Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Posiniaczone pośladki

Już któryś dzień chodzi mi po głowie pewna myśl. Otóż zastanawiam się jak któryś ze znajomych najtrafniej podsumuje mnie jednym zdaniem patrząc z perspektywy czasu. Wydaje mi się, że będzie to stwierdzenie: "Paulina, to dziewczyna która ma własny świat i właściwie chyba nigdy nikogo tam nie zaprosiła".
Dziwnie się zdystansowałam. Z ostatniej średnio absorbującej mnie sytuacji, w której tkwię od 9 miesięcy zapamiętałam jedną scenę.
Złapał mnie za rękę, kiedy się poślizgnęłam. Cóż za ironiczna sytuacja, bo na chwilę przed tym sam się przewrócił. Zabawne. Łatwo zobaczyć fizyczne upadanie. Tylko dlaczego nie zauważył, kiedy potykałam się czasem emocjonalnie? No tak, w końcu sam rzucał mi pod nogi kamienie. Wszystko jasne. Ciekawe,  czy wie  już dlaczego go wtedy nie złapałam? Bo chciał mnie ze sobą pociągnąć.
Gdybym upadła wraz z nim wcale nie byłby wdzięczny. Zbyt dobrze go znam, by myśleć, że mogło być inaczej. Więc niech wybaczy, ale więcej nie potłukę dla niego tyłka. Zawsze to jedna posiniaczona para pośladków mniej.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły