Pierwsze moje święta...
Pierwsze moje święta z daleka od rodziny. Pierwsze święta, przed którymi nie musiałam szaleć ze szmatą i pucować wszystkiego, co mi się nawinęło, nie musiałam spędzać wieków w kuchni przy znienawidzonym pichceniu świątecznych potraw, nie musiałam iść ze święconką. Nie musiałam się z nikim dzielić jajkiem.
Pierwsze święta, których w każdym calu nie obchodzę.
Pierwsze święta, podczas których czuję się wolna.
Pierwsze święta, które sprawiły mi prawdziwą przyjemność.