nie chcę zamykać oczu już nigdy
kiedy słyszę dźwięk skrzypiec i fortepianu
dążących do przodu płynnie
nie chcę kojarzyć
nie chcę widzieć
wysoko pod chmurami stałeś w świetle słońca
równie smutny co i ja dzisiaj ocierałeś powieki
z bijącym sercem spoglądając w niebo i ziemię
chciałeś zadzwonić gdzieś, ale numer do Boga zajęty był
stopy oderwałeś od budynku by wzlecieć w górę
w uszach melodię białej sukni mając
wzniosłeś się na chwilę by stracić równowagę
i opadłeś szybciej niż trwa oddech urywany
głuchy łomot w mojej głowie
ciężkie serce w dłoniach i utracony
na zawsze
kiedy słyszę dźwięk skrzypiec i fortepianu
dążących do przodu płynnie
nie chcę kojarzyć
nie chcę widzieć
wysoko pod chmurami stałeś w świetle słońca
równie smutny co i ja dzisiaj ocierałeś powieki
z bijącym sercem spoglądając w niebo i ziemię
chciałeś zadzwonić gdzieś, ale numer do Boga zajęty był
stopy oderwałeś od budynku by wzlecieć w górę
w uszach melodię białej sukni mając
wzniosłeś się na chwilę by stracić równowagę
i opadłeś szybciej niż trwa oddech urywany
głuchy łomot w mojej głowie
ciężkie serce w dłoniach i utracony
na zawsze