Co się robi dla relaksu? Czyta książki, buszuje w necie, słucha muzyki, wychodzi na spacer z psem albo żoną. Ale można też wziąć pięciokilowy młoteczek w łapeczkę i rozpirzyć kilka ścian w drobny mak (wprawdzie kartonowo-gipsowych, ale jak na Konika możliwości całkiem starczy ;) ).
Jako, że cierpiałam na nadmiar energii konieczność usunięcia kilku futryn i nadproża w związku z remontem mieszkania była mi bardzo na rękę. Zdewastowanie się fizycznie od czasu do czasu dobrze mi robi, bo gdy już padasz na twarz a mięśnie i płuca palą żywym ogniem to wiesz, że żyjesz. Ćwiczenia, praca pozwalają się Konikowi zdystansować. Masz mętlik w głowie, durne myśli? Weź się do roboty! Przestaniesz głupieć.
Faktem
jest, że dzięki otwartemu oknu i szaleństwu przy Muse dałam
sobie w kość ponad miarę.
Ale odloty przy gorączce też bywają
ciekawe a po tygodniu nawet się człowiek przyzwyczaja. ;)
A teraz piękna pogoda za oknem i znów histeria...
...'cause
I want it now
I want it now
Give me your heart and your
soul
And I'm not breaking down
I'm breaking out
Last chance
to lose control...