wolą łagodnych i spokojnych, a zaś inni wariatów i brutali. [/quote:6e9b25033e]

tak ?
to powiedz mi dlaczego np. na portalach randkowych 90% kobiet (sprawdzone do pracy magisterskiej) akceptuje jedynie faceta powyżej 185 cm, minimum 180
masz 175 i żaden charakter nie ma znaczenia
to raz
dwa
powiedz mi ile procent kobiet woli nie-maczo ale miłego i spokojnego ? bo ja obstawiam 1-5%
dane mam od 2 dziewczyn co magistra pisały z tego (jedna socjolog, druga psycholog, to była analiza portali randkowych, dyskotek itp)
trzy, powiedz mi dlaczego większość kobiet pyta o zarobki przy ich poznawaniu ?

ja jestem metal, Wy tu też, to nieco inna grupa ludzi, bardziej nonkonformistyczna niż mainstream
a wiec wśród metali takie badania wyglądały by inaczej
ale wśród całego ogółu... oj, oj...

badania przeprowadzane przez moje 2 dawne znajome i jednego kolegę na portalach randkowych pokazują, że samotność to efekt:
- braku kasy, wzrostu (faceci)
- braku wyglądu (kobiety)
charakter nie ma nic do rzeczy
poczytaj o atrybucji, efekcie halo
to jest na wikipedii
ludziom ładnym przypisuje się dobre cechy charakteru, niestety tak jest

charakter dla przeciętnej osoby nie ma znaczenia, bo poznajesz patrząc na zdjęcie lub patrząc na osobę przez parę sekund wyrabia się "chce go/ją, nie chce"
wszelkie dywagacje dotyczące charakteru można zawęzić jedynie do "przystojnych, ładnych, bogatych, wysokich"
tam może decydować charakter
ale jak jest się np. niskim i bez kasy, to nawet najlepszy charakter nie spowoduje, że panna się zechce umówić i np. po miesiącu będzie seks i miłość
poczytaj sobie (poza atrybucją, atrakcyjnością, halo) również artykuł psychologiczny , którego tytuł brzmi "amok miłości"

co prawda metale to inny gatunek człowieka, tu działają inne prawa, tu np. zarost na gębie nie eliminuje mnie jako faceta dla dziewczyny :]
jednak część metalówek też ma "różowy umysł pustaka" , ale część tylko na szczęście
część kobiet metalówek nawet ma mózg (co rzadko się zdarza tym innym, patrząc na np. liczbę inżynierów kobiet, logikę)



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło