Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Przeprowadzka

Radość zimowego poranka
W Twym spojrzeniu zastępuje
Kosiarka do trawy
Upały
Zamiast trzymania ręki
Z zimna w Twojej kieszeni
Gorąco dnia
Wszystko wysycha
Już nie ma łez

Ręka ucieka to do pióra
To do ust
Myśl krąży po granicach świadomości
Sen jest Twoim domem
Stamtąd Cię nie wygonię Ja
Tylko Czas

Chodziłeś tymi korytarzami raz
Siedziałeś na tym krześle
Byłeś ze mną
Piliśmy herbatę

Kartony i torby
Kubek się zbił

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły