Zakuta w kajdany okrutnej rzeczywistości
W której lochach za całe życie sczeźniesz
Przeżywając mniej lub więcej przyjemności.
Istoto krucha, szara i ponura -
Coś w szeregach słabego plemienia –
Uwita w warkocz gęstego sznura
Wisisz sztywno z racji urodzenia.
Istoto krucha co ciąży na tobie rak złośliwy
Sycący się tobą pasożyt póki nie skonasz,
A kiedy zalegniesz trupem miedzy pokrzywy
Ulga duszy twej – gdy ciała granicę pokonasz.
Istoto krucha i marna której podobnym
Co wyzwolenia ciągle przyodziewa szal,
W toaście dla twej męki nie zgodnym
A żeś oczywistością to cię mi nie żal.
KostucH