Wiersz o pewnym niezwykłym człowieku...
miał imię przykrótkie
jak jego koszule
cukierki i kwiaty
dla kobiet swojego
podwórka
rankiem autobusy
wypadały z rozkładu nocy
na dzień
mówił- mam czas
wszystko sprzyja
szaleńcom
widziałam spacer
wkoło kamienia
notatki z wykładu
ludzie - szeptał -
obcinają nam skrzydła
nożem do mięsa