Kościół katolicki aktywnie przyczynił się do germanizacji Górnego Śląska. W poniższym artykule przedstawiam historyczne źródła dotyczące owego procederu.
Na początek, pragnę zaznaczyć, iż artykuł ten publikowałem już wielokrotnie na różnych forach i stronach, począwszy od http://lewicanarodowa.socjum.pl, na forach Naszej Klasy (np. Antychrześcijaństwo Bez Cenzury) skończywszy. Zachęcam gorąco do rozpowszechniania go jak najszerzej, gdyż chciałbym, aby te ponure fakty na temat Kościoła trafiły do jak najszerszego odbiorcy.Przy tworzeniu tego tekstu, skorzystałem przede wszystkim z następującego źródła: Janina Barycka "Stosunek kleru do państwa i oświaty". Książka dostępna w wydawnictwie Toporzeł.
Poniżej cytaty z książki "150 lat niewoli pruskiej" Karola Miarki (1920r.):
Strona 11 :
"Urząd biskupi ulegał pod każdym względem rządowi pruskiemu, dawał się używać za narzędzie i przyczyniał się gdzie mógł do germanizowania polskich dzielnic. W r. 1787 już samorzutnie napomina proboszczów do pielęgnowania niemczyzny w szkołach. Górny Śląsk miał zostać zniemczony jak najprędzej."
Strona 54:
Kościół zaprowadził w celach germanizacyjnych na Górnym Śląsku niemieckie nabożeństwa dla dzieci, msze szkolne z niemieckim śpiewem, zastąpił w licznych wypadkach polskie melodje niemieckiemi i dawał tym pieśniom wszędzie pierwszeństwo tak, że pieśni staropolskie coraz więcej się zacierały w pamięci. Księża zakładali związki niemieckie, niemieckie bibljoteki parafjalne, rozpowszechniali niemieckie gazety, czasopisma, a zwalczali polskie, katolickie siostry zakonne zakładały ochronki tylko niemieckie. Księża rozmawiali z dziećmi szkolne mi tylko po niemiecku i posługiwali się w korespondencji z parafjanami tylko językiem niemieckim".
W okresie wyborów w 1903 r. wydał biskup Kopp list pasterski, w którym pouczał, że język i narodowość są to wprawdzie dobra wielkie, ale nie największe, oraz wzywał ludność do wyrzucenia wszystkich gazet pisanych w duchu polskim.
W r. 1919 przed wyborami do konstytuanty pruskiej Polacy na Śląsku postanowili nie brać udziału w wyborach, czem pragnęli udowodnić światu, że Polaków na Śląsku jest dużo i że nie chcą oni należeć do Niemiec. Ponieważ Niemcom, ze zrozumiałych powodów, wobec ogłoszonego bojkotu bardzo zależało na tem, by ludność polska głosowała, rozwinęli oni za udziałem w wyborach żywą agitację. Wspomniana wyżej książeczka tak o tem pisze (str. 88):
"Wymieniamy tylko księży, którzy, nadużywając swej powagi, przymuszali Polaków do brania udziału w wyborach. Książę biskup wydał okólnik, w którym powiada, iż obowiązkiem jest każdego katolika iść na wybory, ba wiara jest zagrożona. A niektórzy księża od siebie dodają: "Jeżeli nie pójdziecie na wybory, przyjdziecie do piekła. Jeżeli nie pójdziecie na wybory, to mi nie przychodźcie do spowiedzi, bo wam rozgrzeszenia nie dam". Księża centrowi także przy kolendzie osobiście zobowiązywali rodziny polskie do brania udziału w wyborach. Niektórzy księża prowadzili polskie niewiasty i dziewczyny zwartemi szeregami z kościoła wprost do urny wyborczej."
"Agitację polsko-narodową wnieśli na Śląsk Górny z zewnątrz redaktorzy gazet, a ruchu tego politycy polscy nie będą podzielać, przeciwnie, będą się starać o utrzymanie stanu posiadania centrum... "
Na temat wkładu Kościoła Katolickiego w germanizację Górnego Śląska, jeszcze dobitniej wypowiadał się X. Stablewski w 1894 r. następującemi słowami:
"Potępiam propagandę polską na Górnym Śląsku, bo w tej dzielnicy, oddzielonej na podstawie prawno-państwowej przez 5 czy 6 stuleci od Polski, a zatem w czasie, w którym uczucia narodowego w naszem zrozumieniu w ogóle nie było, rozbudzanie tego uczucia nie posiada w dobie dzisiejszej żadnego uprawnienia. ("Polska Zachodnia" 16.VIII.1933. art. D-ra fi. p. t.: "Konkordat Watykanu z Niemcami a Polska")."
Z poniższych danych, wynika jasno, jaki był stosunek kleru i Kościoła do Narodu Polskiego i sprawy polskości Śląska.