Efektem tego jest świeży, dający prosto w mordę, bardzo sprawny technicznie, brutalny death metal. Wszystko zrobione z wielkim jajem. Sam tytuł albumu to żart, przeróbka "Tomb Of The Mutilated". O co właściwie chodzi? Przecież to nie pierwszy zespół wzorujący się na Kanibalach. Myślę, że sukces polega na tym, że Cannabis nie starają się z Kanibalami ścigać. Biorą z ich stylu, co najlepsze, dokładają swoje własne zjarane pomysły, co skutkuje fantastycznym materiałem.
Przyznam się, że moją ulubioną płytą Kanibali jest "The Bleeding". Coraz późniejsze nagrania wydają mi się wtórne. Cannabis na swój sposób odświeżają to, czym zasłynęli Kanibale. Grobowy growling, szybkie i tnące jak brzytwy gitary, uderzająca jak młot pneumatyczny perkusja. Chętnie łykam takie dźwięki i choć nowe nagrania Cannibal Corpse interesują mnie już mniej, płyta tych młodych wyrostków trafia do mnie jak cholera.
Tracklista:
01. Chronolith02. Mummified In Bongwater
03. Disposal Of The Baggy
04. Every Bud Smoken
05. Sentenced To Burn One
06. Addicted To Hash In A Tin
07. Fucked With Northern Lights
08. Experiment In Horticulture
09. Gallery Of Stupid High
Wydawca: Forcefield Records (2008)
travis_bickle : tej epki jeszcze nie slyszalem, ale mam spore oczekiwania. pierwsza plyta C...
zsamot : Jestem cholernie ciekaw;)