Wysłany: 2011-10-19 14:06
[quote:c72144321f="minawi"]
facet mieszkający z kumplem zagrożeniem dla związku? :D
ja nie oczekuję, żeby facet mi zapewniał "byt", jedzenie i mieszkanie, sama sobie to zapewniam. ale lenie na garnuszków u rodziców i nieudacznicy niepotrafiący utrzymać się z 1500zł (ew. 2 tys. w Warszawie) to mogą mi się nie pokazywać. sama zarabiam BARDZO mało.
może dlatego nie mogę nikogo odpowiedniego dla mnie znaleźć, he he he [/quote:c72144321f]
Ty to ty. Miałem na myśli kobiety, które też są na garnuszku. :P Ty się usamodzielniłaś. Choć też przyznam, że lepiej poznać kogoś kto jakoś jest już trochę samodzielny.
Wysłany: 2011-10-19 14:11 Zmieniony: 2011-10-19 14:11
[quote:a9dfddb9f6="Naqara"][quote:a9dfddb9f6="minawi"]
facet mieszkający z kumplem zagrożeniem dla związku? :D
ja nie oczekuję, żeby facet mi zapewniał "byt", jedzenie i mieszkanie, sama sobie to zapewniam. ale lenie na garnuszków u rodziców i nieudacznicy niepotrafiący utrzymać się z 1500zł (ew. 2 tys. w Warszawie) to mogą mi się nie pokazywać. sama zarabiam BARDZO mało.
może dlatego nie mogę nikogo odpowiedniego dla mnie znaleźć, he he he [/quote:a9dfddb9f6]
Ty to ty. Miałem na myśli kobiety, które też są na garnuszku. :P Ty się usamodzielniłaś. Choć też przyznam, że lepiej poznać kogoś kto jakoś jest już trochę samodzielny.[/quote:a9dfddb9f6]
no tak ale za cenę, że jest się już troszkę starszym (starszą) a faceci to raczej młódki wolą
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-10-19 14:11 Zmieniony: 2011-10-19 14:15
[quote:f700576452="tralalala"]a mi kochana brakuje randek dla metali
ja należe do grupy "co był baaaardzo zapracowany, z blokowiska, znajomi się pożenili i nie miał gdzie poznać" i korzystałem z netu
tam metalów prawie nie było
wiesz jak wyglądała korespondencja ?
ja zaczepiam panne
nie mam 180, wiec raz na 50 zaczepek mam odpowiedź "kurdupel" "spadaj karyplu"
kolejne 2-3 odpisują "cześć, a gdzie pracujesz i na jakim stanowisku? jaki masz samochód ? masz mieszkanie? "
to jest moje "doświadczenie z kobietami" :/
szkoda, że np. na "niepokornych" jest tak mało ruchu,
więc "samotnemu metalowi" ciężko znaleźć kogoś
bo to wszystko chce do "dyskoteki, tancerza, słuchającego Enrike"
a jak panny zmywają np. za brodę ? ja mam brodę, dla tych panien zarost = beee, dla mnie pedalska muzyka = beee,
a co do tej rodziny, wiesz, ja też gnomów nie lubię, związek to dla mnie bycie obok, spanie razem, tulenie, spacery
dziecko to raczej "ojjj, shit happens" jakbym już musiał
szkoda, że nie ma "randek dla nie mainstreamu" , tam by mogły się gromadzić kobiety, dla których liczy się coś poza kasą i wysokim latynosem (te wszystkie co dają ciapatym w anglii), kobiety dla skinów, punków, metali itp.
bo prawda jest taka
robimy te studia, czasem techniczne (mało dziewczyn) , czasem zmieniamy miasto (migracja), czasem nasi znajomi się kocą (i czasu nie mają bo im się gnomy wykluły) i nagle nie ma jak kogo poznać
mi np. rozpadło sie w wieku 27 lat z moją jedną ex, wiesz jaki to problem poznanie kogoś w tym wieku dla faceta ?
każdy kumpel pytany "a masz jakieś znajome" mówił "nie mam czasu, pędze bo dzieciak w domu, remont robię sam, bo nie stać mnie na nic, nie mam nawet czasu nowego filmu obejrzeć a płyta leży od miesiąca na biurku"
potem ludzie są zapracowani, jak żyjesz w blokowisku (zwłaszcza pełnym dresów) to poznać kogoś ciężko
panny na ulicy nie stoją z kartką "poznam gościa"
ja wiem jedno, prawie każda mnie pytała o pensje, prawie każda
a jak nie pytała to coś ukrywała, dziecko lub 100 kilo wagi lub "tak naprawdę nie mam 25 ale 36 lat, zdjęcie w profilu jest z matury"
kiedy jesteś młoda, masz liceum, studia - tam jest dużo ludzi
potem jest praca, kiedy zawód techniczny albo mundurowy to masz tylko samych facetów (ja pracuje z 50 latkami )
metale w dużej części są inni, ale ni chuja znaleźć ich wielu na portalach gdzie może poznać "osoba zapracowana" lub ktoś kto "zmienił miasto" lub ktoś kto "nie imprezuje" (np ja mało imprezuje)
dla metalówy nie jestem nudny jak mówie o np. historii drugiej wojny, nie ?
dla innej panny to nuda, je interesuje chodzenie po sklepach i oglądanie ciuchów a jak gadam o broni to nudzę i wychodzi z randki (bo je interesują zakupy i czy im zapewnie dobre kosmetyki i ładne ubrania do lansu przed koleżankami)
stąd np. znajomych ograniczam do "metali" głównie i do "punków" lub "hip-hopowców"
bo to jest inny poziom myślenia
ale metalów np. na portalach jest 1% :P i mają 15-16 lat i z gościem 30 czy 35 letnim gadać nie będą
[/quote:f700576452]
Mieszkasz w Wawie, tam się aż roi od ciekawych wydarzeń, na których można spotkać ludzi. Czego szukasz w necie? Wydaje mi się (zresztą sam to potwierdzasz), że na portalach randkowych nie znajdziesz raczej ludzi w typie, o którym piszesz. Nie lepiej wyjść do ludzi? (Fizycznie).
Z Twoich postów wyziera straszne rozczarowanie ludźmi i kobietami ale może szukałeś nie tam, gdzie trzeba?
Dla kobiety poznanie kogoś sensownego w okolicach trzydziestki też nie jest łatwe, uwierz, chyba nawet trudniejsze niż dla mężczyzny.
[quote:f700576452="CrommCruaich"]Jakoś mi się nie chce wierzyć, że kobieta zwiąże się z facetem, który nie jest w stanie utrzymać rodziny, choćby niewiadomo jak był przystojny, inteligentny i interesujący.[/quote:f700576452]
Nie lubię uogólnień. Trzeba rozróżnić facetów, którym jest trudno ale robią co mogą od facetów, którym się nie chce. A to KOLOSALNA różnica.
Wysłany: 2011-10-19 14:20
jest jeszcze jedna sprawa która przeszkadza w znalezieniu odpowiedniego partnera/-ki, przynajmniej dla mnie - odległość. spotkałam już parę osób, które mi "pasowały", ale przy odległościach rzędu powyżej 3h jazdy nie widzę w tym szansy.
tak, wiem, zaraz ktoś mi napisze, że prawdziwa, idealistyczna miłość przetrwa i to :D he he he, niestety im człowiek starszy tym gorzej z jego mobilnością zazwyczaj, zbyt wiele "kul u nogi". no chyba, że komuś wystarcza widzenie kogoś raz na 3 miesiące, ale to beznadziejne.
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-10-19 14:58
[quote:d3a81b02b9="minawi"]jest jeszcze jedna sprawa która przeszkadza w znalezieniu odpowiedniego partnera/-ki, przynajmniej dla mnie - odległość. spotkałam już parę osób, które mi "pasowały", ale przy odległościach rzędu powyżej 3h jazdy nie widzę w tym szansy.
tak, wiem, zaraz ktoś mi napisze, że prawdziwa, idealistyczna miłość przetrwa i to :D he he he, niestety im człowiek starszy tym gorzej z jego mobilnością zazwyczaj, zbyt wiele "kul u nogi". no chyba, że komuś wystarcza widzenie kogoś raz na 3 miesiące, ale to beznadziejne.[/quote:d3a81b02b9]
Ha mam to samo. :D Na necie trafiasz na kogoś z kim się dogadujesz super. Ale okazuje się że mieszka w chuj daleko.
Spotkałem kogoś wyjątkowego w sumie niedawno, nawet się widziałem z tą osobą i na wiele się zapowiadało. Ale niestety odległość za duża. I nawet niezbyt dało się zacząć. Tak, że też wiem na ten temat coś.
Ja już nie widzę szans gdy jazda jest do 1,5-2h
Mobilność to jeszcze nie problem, ale te kule u nogi :D A jak jest jeszcze dziecko to już przestane.
Jak praca jest taka sobie i wiele rzeczy nie trzyma nas na miejscu. To można spróbować poznać kogoś dalej. A nuż może się do tej drugiej osoby wprowadzić. Czy coś jeszcze kombinować.
Poza tym pierwsze co to trzeba kogoś poznać. A to już gorsze. Chyba nie warto szukać na necie.
Wysłany: 2011-10-19 15:05
o dziecku można myśleć mając np. 28-35 lat, a wcześniej to co życia nie ma ?
niektóre to by chciały od razu po liceum już dziecko mieć ? a co z "życiem" ?
ja uważam, że na dziecko jest czas jak się kogoś pozna , kilka lat związku
a nie po pół roku jak niektóre desperatki chcą bo im macica ciśnie na mózg
życie ludzkie to odpowiedzialność a nie zabawa czy maskotka
wiele kobiet "chce mieć dzidziusia"
sory, nie lepiej te kilka lat poświęcić na podróże i poznawanie świata ? bo wg części kobiet świat można ograniczyć do sklepu z ciuchami i pieluch
wg. mnie architektura europy jest zbyt piękna by oglądać ją jedynie w necie i mnożyć się bez sensu (bo hormony cisną)
najpierw trzeba się nacieszyć życiem we dwoje
dziwi mnie, że nawet wśród metalów jest potrzeba na dzieci zamiast np. potrzeby na zwiedzenie zamków jakichś, pobawienia się w ASG
po co ten pęd za dziećmi ? po co?
potem już nie będzie czasu, pieniędzy, wszystko będzie szło w dzieci
normalne
a wiec kilka lat związku musi być bez dzieci
a kobiety w pewnym wieku chcą mieć "jutro dzidziusia"
to nie kotek czy piesek, maskotka, ba, kotek wymaga miłości i dbania
piesek wymaga, przez 10 lat conajmniej odpowiedzialności i dbania
a co dopiero człowiek
życie jest jedno, należy najpierw kilka lat spędzić razem, potem myśleć o pieluchach
znałem 4 panny co chciały zaciążyć w ciągu 2-3 miesięcy znajomości
co za idiotki, jak można powoływać nowe życie nie znając kogoś ? nie wiedząc jakim będzie ojcem, bo one cytuję "czuły potrzebę mieć dziecko"
dziecko to nie zabawka do "mania"
mieć to ja moge nowego Canona , ale nie człowieka
najbardziej mnie rozwalały panny co balowały do np. 32 roku życia po dyskotekach a potem na gwałt szukały ojca "w tym roku zajść w ciążę i ślub w pięknej białej sukni"
albo panny co przez to myślenie zostawały samotnymi matkami i potem lata całe nikt z nimi się umówić nie chciał
myśleć trzeba o życiu a nie o "maniu maskotki"
Wysłany: 2011-10-19 15:36 Zmieniony: 2011-10-19 15:39
no ja też tematów z kobietami nie miałem, bo musiały by być inżynierem z zamiłowaniami historyka uzbrojenia :)
nie wiem jakich znasz metali, dla mnie metal to muza i mój napęd, energia, coś czym oddycham, ale nie jakiś okultyzm, jestem ateistą, śmieszą mnie demony podobnie jak anioły i budda i co tam jeszcze kto wymyśla
wierzę w naukę bardziej :)
za to imprez w młodości nie znałem :) znałem raczej ciężką naukę, dopiero potem dojrzałem, że życie to nie jest tylko "starzy każą robić doktorat i służba ojczyźnie"
z tego powodu np. nie wybawiłem się i teraz nie przeczę, chciałbym poznać jakąś 23-30 letnią (bo związków z nie-metalówami miałem kilka i zawsze się rozbijało o to na jaki koncert iść, na jaką domówkę iść, co gra, zawsze były konflikty, zmęczyło mnie już użeranie się "wyłącz taniec z gwiazdami" "to ty wyłącz ten hałas bez sensu", zmęczyło mnie marudzenie "ja ciebie kocham a ty nie chcesz ze mną iść na kurs tańca" )
kiedy myślę, że miałbym założyć rodzinę z kimś, z kim się nie mogę wspólnie bawić... to stwierdzam, że chyba czas na zmiany w życiu
tylko właśnie jest jak jest, kiedy się próbuje, to dostaje się albo tekst "kurdupel" albo pytanie "ile zarabiasz, jaki masz samochód", znam to aż za dobrze :|
a metalówy mają lat 16 na portalach, heheh, 2 razy młodsze ode mnie
odnoszę wrażenie, że to właśnie metalówa nie zareaguje na propozycję "chodź do muzeum wojska popatrzeć na czołgi" alergią
nie-metalówa chce ciągnąć "popatrzeć na ciuszki"
w zime jej zimno i spacerować nie chce, bojówek nie założy bo ona musi być modna (zamiast wygodnie i ciepło się ubrać w bojówy M65)
po za tym no jak kurcze żyć z kimś, kto każe wyłączać muzykę ?
żyłem z takimi osobami 2 razy (związki po parę lat, dłuższe) i najpierw były kompromisy ale po 2 latach już człowiek był zmęczony ciągłym nieustającym kompromisem
jak ona włącza radio zet rano to mam ochote rozwalic odbiornik :D :D :D
jak ja mówie "chodź, Blind Guardian to takie melodyjne ładne granie, no chodź poskaczesz" to słysze "o boże rozdepczą mnie tam, straszne"
no ile tak można
w końcu kiedyś człowiek ma dość kompromisów
najpierw jest ta powiedzmy chemia, trwa ona około 2-3 lat, potem mija i druga osoba o innych gustach zaczyna denerwować
ja denerwuję puszczając De Profundis, ona denerwuje włączając zetkę czy rmf fm rano czy przy kolacji
dochodzi do sytuacji, że wychodzi się 10 minut wcześniej do pracy by "chociaż na mp3 swojej muzyki posłuchać"
chyba metal to rodzaj narkotyku :D
ciężko mi się bawić w nie-metalowym gronie
stąd np. nie chodziłem na imprezy
jak grał nie-metal, miałem ochote rozwalić sprzęt grający, włączyć im moje i krzyknąć "słuchać k*** je*** , to jest muzyka" :D
akurat kumpli miałem pop-dance na studiach, wiec na imprezach nie bywałem, bo jak sie włączała delikatna muzyka, to mi włączał się agresor "zabić, zniszczyć"
do dziś czuję agresje i złość jak słyszę np. Kendy Dulfer, Kenny G, wogóle jak słysze saksofon, powolny rytm, smęcący głos to mam ochote zaje*** rozje*** w drobny mak
za to np. Immortal czy Vadera włączam "jak chcę sobie odpocząc, skupić się, poleżec w spokoju" :D
myślę, że nie umiałbym żyć dłużej z kimś kto słucha innej muzy, ja mojej muzy potrzebuję jak tlenu :D ja bez niej się duszę , a inna muza mnie dusi
nie wiem czemu tak jest, może metal to rodzaj przekleństwa, genów, nie wiem, wiem, że jakbym miał się nabuzować do agresji to by mi trzeba było puścić jakieś smęty , to bym chyba rozwalił z kopa wszystko dookoła , kiedyś zrobiłem przykrość bratu, wyszedłem z jego wesela
nie umiałem znieść muzyki biesiadnej, po prostu nie umiałem,
Wysłany: 2011-10-21 11:54
[quote:bd4719fe1c]Cierpienie duchowe się wybiera i tak samo jest z samotnością ,czasem ją wybieramy bo jej potrzebujemy ,a czasem przychodzi sama mimo ,że jej nie chcieliśmy[/quote:bd4719fe1c]
zdanie wewnętrznie sprzeczne, jeśli coś jest wyborem (pierwsza część zdania) , to nie przychodzi samo wbrew woli
mam kilku samotnych kumpli, jednak nie znam przypadku takiego co by wybierał samotność, raczej samotność jego wybrała (jeden bardzo niski, drugi ma uszkodzone oko jeszcze w czasie stanu wojennego jako dziecko, czwarty ma pecha z twarzą i kłopoty z pieniędzmi (nie reprezentatywny) )
żaden z nich nie wybierał sobie samotności
mówisz, też, że nikt nie jest magiem, by uwolnić, otóż się nie zgodzę, właśnie jesteśmy
bo osobie samotnej potrzeba kogoś obok by z nią był,
to od nas (w sensie facetów, kobiet) zależy czy ktoś jest samotny, bo to my odrzucamy lub bierzemy daną osobę ze sobą,
to my możemy sprawić, że ktoś przestanie być samotny jeśli go weźmiemy, więc tą moc zniszczenia samotności mamy, jeśli chcemy (jeśli poziom wymagań mamy realny a nie zawyżony jak to często zauważam, że dużo np. kobiet chce ponadprzeciętnego a nie przeciętnego, świat składa się z przeciętnych wyglądem, przeciętnych finansowo, przeciętnych inteligencją, przeciętnych możliwościami itp.)
co widuję w necie, liczne fora, topici o samotności, ludzie pieprzą latami na nich o samotności
czego nie robią ? nie umawiają się ze sobą
to tak jakby całymi latami gadać o bólu zęba przed budynkiem kliniki dentystycznej , zamiast do niej wejść
magią zniszczenia samotności dysponuje prawie każdy, ta magia nazywa się "poznam"
dużo osób jednak lubi gadać, gadać, gadać, gadać o czymś, zamiast to zrobić
kiedyś czytałem jedno forum, jajca były, bo siedziało na nim chyba 20 babek, 50 facetów , ciągle te kobiety miauczały o samotności, o pustych zimnych wieczorach, o braku kogoś obok
żadna z nich nie umówiła się z ani jednym z tych facetów co tam pisali (no ale żaden nie był fotokopią Johna Deepa, żaden nie zarabiał 10 000 , żaden nie był wysportowanym atletycznym śniadym brunetem, one zresztą z modelkami miały baaaaaaaaaaardzo mało wspólnego, szybciej z nałogowymi klientkami mc donalda , niektóre lat 40 i od 10 lat w necie, hehehehe czekają na księcia),
przepis na zniszczenie samotności jest prosty - zgodzić się gdy ktoś zaprasza na spacer ;]
Wysłany: 2011-10-21 12:10
owszem, tu się częściowo zgodzę, ale jako że tym wyborem dysponujemy, to nawet podświadomie przeprowadzamy selekcję i nie z każdym, nie zawsze i nie wszędzie pójdziemy ten spacer (spacer symbolicznie rzecz ujmując) - gdyby bowiem tak nie było, wszystko byłoby czarne lub białe
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-10-21 12:23 Zmieniony: 2011-10-21 12:25
wszystko się sprowadza do realizmu własnych życzeń,
jeśli ktoś jest na poziomie "księcia, cudu" to będzie miał problem i problem robił innym (statystycznie kobiet i facetów jest jednakowo, więc im więcej kobiet chce księcia z bajki, tym statystycznie wiecej facetów nie ma kobiety bo niedokolonuje się nagle iluś tysięcy osobników/osobniczek na zastąpienie "myślących inaczej")
poziom realizmu już był tu dyskutowany przy okazji "maminsynka" vs. średnia krajowa vs. ceny wielkich miast (znam moje warszawskie)
jeśli jakaś np. oczekuje od faceta po studiach lub w ich trakcie własnego mieszkania, to oczekuje albo dziecka bogaczy albo przestępcy albo oczekuje cudu
w kilka lat nie zarobi się na mieszkanie z przeciętnej pracy, można być i 10 lat po studiach i nie mieć np. zdolności kredytowej w wielkim mieście (wymóg np. 3500 zl netto zarobków, tyle kilka lat temu ode mnie chciało parę banków gdy pytałem o kredyt na 400 tysi czyli 40 metrowe mieszkanie w wawie kilka lat temu , stąd wiele małżeństw "w celu kredytu")
i vicious circle się zapętla
bo np. taki kredyt dostanie małżeństwo, nie dostanie go samotna osoba, a jest samotna bo nie ma mieszkania na przykład i znowu się zapętla
realizmem było by więc to, że kobieta swoje wymogi sprowadzi do poziomu realnego poziomu przeciętnego Kowalskiego (średnia ważona, nie średnia artytmetyczna liczona wraz z prezesem Orlenu)
o taki realizm chodzi
gdyby taki realizm u kobiet by występował, nie było by tylu panien które czekają de facto na sponsora (znam przypadki liczne)
dorobić się można "razem", niektóre jednak chcą przyjść na gotowe
Wysłany: 2011-10-21 12:57
tralalala
Zgodzę się z poglądem w stosunku do dzieci. Dla mnie są one błeeee. Mam 6 letniego brata i wiem po obserwacji rodziców jak to wygląda. Więc dziękuję i nie będę sobie młodości psuł. Też miałem problem z zrobieniem nawet po 3 letnim związku dziecka. Jestem facetem i sam zadecyduję kiedy czas na moje potomstwo, a tym bardziej nie mam zamiaru wychowywać czyjegoś.
Co do nie-metalów to też byłem w nieklimatycznych związkach i po ich rozpadzie idę czysto w klimat nie oglądając się na co to było i na ludzi nieklimatycznych. Wiem jak to jest z kimś takim być i dziękuję, ale już mnie to nie kręci. Nie mam zamiaru iść kompromis za kompromisem. Ludzi się nie zmieni, jedynie oni się mogą zmienić dla Ciebie i odwrotnie. A muzyka może łączyć i dzielić.
Wymagania też swoje mam co do wyglądu. Na pewno nie umówię się z otyłą osobą. Próbowałem i jednak się tym brzydzę, nic nie poradzę.
Trzeba pokazać, że się ma jaja i być facetem, a do tego dodać jeszcze spryt i cierpliwość. Trzeba się z tym liczyć, nie wszystkim się to podoba i liczyć się z samotnością przez nasze czyny. Poza tym kobietom podobają się pewni siebie faceci (choć każdy ma prawo się wahać i być niezdecydowany i nieufny)
Każdy się boryka też z problemami, które go przerastają. Ale istotne jest o to aby się starać.
A na siłę też nikogo się nie znajdzie i nie warto szukać. Lepiej już pozostać sam i szukać szczęścia w czym innym niż związek. Bo nieudany związek też rani.
Wysłany: 2011-10-21 15:08 Zmieniony: 2011-10-21 15:11
zadziwiła mnie wypowiedź n86
jakieś kurcze kompleksy ?
raczej zawsze sądziłem, że to właśnie metale są lepsi od innych, bo to w większości osoby z wyższym wykształceniem, a tu , że się wymądrzają studenci ?
no trudno by osoba z politechniki miała czuć się gorsza , a jak ma się mózg, dużą wiedzę, duże IQ, to się mówi pewne rzeczy bardziej autorytatywnie :]
wśród moich znajomych metali mam i dwu z doktoratem (elektronika, geologia)
a co do zarobków, to wyobraź sobie, że robol po zawodówie dres na wózku widłowym ma 3000 , dres na walcu drogowym ma 6000, a naukowiec/laborant w laboratorium rządowym/naukowym ma np. 1800
tak jest w tym chorym kraju, ja też byłem pracownikiem naukowym kilka lat, wtedy miałem 1400-1700, bo to taki pojebany kraj, dresy po zawodówie na widlaku mieli 2700 netto (tyle nie ma specjalista w ministerstwie czasem, w samorządzie ma tyle),
więc jak rzucasz tekstami w stylu, że ich praca nie takie zarobki, to zaczynasz mi przypominać te panny o jakich pisałem
praca i płaca to 2 rozbieżne pojęcia w PL, jeszcze kilka lat temu mój znajomy oficer policji miał 1700 na rękę, a moja ciotka lekarz miała 1600 podobnie jak moja znajoma nauczycielka (pozmieniało się teraz)
wtedy 1500 miał za cieciowanie ziom z bloku, dla którego instalacja programu w kompie była nielada wyzwaniem, podobnie jak podłączenie dvd do telewizora , on umiał tylko klucze podawać,
oceniać chcesz kase, czy mózg ?
[quote:be0d63b387]A na siłę też nikogo się nie znajdzie i nie warto szukać. Lepiej już pozostać sam i szukać szczęścia w czym innym niż związek. Bo nieudany związek też rani. [/quote:be0d63b387]
a ile wyrobi się bez seksu żeby nie dostać doła ? miesiąc ? dwa ?
związek jest potrzebny bo ma się coś do spania , tulenia, generalnie wiadomo o co biega :)
pytanie co rani bardziej , nieudany związek, czy brak seksu przez dłuższy czas
Wysłany: 2011-10-21 19:13 Zmieniony: 2011-10-21 19:15
[quote:be238056ab="tralalala"]
a ile wyrobi się bez seksu żeby nie dostać doła ? miesiąc ? dwa ?
związek jest potrzebny bo ma się coś do spania , tulenia, generalnie wiadomo o co biega :)
pytanie co rani bardziej , nieudany związek, czy brak seksu przez dłuższy czas [/quote:be238056ab]
Nie musisz być w związku aby uprawiać sex :D I nie mam tu na myśli kupowanie żadnych usług.
Wiesz sorki ale ludzie którzy pracują fizycznie naprawdę mają ciężką robotę. Sam się wybieram na kopalnie jebać, żeby sobie zarobić chociaż by te 2000. Ale wiesz chyba jakie sa tam warunki pracy i zagrożenia. Fakt operator walca ma kasę. Ale dostań się na takie stanowisko to też jest trudne. Należy się też dobra płaca za ciężką robotę. Operator walca nie pracuje sobie 8 godzin tylko jebie czasem po 15.
Wysłany: 2011-10-21 20:06
zostań hydraulikiem
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-10-22 00:15
na front z wami
''trzeba zakłócić ten poukładany tryb życia,do tego ma służyć rock and roll ,bede to robił-jeśli się to skończy,to znaczy że mnie już nie ma .... ''
Wysłany: 2011-10-22 01:31
kot jest zbyt absorbujący. lepiej roślinkę, którą wystarczy podlewać raz na tydzień. mówię całkiem serio :)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-10-22 02:54
Nie uznaję półśrodków. Chyba że alkohol
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-10-22 21:58 Zmieniony: 2011-10-22 22:01
[quote:f9e99c78c0]Zdecydowanie nieudany związek.Bez seksu mozna na prawdę wytrzymac bardzo długo.Zresztą jak dla mnie to nie ma udanego seksu w nieudanym związku.[/quote:f9e99c78c0]
absolutnie się nie zgadzam, pewnie większość facetów też
bez seksu sie nie da żyć
mogą być super związki, jeśli seks jest super
mogą być związki jakich ma się dość, mimo, że wszystko po za nim było cacy
[quote:f9e99c78c0]
Nie musisz być w związku aby uprawiać sex :D I nie mam tu na myśli kupowanie żadnych usług.
[/quote:f9e99c78c0]
im mniejsza atrakcyjność osoby, tym bardziej związek staje się jedyną drogą do osiągnięcia seksu
zapomniałes o tym
[quote:f9e99c78c0]Niektóre typy osobowości są wręcz skazane na samotność... Samotność rozumeim jako brak poczucia bycia potrzebnym komu kolwiek, brak wsparcia ze strony kogokolwiek i generalnei odizolowanie z zycia spolecznego, intymnego itp....
Lek na samotnosc? poszukac innego samotnika i juz jest dwoch samotnikow heh... [/quote:f9e99c78c0]
ja wg. eneagramu jestem 7
nie potrzebuje ludzi
potrzebuje jedną osobę by z nią spać
reszte mam gdzieś, muzyka, seks, to mi wystarcza
[quote:f9e99c78c0]samotnosc ? całkowicie do wytrzymania , ja ją posiadam od zawsze i jakos z tym zyję , ale nie moge ogarnac tego , dlaczego jestem kobieta na tym neiczytelnym portaliku skoro nie wynieralem zadnej plci[/quote:f9e99c78c0]
bo jesteś kobietą
wy kobiety nasycacie się emocjami, my faceci potrzebujemy orgazm i wasze narządy
wam nieraz wystarcza rozmowa, nam rozmowa jest kompletnie zbędna
[quote:f9e99c78c0]Jak ktoś się czuje samotny, niech kupi sobie kota. [/quote:f9e99c78c0]
kot nie ma cycków i cipy
znów wyszło, że kobieta mówiąc o samotności myśli o braku rozmów i emocji
dla mnie emocje są prawie zbędne, za to seks nie jest absolutnie zbędny
[quote:f9e99c78c0]b) nie mam do nich pretensji o to, ile zarabiają i gdzie pracują, chodzi mi o to tylko, że koloryzują, jak mówią o swojej pracy, czego ja na przykład nie robię (pracuję jako recepcjonistka w solarium i mam do tego stosunek ambiwalentny) [/quote:f9e99c78c0]
no nie dziwne, że koloryzują
skoro kobiety lecą na kase, pytają o kase, to oni by móc się umówić z kobietą, muszą udawać bogatego
wiem co mówie
jak 2 razy na sympatii udawałem bogatego, to seks miałem po 3 godzinach spaceru
jak mówiłem ile zarabiam (bo pytały) to nawet żadna nie chciała się umówić
niedawno znalazłem profil panny co napisała, że cytuję "nienawidzę ludzi ubogich" ,
przechwalanie się i bajer, to podstawa, by laska chciała się umówić,
jak się umie bajerowac, to samotności się nie czuje (ma się z kim spać)
jak się w świecie materializmu (nienawidzę kapitalizmu i tego co mamy po 1989) nie bajeruje, to można latami być samemu, bo serio większość panien pytała mnie zawsze o kase
mam kumpla, co ma zeza (uszkodzony wzrok w wyniku wypadku jeszcze w PRL, przez milicje co gazem nawalała i on w wózku dostał)
i wiesz, żadna panna z nim nie chciała się kilka lat umówić
kolo pożyczył auto dobre od wujka, napisał, że ma firmę
w 3 dni miał 20 propozycji randek, wybrał 3 najładniejsze i se puknął
normalnie to ileś lat by nie dotknął kobiety
Wysłany: 2011-10-22 22:47 Zmieniony: 2011-10-22 23:11
W końcu znowu ciekawie się zrobiło
tralalala- Twoje wypowiedzi to (tylko subiektywnie) brednie, fobie i kompleksy przynajmniej w pierwszej części wypowiedzi bo drugiej nie objąłem jeszcze.
Ale nie po to pisze aby Cie obrażać, tylko może jakoś pomóc.
Więc chłopie tak: bródkę zgolić i zacząć bywać tam gdzie jest grupa docelowa. Koncerty, kluby nie dyskotekowe, portale Nie chodować brzuszka, czyli do fitness. W fitness może nie koniecznie metalówki ale samo zdrowie bywa :P, a nóż co się trafi. Generalnie sport, obojętne jaki. Jeżeli zechcesz kilka konkretów to wal na pw
minawi
Się zapodałaś. Ja bym na druga stronę ulicy od razu przechodził
Dwie zaobserwowane zasady:
Z wiekiem faceci maja coraz lepiej i łatwiej znaleźć partnerkę, kobiety coraz gorzej.
Bycie w związku z kimś wcale nie oznacza tego, ze nie jest się samotnym.
PS
Tak jeszcze dodam samotnym sercom
Drogą do sukcesu jest sport. Nie portale randkowe, nie alkohol i nie kasa. Z kasą wyżej wała się nie podskoczy. Trzeba popracować nad fizycznoscią, a potem psychika się poprawi i nagroda na końcu będzie, trzeba tylko popracować
Nic tak mnie nie wnerwia na forum, jak usuwanie moich postów
Wysłany: 2011-10-23 00:42 Zmieniony: 2011-10-23 01:11
niezgadzam się całkowicie
nawet nie wiesz ile ze sportem miałem do czynienia (policja, wcześniej 5 czy 6 lat strzelec, 3 razy w tygodniu siłownia, 5 lat judo, ganiałem z karabinem i w kamizelce kilka lat, straż miejską olałem sam bo nie chciało mi się ćpunów zwijać z Wschodniego, na Giewoncie jestem co roku od kilku lat)
mówisz, że kasa nie ma znaczenia ?
mam kolege co zarabiał 1500, żadna z nim gadać nie chciała
odziedziczył 2 mieszkania (z wynajmu ma trójke na rękę), dostał po znajomości dobrą prace (kolejna trójka na rekę, koleś ma conajmniej 6 na rękę mając mieszkanie gdzie czynsz ma śmieszne 200 zeta), kupił super samochód, super ciuchy, nagle ma 2 panny co wiedzą o sobie na wzajem
znam typa co ma na odwrót, miał kase, miał firme, panienki co miesiąc inne
zmieniło się, kryzys, upadła firma, sam musiał pójść do pracy jako pracownik... żona odeszła, inne go olewają
koleś jest przystojny jako tako, ale zmienił Opla Omege na tramwaj
inny kumpel jest ratownikiem w karetce pogotowia, pewnego dnia wygrał chyba kase w totka albo coś odziedziczył i sprzedał (chyba, że znalazł milion), mam mówić jak jego atrakcyjność seksualna się zmieniła ?
koleś na którego panny nie chciały splunąć rucha teraz piękne modelki
sport nie pomoże
taki Generał Polko (GROM) ma 167 cm, żadna panna z sympatii by się z nim nie umówiła , bo dla nich koleś poniżej 185 to GÓWNO
one patrzą inaczej:
- czy ma powyżej 185 ? nie, to spadówa
- czy ma 180 ? no to jak ma to pytamy o pensje
stąd się bierze samotność