... Wysłany: 2010-12-01 03:13
[quote:4d808dd4cb="Tom1977"]
Także bzdurą jest to, że ideały się szybko znudzą. To jest nielogiczne. Skoro ktoś jest doskonały to jak może nam "przejeść"?
[/quote:4d808dd4cb]Oj bo ludzie poprzez ideał rozumieją człowieka bez wad, a takich nie ma... Idealna dla mnie kobieta o ile taką znajdę też będzie mieć jakieś wady... zresztą wady u ukochanej osoby mogę również być czymś sympatycznym i rozbrajającym pod warunkiem stałej stymulacji ze strony zalet.
Ci co mówią że ideał się znudzi, czują się dobrze jak im jest niedobrze. Wolą zabiegać nieustannie o olewającego ją/jego chłopaka/dziewczynę bo muszą walczyć i zmagać się ze wszystkim i całym światem (dobrze jest czasem sobie powalczyć ale nie ze na raz wszystkimi wiatrakami), gdy trafiają na oddaną sobie osobę odczuwają dyskomfort - "jaki on mało interesujący i nudny" a to raczej jakaś blokada psychiczna uniemożliwiająca skupienie się na związku w zdrowy sposób.
Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro !! ------------------------------------------------- Ps. Jako, że koleżanka z oburzeniem stwierdziła że mój światopogląd jest odrażający i rodem ze średniowiecza myślę że będę tu pasował :P
Wysłany: 2010-12-01 08:24
Najbardziej czarodziejskie i tak są okresy, w których nie znam żadnej osoby która przykuwałaby moją uwagę, średnio trwają około 1 roku.
Nie ma rzeczy niemozliwych
... Wysłany: 2010-12-01 08:34 Zmieniony: 2010-12-01 08:47
[quote:2f1efab01b="Tom1977"]
Jak bym poznał kobietę w moim typie charakteru, wyglądu, ubioru to chyba dostał świra na jej punkcie. Bycie dumnym ze swojej partnerki jest niesamowitym "kopniakiem" życiowym, super motywacją chyba do wszystkiego (mądrego). A jak ma się tę swoją "ideałkę" to chyba nie myśli o skokach w bok, innych, kretyńskich posunięciach. To coś jak gwarancja wierności z certyfikatem ISO :)
Przynajmniej tak to odbieram.
Także bzdurą jest to, że ideały się szybko znudzą. To jest nielogiczne. Skoro ktoś jest doskonały to jak może nam "przejeść"?
[/quote:2f1efab01b]
[quote:2f1efab01b="wolfj23"]
dobrze jest czasem sobie powalczyć ale nie ze na raz ze wszystkimi wiatrakami[/quote:2f1efab01b]
Po niewielkich, ale licznych modyfikacjach tej wypowiedzi Toma1977 (zbyt prostolinijny styl) i komentarzu wolfj23, spokojnie mógłbym sobie to wpisać w życiorys.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2010-12-01 11:41
[quote:fa9786975c="wolfj23"][quote:fa9786975c="Ceiphied"]No tak powinnam to napisać od razu w '' '' tak czy inaczej nie zmienia to faktu że takie zachowanie jest...dziecinne i egoistyczne! ;-][/quote:fa9786975c]
A jednak kiedyś miałem racje - grzeczna dziewczynka z Ciebie [/quote:fa9786975c]
Zdziwiłbyś się.
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
Wysłany: 2010-12-01 15:52
1 rok sporo i mało za razem
Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro !! ------------------------------------------------- Ps. Jako, że koleżanka z oburzeniem stwierdziła że mój światopogląd jest odrażający i rodem ze średniowiecza myślę że będę tu pasował :P
Wysłany: 2010-12-01 15:58
[quote:a3d935a13a="wolfj23"]1 rok sporo i mało za razem [/quote:a3d935a13a]
Dziwne. U mnie 3 i myślę to samo, heh.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
... Wysłany: 2010-12-01 17:04
[quote:6e4d110108="Yngwie"]
Po niewielkich, ale licznych modyfikacjach tej wypowiedzi Toma1977 (zbyt prostolinijny styl) i komentarzu wolfj23, spokojnie mógłbym sobie to wpisać w życiorys.[/quote:6e4d110108]Dzięki...
Po prostu myślę że można wojować nawet i z całym światem ale nie z własną kobietą. W związku jesteśmy dla siebie po to żeby mieć ukojenie :) swoją psychiczną niszę w której jest nam dobrze. Kariera czy choćby piękne krajobrazy nie dadzą nam pełni szczęścia.
ktoś na krótko przed ślubem powiedział mi "niestety miłość nie wiąże się z przyjaźnią" pewnie mówiąc miłość ta osoba miała na myśli tylko przywiązanie... przeraziło mnie to bo nie mogę sobie wyobrazić że przyrzekł bym do śmierci swoje oddanie komuś kogo nie uważam za przyjaciela... wiem że ta osoba miała doła z tego powodu a jednak się na to zdecydowała.
Chociaż nie mogę wiedzieć jak to ze mną będzie... bo mówić łatwo można czego by się nie zrobiło nie będąc w czyjejś sytuacji... oglądając to z zwenątrz
Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro !! ------------------------------------------------- Ps. Jako, że koleżanka z oburzeniem stwierdziła że mój światopogląd jest odrażający i rodem ze średniowiecza myślę że będę tu pasował :P
Wysłany: 2010-12-01 19:21
[quote:fcff3312ad="Eluvtus"]Corpsex, jasne, dla Ciebie wszystko.[/quote:fcff3312ad]
To zacznij Kotku od Emperor :) :*:*:* heheheh
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
... Wysłany: 2010-12-02 10:37 Zmieniony: 2010-12-02 10:39
[quote:3f3891f64b="Tom1977"]Wyluzuj kolego.
Żyje na tym świecie 33 lata i zawsze podobałem się tylko totalnym "kaszalotom" i ... mężatką. I wiem co ze mną nie tak.
Wygląd mam niezbyt męski i gustuje w kobietach a nie "plastikowych lachonach" do tego głośno o tym mówię.
Teraz trzeba mieć gębę mordercy albo buraka. Najlepiej łysy łeb albo włoski na żelbeton. Ciuchy odpustowo dresiarskie inne hip hopy ze sklepów marketowych i do tego cwaniaczkowaty, chamski charakter.
I broń tam "jakiś" boże odmawiać sexu babie bo to przesrane potem... :)
Tylko powodzenie u pustych lasek to żaden zaszczyt.
Po 30 roku życia "skamieniałem" i teraz zajmuje się wyłącznie zaspokajaniem potrzeb materialnych, budowaniem masy mięśniowej (u ektomorfika to wyzwanie) i rozwijaniem swoich zainteresowań :)
Współczesne panny mnie kompletnie nie interesują. Są zwyczajnie brzydkie i "tępe jak obuchy". Wkurzają i wywołują mordercze instynkty, które z trudem powstrzymuje... Jak znajdzie się wyjątek to "oczywiście" zajęty i zaobrączkowany.
Najważniejszy jest "spokój duchowy i wewnętrzna harmonia" czy coś takiego... :)
[/quote:3f3891f64b]
Najwidoczniej dowodem mojej "tępoty" emanującej wręcz na wszystkie strony jest fakt, że jestem singielką.
A mężczyzn kocham i nienawidzę zarazem.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2010-12-02 16:34
[quote:63e3cd40e8="CatGirl"]Problem w tym, że na początku człowiek jest taki zamroczony, że nie widzi co bierze dopiero potem spadają klapki z oczu i zaczyna się zabawa...[/quote:63e3cd40e8]
Niestety w praktyce to się sprawdza.Wiele rzeczy dociera do człowieka wtedy,gdy weźmie się związek na dystans.No i okazuje się,że partner nie jest takim chodzącym ideałem jak się na początku wydawało,heheh.
I pytanie do tych,którzy byli w związku-czy u was też się sprawdzała zasada,że 'Wielka Miłość' kończy się po pół roku?
Be hard and fucking heavy-ludzie nie lubią,gdy odnosisz sukces.
Wysłany: 2010-12-02 18:16
[quote:f0b88dce1d="Vika"]
Wampgirl nikt nie mówi tu, że jesteś tępa. Tylko jedna sprawa: czy do tego "kocham" i "nienawidzę zarazem" nie dochodzi przypadkiem "także do pewnego stopnia lękam się"? To nie zarzut, tylko zwykłe pytanie:)[/quote:f0b88dce1d]
Nie. Nie boję się. Mam za sobą 3 związki, a co za tym idzie - trochę doświadczenia. Jestem wolna od zaledwie 3 miesięcy i dopiero na powrót przyzwyczajam się do bycia nie w związku. Jestem bardziej samodzielna i bardziej niż przedtem polegam na sobie, a to w życiu podstawa. ( Oczywiście nie znaczy to, że zamykam się na ludzi i świat.) Gruntuję siebie, uświadamiając, że sama stanowię centrum swojego świata. Brzmi egoistycznie, ale to własnymi zmysłami postrzegamy świat, własnymi uczuciami rysujemy kontury szarej rzeczywistości.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2010-12-02 19:27
Ale sie baby rozpisaly...
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
Wysłany: 2010-12-02 19:36
[quote:c44e6e51f8="corpsex"]Ale sie baby rozpisaly... [/quote:c44e6e51f8]
A chłopy to nie? :)
Be hard and fucking heavy-ludzie nie lubią,gdy odnosisz sukces.
Wysłany: 2010-12-02 22:04
W takich warunkach zakropionych wódą rodzi się black metal.
Nie ma rzeczy niemozliwych
Wysłany: 2010-12-02 22:41
No to jeszcze ja dopiszę parę groszy :P
nawiązując do wypowiedzi wolfj23, o tym że "miłość nie wiąże się z przyjaźnią"...
Mnie się wydaje, że powinno się dążyć do tego aby ta przyjaźń była w związku. Prawdziwa przyjaźń to też przecież rodzaj miłości. Prawdziwy przyjaciel to skarb. A jeśli do tego jestem w stanie z nim wytrzymać na co dzień (zakładając, że to ktoś płci przeciwnej) i jeszcze móc fizycznie się do tej osoby zbliżyć to już w ogóle jakby się w totka wygrało. :]
Życzę tego każdemu. :)
Nie mogę i nikt inny nie może nauczyć Cię życia. Ale wiem jedno, życie każdego jest jak walka dwóch wilków. Jeden wilk jest dobry i szlachetny, a drugi zły... Zwycięży ten, którego będziesz karmić.
Wysłany: 2010-12-02 22:44
"(zakładając, że to ktoś płci przeciwnej) " - żeby nikt się nie czepiał zakładam, że dotyczy to hetero :P
Nie mogę i nikt inny nie może nauczyć Cię życia. Ale wiem jedno, życie każdego jest jak walka dwóch wilków. Jeden wilk jest dobry i szlachetny, a drugi zły... Zwycięży ten, którego będziesz karmić.
Wysłany: 2010-12-03 02:02
[quote:3ec69ad1e3="Driada"]
nawiązując do wypowiedzi wolfj23, o tym że "miłość nie wiąże się z przyjaźnią"...
Mnie się wydaje, że powinno się dążyć do tego aby ta przyjaźń była w związku. Prawdziwa przyjaźń to też przecież rodzaj miłości. Prawdziwy przyjaciel to skarb.
[/quote:3ec69ad1e3]
w pełni się zgadzam. Przyjaciela się kocha. Kocha miłością mocną. Jeśli ktoś będzie próbował zakrzyczeć, że miłośc nie istnieje, znaczy, że naprawdę jest samotny. W jednej przeczytanej książce było właśnie coś takiego: czym się różni miłość między przyjaciółmi a między osobami w związku? miłość sama w sobie niczym, tylko w tym drugim jest jeszcze seks... żeby z kimś dłużej wytrzymać naprawdę trzeba być jego przyjacielem. inaczej to nie ma sensu.
Nuair a théann sé fán chroí cha scaoiltear as é go bráth.
Sraty draty... Wysłany: 2010-12-03 02:57
Nie ma przyjaźni z miłością.
Przyjaciel to nie dziecko, rodzic, opiekun itp. Poza tym facet z babą, wcześniej czy później zostaną naturalnie potraktowani feromonami. A ilu ludzików to odeprze i zachowa odpowiedni dystans? Zauważyłem, że laski szukają "przyjaciół" dla własnej wygody. Stąd to pieprzenie farmazonów i robienie sympatycznej "otoczki". Wszystkie moje znajome mają tylko i wyłącznie kumpli!
A robię co chcę ! No, prawie co chce :)
Wysłany: 2010-12-03 11:55
Nie no, można być razem bez przyjaźni, jesli oboje ludziów wyznaje identyczne wartosci i przyjaxń nie jest tam istotna. Tylko, że to jest fałszywe, artnerskie" troche, pozbawione głębi.
.
Wysłany: 2010-12-03 13:48
a co jest złego w tym, że laska ma tylko i wyłącznie kumpli?
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"