Wyjadą też Ci, którzy teoretycznie nie mogą, a mianowicie studenci. Tych władze uczelni wypchną na dodatkowe dwa tygodnie wolnego. Za noclegi w akademikach jest przecież dodatkowa kasa do wyjęcia. To, że przyjdzie żakom na mikołajki zebrać manele z domu studenckiego, a po Nowym Roku zjechać z powrotem z całym dobrodziejstwem inwentarza, nikogo nie (wz)rusza. Student da radę, student nie będzie przecież protestował przeciwko przedłużonym wakacjom, student się dostosuje. Oficjalny komunikat na ten temat ciągle jeszcze nie zawitał do dziekanatów (rzekomo ma się objawić w okolicach końca sesji).
Ciekawe tylko czy o tym, że w związku z dłuższą przerwą zimową, rok akademicki zacznie się dwa tygodnie wcześniej, władze uczelni zdążą poinformować zanim studenci „nagrają sobie” wakacyjną robotę lub wyjadą? (Podarowane dwa tygodnie lenistwa są przecież za piękne, by były prawdziwe i „darmowe”. ;) )
A Konik będzie zmuszony tuptać do pracy na piechotę. Zimą. Brr… Hmm… może wyemigrować na ten czas? Maroko, na ten przykład, całkiem by Konikowi pasowało. :))