...
Sen zrodzony przed wieloma laty...
Czarny lód na wodzie. Zielona zima. Tak bardzo głęboki fiolet.
Nie zrozumiecie zmartwychwstania...
Urywki pamięci. Złe noce. Wieczorne godziny. Czarny lód pokrywa powierzchnię na wiosnę. A wiosna prowadzi ze sobą noc. To nie jest bezpieczne....
Nie rozumiecie zbawienia. Czeka was śmierć.
Zejdź na dół, ostrożnie. Czekam na ciebie. Cień stoi po twojej stronie. Prowadzi cię tutaj. Podaj mu rękę. On wie co robić. Ty nie zostałeś zbawiony. Czeka cię śmierć. Zejdź w dół, tu jest bezpiecznie i ciepło. Czekam na ciebie pod czarnym lodem wiosennej nocy.
Czy ty się boisz?
Przed nami pole w świetle fioletu. Jakże dziwne to czasy. Jest pełnia. Świat zapada się w agonii. Jest dobrze...
Czujesz krew na języku?
To powietrze krwawi. Jakże dziwne to miejsce...
Jest wesoło na lodowisku pośród soczyście zielonych drzew. Są tu dzieci z psami. Kolory stają się zbyt wyraźne.
A wiesz czemu?
Bo nie rozumiemy zmartwychwstania.
Nigdy nie zrozumiemy zbawienia...