"I naiwnością swoją stoję celnie ugodzona, wśród morza wstydu, aż do serca obnażona." -zaczynam swojego bloga słowami z jednej z piosenek Closterkellera. Jakby nie patrzeć ten fragment tak bardzo mi przypasował, że mogłabym to sobie wytatuować na ciele.
Licząc na coś. Nawet błahe rzeczy często spotykamy się z PIĘKNYM WIELKIM ROZCZAROWANIEM. W normalnych życiowych sytuacjach, na każdym kroku można spotkać kogoś zawiedzionego. Nie dotrzymujesz obietnicy- zawiodłeś. Rzuciłeś słowa na wiatr- zawiodłeś. Nie wypełniłeś swoich obowiązków- zawiodłeś. Zrobiłeś coś nie tak- zawiodłeś. Każda osoba która została przedstawiona jako zawiedziona jest w jakimś stopniu naiwna. To bardzo miłe, że jest nas tak dużo.
Jak to mówią- "nadzieja matką głupich".
Taaak. Ja też należę do tych głupich. Do tych naiwnych. Wierzących w piękne słowa. I te nie piękne... Ale we wszystkie.
I po co to zaufanie? Po co ufamy innym ludziom skoro tak często zdarza się, że czujemy się zawiedzeni.
Ale jednak. Natura ludzka jest nieodgadniona. Potrzebujemy wsparcia. Zaufania. Miłości, przyjaźni. Kontaktu.
I potrzeba nas przerasta. I zaczynamy np. opowiadać ludziom w sklepie o tym jak się żyje. Co się dzieje. Często łatwiej komuś obcemu opowiedzieć, co się dzieje. Ile to już razy się słyszało kobiety w sklepach. Które opowiadają pół swojego życia nieznanej osobie. Bardzo możliwe, że ci najbliżsi już nie raz nie wykazali zainteresowania.
ColdGothGirl666 : Im osoba jest bardziej nieznajoma, im większa pewność masz że nigdy...