Przerażająca pustka
Nieobliczalne uczucie tęsknoty i smutku
Kiedy pośród ciemnych, samotnych cieni
Przechodzę tej nocy cmentarną szcieżką
Wśród szumu drzew
Pod stopami szelest zwiedłych liści
Sylwetki cieni
Złowrogo spoglądają na mnie zza cichych, tejemniczych grobów
Pusta aleje skąpana w blaksu księżyca
Skropione deszczem płyty szepcą żałobne hymny
Wosk zlewający się w koszmarne sylewtki tworzy obrazy
Tych, którzy do niedawna nam towarzyszyli
Teraz już sam...
Tą drogą, którą setki już pokonało
Teraz juz sam
Kroczę aleją ostateczności i prawdy
Ból zatruwa me myśli
Dusza ostatkiem sił próbuje się bronić przed zimnem
Serce tęsknotą przepełnione
Tak bardzo pragnie jeszcze raz Cię spotkać
Lecz na prózno
Spacer ostatnej chwili...
Spacer pośród cieni...
Zapach dopalających się zniczy
I ostatnie spojrzenie na blask nocnego światła
Pośród tej samotnej, przerażającej ciszy...
Lacrima