Wiwaty na jego cześć
Zakrwawione szubienice
Znienawidzony topór
Ulice pełne nienawiści
Nienawiść
Nienawiść
Nienawiść
Śmierć
Dookoła plakaty
„Czcij go!”
A któż mi każe?
Przeciwnicy wiszą
Następny poranek pełen strachu
A ty skąpany we krwi swej
Leżysz na ulicy
A któż mi każe?
Potężna dłoń kierunek wskazuje
Gdzież uciekać gdy miejsca za mało?
Wstajesz i biegniesz przed siebie
Strach
Strach
Strach
Koniec
Coś pękło
To twa wola złamana leży na bruku
A ty skąpany we własnej krwi
Leżysz na ołtarzu
A któż mnie skarał?
Władca
Władca
Władca
I król