Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Felietony :

Chińska scena niezależna

Poszukując nowych brzmień, często nie zdajemy sobie sprawy, ile ciekawostek możemy znaleźć po drugiej stronie globu w najbardziej egzotycznych miejscach, znanym nam jedynie z pocztówek. Nasza wiedza zazwyczaj sięga i niestety ogranicza się tylko do standartowych źródeł. Tymczasem świat nie kończy się na Europie i Stanach Zjednoczonych, które w odczuciu przeciętnego słuchacza uchodzą za kolebki alternatywnych brzmień.
Mnie poszukiwania muzycznych inspiracji zawiodły aż na Daleki Wschód, a konkretnie do Chin - w miejsce intrygujące i nie odkryte przez rzesze słuchaczy, a do pewnego momentu również przeze mnie. Każdy, kto ma choć blade pojęcie na temat historii może wyobrazić sobie, jak ścisła jest zależność między muzyką a polityką i historią w Chinach, więc nie sposób tego pominąć. Można tkwić w błędnym przekonaniu, że wskutek zamknięcia z powodów politycznych granic i umysłów wielu ludzi w Państwie Środka, tworzenie muzyki alternatywnej byłoby z definicji niemożliwe. Tymczasem okazuje się, że jest inaczej. Przemierzając chińską scenę muzyki alternatywnej, można być zdumionym mnogością gatunków rozwijających się obecnie na niej. W zdumienie wprawia również profesjonalizm wielu zespołów oraz to, że znajdują one uznanie na całym świecie. Nie zawsze jednak tak było.

Muzyka rockowa zawsze, gdziekolwiek się pojawiała, była wyrazem buntu wobec władzy, konwenansów i niesprawiedliwości społecznej. Podobnie było w komunistycznych Chinach, gdzie - w odróżnieniu od Europy pierwsze zespoły alternatywne pojawiały się dopiero w początkach lat osiemdziesiątych. Oczywiście miejscem, gdzie taka muzyka się rozwijała, były więzienia i obozy pracy przymusowej dla przeciwników politycznych.

W ciągu kilku lat reform gospodarczych końca lat osiemdziesiątych, na skutek złagodzenia systemu politycznego i wypuszczania na wolność niegroźnych oponentów, muzyka rockowa przedostawała się na uniwersytety, gdzie powstawały kapele rockowe. W 1989 roku tłumy studentów w całych Chinach wyległy na ulice miast ze śpiewem na ustach. Plac Niebiańskiego Spokoju w Pekinie już wtedy rozbrzmiewał muzyką, która potem została krwawo stłumiona przez wojsko. Na kilka lat zapomniano o wolności i nadziei.

Przebudzenie w muzyce nastąpiło po tym, gdy ustąpił szok i strach po masakrze studentów na Placu. Musiało minąć kilka lat, zanim zaczęły się formować pierwsze w latach dziewięćdziesiątych zespoły. Już wtedy legendą obrosła grupa Tang Dynasty, która działając w podziemiu, zdobyła sobie rzesze zwolenników.

Tang Dynasty - grający klasyczny heavy metal, będąc ikoną rocka w Chinach, działa do tej pory i obecnie władze komunistyczne zaakceptowały fakt istnienia alternatywnej sceny w swoim kraju. Powstawanie dalszych zespołów, wytwórni i rozwój muzycznego biznesu stały się od tamtego momentu tylko kwestią czasu.

Kolejny etap już ekspresowego rozwoju chińskiej sceny alternatywnej - i to całkowicie niezależnego od władz komunistycznych - można odczuć wraz z rozwojem Internetu. Młodzi ludzie, świadomi możliwości jakie stwarza Internet, oszaleli na jego punkcie. Okazuje się większość uznanych, alternatywnych zespołów grających black, heavy i thrash metal powstała po 2000 roku. Swoją działalność beztrosko uprawiają w Internecie, chętnie udostępniając swoja muzykę.

Rezultaty moich poszukiwań są nadzwyczaj interesujące. Jak Chiny długie i szerokie, tak tyle możemy znaleźć perełek. Zacznijmy od miejsca, które darzę największym sentymentem: Xiamen - miasto, gdzie miałam okazję pierwszy raz zetknąć z chińskim potencjałem. Live As Evil dał wtedy udany koncert z pogranicza heavy i thrash na terenie miejscowego uniwersytetu. Publiczność świetnie się bawiła, a koncert był transmitowany przez lokalną telewizję.

Postanowiłam poszukać dalej w bardziej skrajnych gatunkach muzyki. W pierwszej kolejności polecam ChthoniC. Jest to rewelacyjny zespół z Tajwanu, gość tegorocznego Ozzfest’u, odnoszący się w swojej muzyce do historii, tradycji i dążeń niepodległościowych. Oczywiście rozpowszechnianie ich muzyki w Chinach zostało surowo zabronione.

Z prawdziwym underground'em mamy do czynienia w przypadku nazwy Funeral Moonlight. Jest to działająca od 2006 roku w Szanghaju wytwórnia blackmetalowa, promująca kapele nie tylko z Chin. Powiedzmy sobie szczerze: nie wszystko zasługuje na uwagę, ale poważne surowe brzmienie, o które może rozbić sobie głowę każdy fan ciężkiego grania, możemy usłyszeć w przypadku grupy Original Sin.

W dalszej kolejności spod szyldu blackmetalu polecam zespół Frozen Moon grający dość melodyjnie, choć ciężko. Wokalista nie szczędzi gardła, a pozostali członkowie zespołu energii. Daje się wyraźnie odczuć wpływy skandynawskiego metalu z elementami symfonii. Formacja nie odcina się od wpływu takich zespołów jak Burzum, Darkthrone, czy Emperor.

Szukając cierpliwie dalej natykamy się na Evilthorn - pekińską grupę niejakiego gościa o nazwisku Li Chao, który dla chińskiej sceny niezależnej jest tym, kim dla polskiej Roman Kostrzewski. Li Chao porusza się na szerokim obszarze brzmień, czerpiąc z tradycyjnej muzyki chińskiej. Gorąco polecam jego projekt Enemite - dark ritual ambient, który rozwieje ostateczne wątpliwości w kwestii tego, że Chiny mają prawdziwy potencjał (nie tylko gospodarczy). Enemite zostało wydane we wytwórni Dying Art - prezentującej głównie dark ambient i neoclassical.

Dalej znajdujemy muzykę bardziej znośną dla ucha przeciętnego słuchacza, lecz równie ciekawą. Na uwagę zasługują Nuclear Fusion-G gitarowe brzmienie z elementami elektroniki, Yaksa grający metalcore, Illusion mocno zahaczający o power metal oraz Funeral Of God odwołujący się do klasyki heavy metalu.

Odchodząc od gitarowego grania w stronę elektroniki, warto zwrócić uwagę na ambientowy Silk And Dogs. Jest to nowy projekt, który mocno akcentuje swoją opozycję wobec surowej polityki chińskich władz. Z tego względu płyta o dość mocnym tytule "The Death Of China" została wydana w Anglii. Warto zaznajomić się z tym projektem.

Z elektronicznego new wave polecam duet I-GO. Inspiruje ich cały szereg dobrze znanych nam zespołów i formacji: Kraftwerk, Depeche Mode, David Bowie, New Order i inne. Miłe do posłuchania.

W Chinach unikalnym, mało znanym w Europie nurtem jest visual key (chociaż sam styl narodził się w Japonii). Tutaj już słychać więcej inspiracji rockiem gotyckim. Pierwszym zespołem tego gatunku, któremu udało się odnieść spory sukces jest Silver Ash. Godnym polecenia z gatunku jest również duet chińsko - francuski pod szyldem Gemini - za profesjonalną z pogranicza wielu gatunków muzykę oraz DengeL - za przepiękny żeński wokal.

Nie sposób nie wspomnieć o tradycyjnych nurtach muzycznych. Cold Fairyland jest gratką dla poszukiwaczy brzmień bardziej tradycyjnych i relaksacyjnych. Muzyka jest oparta na chińskich instrumentach, z pobrzmiewającymi w tle gitarami. Wszystko jest okraszone pięknym żeńskim wokalem. Zespół działa już od 2001 roku - wielokrotnie występował już poza granicami kraju. Słuchając, można nie bez powodu mieć skojarzenia z Dead Can Dance.

Idziemy dalej - Dadawa to brzmienia odnoszące się do tradycji tybetańskich. Tutaj już nie słychać gitar - słyszymy czysty new age. Polecam każdemu, kto choć trochę interesuje się Orientem, zwłaszcza kulturą tybetańską.

Poszukiwaniom mogłoby nie mieć końca, więc na tym poprzestanę. Do wszystkich zaprezentowanych zespołów podaję poniżej linki, gdzie można posłuchać muzyki oraz obejrzeć kilka interesujących dokumentów.

Dziękuję Solitary oraz Herodotowi za pomoc w poszukiwaniach.

Linkownia:

ChthoniC: www.myspace.com/chthonictw

Cold Fairyland: www.myspace.com/coldfairyland

Cold Fairyland: www.coldfairyland.com

Dadawa: www.myspace.com/dadawa2606

DengeL: wwwcn.myspace.cn/dengelcn

Dying Art.: www.underfm.com

Enemite: www.myspace.com/enemite

Evilthorn: www.evilthorn.com

Evilthorn: www.myspace.cn/evilthornband

Frozen Moon: www.myspace.com/officialfrozenmoon

Funeral Of God: www.myspace.com/funeralofgodcn

Funeral Moonlight Label: www.funeral-moonlight.com

Gemini: www.myspace.com/gemini8900

I-GO: www.myspace.com/igoigo

Illusion: www.myspace.com/illusionfromchina

Live As Evil: www.myspace.com/liveasevil

Nuclear Fusion-G: www.myspace.com/hejubiangnuclearfusiong

Nuclear Fusion-G: www.nf-g.com

Silk And Dogs: www.myspace.com/silkanddogs

Silver Ash: www.myspace.com/silverash

Tang Dynasty: www.myspace.com/tangdynastychinametal2007

Yaksa: www.myspace.com/yaksaband

Dokumenty:

Painkiller Magazine (angielska wersja największego magazynu):

www.painkillermag.com
Komentarze
Darkmessiah : HEHE ja nie znam tej kapeli, ja znam tylko Chthonic z orientalnej chinskiej sceny :...
ArchEnemy89 : ChthoniC jest mega zwłaszcza album "Relentless Recurrence" :D zg...
Darkmessiah : Chthonic jest zajebiasczy!! lubie japonska muzyke ale Ci mnie rozbrojili totalni...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły