gdy zapada zmierzch i życie kamienieje w witraże nocy
zażywam opium uwarzone z jesiennej nostalgii i marzeń utraconych
zatracając się wśród sakralnego chóru gwiazd i księżyca dzikiej mocy
zstępuję do świątyni, w piaskach czasu pogrzebanej, przez bogów porzuconej
a wtedy ty, Nerysteo
moja muzo pierwotnego mroku
przychodzisz do mnie cicho, bezszelestnie
w towarzystwie mgieł i wiatru tęsknych westchnień
roztaczając woń czarnych orchidei, pełna jakżeż posępnego uroku
kroczysz powabnie po omszałych kamieniach mego snu
stając na zawołanie u progu mej duszy
jako jedyna spośród swoich starożytnych sióstr
pozwalasz
bym pocałunkiem przełamał pieczęć twych ust
otwierając wrota do ukrytych światów
niedostępnych dla żadnego śmiertelnika
raczysz mnie absyntem z anielskich łez i cmentarnych kwiatów
patrząc jak ból, rozpacz i żal do mej krwi przenika
rozniecając ogień, który spala się we własnym cierpieniu
bym wolny od grzechów i wszelakiej udręki
z czystym sercem poddał się natchnieniu
zaklinając w słowa, smutku krystaliczne dźwięki
które rozbrzmiewają w nas, tak cicho, jak cicho oczy krwawią łzami
nauczyłaś mnie, rozumieć ich sekretne przesłanie
tobie zatem Nerysteo
moja muzo pierwotnego mroku
otwieram we śnie, duszy mej, żelazne podwoje
byś wiodła mnie, daleko poza granice ludzkiej samotności
gdzie u stóp ciemnego jeziora, spoczniemy we dwoje
dzieląc jak sakrament nasz smutek i płomień żałobnej namiętności
a potem w ciszy, która oplecie nas ciemnym bluszczem
w twych smutnych oczu, jakże czarnym lustrze
znów zobaczę zimne płomyki, obumarłych gwiazd
których już nie ma, lecz ty, pamiętasz ich wszystkie imiona
dlatego gdy nadejdzie kresu mego czas
gdy zamiast snu, przyjdzie po mnie śmierć, jego siostra
przyjdź i weź mnie w swe ramiona
bo wiemy oboje, że wieczność jest pisana tylko dla jednego z nas
więc kiedy się to już dokona
niechaj zatonę w lazurze twych źrenic, jako jedna z owych, zimnych gwiazd
bowiem w pamięci twej, na zawsze pragnę pozostać
gdyż słowa, nawet te, spisane szczerym smutkiem
który zapada w duszy ludzkiej, głębiej niźli słońca blask
przeminą jak wszystko, z nieodwracalnym skutkiem
zostaniesz jednak ty, muzo mroczna ma
ty, Nerysteo
wraz z nieodłącznym cieniem swym
jakżeż dostojnym smutkiem
Talatashar : Cóż za niebywale mroczna misterność... Napawa zachwytem kun...