Głową leciał niezmiennie w dół
Aureoli już nie miał
Serce pękło na pół
Rozerwał duszę
Płonął łzami
Spadał
Nieuświadomiony straty boskości
Posłuchał Lucyfera kazania
Mijały go inne Anioły
Niby upadłe lecz nowe
Żarliwy płomień diabelskiej chuci
Okalał im głowę
Gdy upadł na błoto był goły
Kolce wsadzili mu ludzie na głowę
I tak na złość zmartwychwstanie
Poskłada serce
I będzie bardziej biały.
SCHWEIGENDE : :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol...
uzekamanzi : Hihi, miałaś na początku miejsce z którego był dobry widok na wchod...
SCHWEIGENDE : Schwei smok był zauważyłam :P :wink: