
Dużo zmieniło się w Sacriversum od debiutanckiego „The Shadow Of The Golden Fire”. Do wydania następnej płyty „Soteria” minęły cztery lata, a w tym czasie zespół znacząco się rozrósł, pozyskując między innymi posiłki z Tenebris w postaci gitarzysty i klawiszowca, a także wokalistkę. Dodając do tego drugą gitarę skład stał się sześcioosobowy i wzbogacony stylistycznie. To istotne, bo już zmiana logo i pejzaż okładki zwiastują, że jest to muzyka różniąca się od dotychczasowego thrash/death metalu.
Sacriversum postanowił nabrać w płuca atmosfery i zagrać muzykę gotycko doom metalową. Pojawiają się więc lżejsze fragmenty akustyczne, dużo klawiszowego tła i ciężkie wolne riffy. Wszystko ma smutny charakter i zgodnie z okładką, jesienny klimat, ale sporo tu melodii, a także przyspieszeń, podczas których tempa są żwawsze, a gitary potrafią rozwinąć się w długie partie solowe, wspomagane akompaniującą grą klawiszy. Czasem wplatają się w to też dodatkowe efekty elektroniczne. Taki przekrój wszystkiego co serwuje Sacriversum odnaleźć można w instrumentalnym „Hybris”.
Do takich zmienności pasuje więc rozdysponowanie wokali pomiędzy niski growl Rema i łagodny śpiew Alexandry. Niewątpliwie nadaje ona albumowi blasku, który bez jej udziału nie byłby możliwy. Piosenka tytułowa, którą śpiewa w całości jest chyba najlepsza na płycie, tak samo wyróżnia się śpiewany przez nią refren w następnym „Overwhelming Monuments”. Jednak ta mocniejsza strona też ma tu do odegrania ważną rolę i pozostaje istotnym elementem we współpracy z chcącymi przycisnąć mocniej instrumentami. Takim cięższym uderzeniem na koniec jest ostatni „Hamartia”, który jednak też ma swoje bardziej nostalgiczne momenty oddane pod opiekę Alexandrze.
Z mojego punktu widzenia „Soteria” to taka sympatyczna płyta, która i uśmierzy i połechce. Muzycznie jest w porządku, kompozycyjnie też jest czego posłuchać. Niby nic wielkiego, ale czas spędza się z nią miło.
Tracklista:
1. Majesty Is Blind
2. Meditates
3. Sacred Betrayal
4. Soteria
5. Overwhelming Monuments
6. Paradise
7. Hybris
8. Hamartia
Wydawca: Morbod Noizz Productions (1998)
Ocena szklona: 4
Konrado98 : Bardzo ciekawa recenzja, nabrałem ochoty, żeby posłuchać albumu :...