W mym wnętrzu okręty umarłych uczuć spoczywają,
bujane na falach, przez sztorm pokaleczone...
Kalekie maszty chore głowami zwisają,
chwytając w rozdarte płuca wiatry zakatarzone.
Z powiek ocierały płacze morskich żalów.
Samotnie zerkały na horyzont w oddali,
wiedząc, że nie ujrzą nadmorskich kurhanów,
gdzie w głębinach mroku bracia ich spoczywali.
W duszach ich bulgotał chłód obłąkany.
Szeptały żałością, by samobójstwu się oddać.
Wizerunek słaby przez chłostę roztrzaskany,
a jedyne czego pragną, to w męce skonać.
I odeszły do głębi okręty osamotnione,
zniszczone przez rozwrzeszczanego promienia -
a z nimi spłonęło me serce postrzępione,
przywalone masztami płonącego cierpienia.
06. 06. 2004
Dla Krzysztofa i Sabiny Sadlińskich.