Moja znów zakreca
Spowolnionym krokiem mijam sny
Dziki gwar, muzyka, dzwieki bez znaczenia
Oblepiaja usta, obdzieraja z sil
Spelnia sie wroga przepowiednie
Sprawia ze swiatlo myle z cieniem
W górze tam olowiane niebo
Placze jednoczac sie z pieklem
Odebrana slodycz w gniewu falach tonie
Bieli trop stracony, zagubiony cel
Spopielony usmiech z lustra tafli straszy
Nie odczuwam nic
Juz dosyc wiem