Kiedy odejdę zapalisz świecę
na pokrytym śniegiem grobowcu ciała
Zanim powiesz
Twe słowa odbędą podróż
w mrok iluzji
Nie stracisz mnie
lecz zapomnisz
Dłonie pocieszą inną
Wzrok umknie w dal
zamilknie głos
Będę wciąż leżeć
w mrozie, w ziemi
kiedy Ty odnajdziesz się
na nowo patrząc
jak płatki śniegu wirują
i giną w objęciach wiatru.
9 VII 2001