Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Przechadzka

zleciałem ze stołu
na podłogę kafelkową
w kratkę
życie w kranie
postawiony czajnik na herbatę

żaluzje zsunięte
na blady twój brzuch
księżycowe usta dotknięte
w twoich oczach lód
a na zębach twych
białych jak twa cnota
jeżdżę ja - łyżwiarz
nie mówiąc ani jednego słowa.

usta milczą
oczy mdleją na orbicie
ślinę krystalicznie martwą przełykam
w kolumnach tony muzyki
zamykających się drzwi.

karta telefoniczna wyczerpana
tętno zanika w mych niezbadanych żyłach
w krainach chodzę nagi i trochę uśmiechnięty
bo wszystko od nowa trza zaczynać.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły