Kiedy patrzę w Twoje oczy marzę,
Żeby patrzeć w nie całe życie...
Gdy się tulisz chcę,
Aby trwało to zawsze...
Kiedy czuję Twój pocałunek pragnę,
Aby nigdy się nie kończył.
Gdy czuję Twoją obecność modlę się,
O tą obecność przez całą wieczność...
Lecz pozostaje to tylko w sferze marzeń...
Równie pięknych, co nierealnych.
Kiedy Ciebie widzę, serce me szaleje,
Kiedy znikasz, ogarnia mnie nieprzenikniony smutek...
Jak zwrócić Twą uwagę,
Jak to powiedzieć ?
Powiedzieć wprost się boję...
Może obsypać różami ?
Lubisz róże ?
Czy obdarować podarkami ?
Ale jakimi...
Nie wiem...
Nie wiem, co robić,
Abyś zauważyła mnie...
Komentarze Żeby patrzeć w nie całe życie...
Gdy się tulisz chcę,
Aby trwało to zawsze...
Kiedy czuję Twój pocałunek pragnę,
Aby nigdy się nie kończył.
Gdy czuję Twoją obecność modlę się,
O tą obecność przez całą wieczność...
Lecz pozostaje to tylko w sferze marzeń...
Równie pięknych, co nierealnych.
Kiedy Ciebie widzę, serce me szaleje,
Kiedy znikasz, ogarnia mnie nieprzenikniony smutek...
Jak zwrócić Twą uwagę,
Jak to powiedzieć ?
Powiedzieć wprost się boję...
Może obsypać różami ?
Lubisz róże ?
Czy obdarować podarkami ?
Ale jakimi...
Nie wiem...
Nie wiem, co robić,
Abyś zauważyła mnie...
Hope : Serio? Ładne? Milusia słodzizna? NIE DLA MNIE. Sło...
Fluid : Bardzo ładne, co nie? Trohe jakby list, nie rymuje sie ale.. użeka. słod...
Siedzę głęboko w fotelu nie czując wygody,
Dzwony biją w kościele radośnie dla wierzących;
Osaczając ateistów o bezbożność wrzeszcząc im do uszu,
Że niedziela to dzień żaden inny jak tylko boży!
A dajże mi Panie spokój!
Jak dajesz szczęście swym baranom,
Tako mnie zostaw wreszice zdala od Twych nakazów
I daj odpocząć od zakazów.
Tak, właśnie wyobrażam sobie jak grozisz mi palcem,
Siedzisz na tym swoim błękitnym obłoczku krzywiąc się w niesmaku.
Myślałeś, że jeślim ochrzczonym to od razu Tobie oddanym?
Otuż plecy Twe są mi bardziej łaskawe niźli wola.
Wiesz ile czasu już mnie cieszy swoboda?
Wiesz jak to dobrze jest być wolnym i niezależnym?
Oczywiście Ty nigdy tego nie poznasz
Bo któżby innym mógłby Ciebie jak nie Ty sam zastapić?
Popatrz, tylko popatrz!
Popatrz ile weń mnie teraz szczęścia i życia.
Popatrz jak bardzo się zmieniłem!
Tylko zastanów się wpierw, czy dzięki Tobie tego dokonałem.
Szczerze mówiąc boli mnie głowa gdy Ci to mówię,
Pęka mi czaszka na myśl, że się Tobie wyżekam.
Ale wiesz? To nawet miłe móc wreszcie się odważyć
I zamaist kiwać zawsze głową na ‘tak’; powiedzieć wreszcie – nie!
Czasem miewam wrażenie, że alkohol jest mym drugim kaznodziejem;
Co prawda nie odpuszcza mi pamieci ale rozluźnia co już samo w sobie kręci.
Zawsze sobie tak liczę, że każdy kieliszek jest przekleństwem ku Tobie;
Ale cóż po tym skoro mam słabą głowę?
Myślisz teraz, że nie jestem w stanie się Ciebie wyżec,
Przepraszam ale właśnie chyba...właśnie chyba to prubóję powiedzieć.
Nie będę płakać z tego powodu albo mieć wyżuty,
Tylko mieć wrażenie zewiedzenia i w głebi duszy ubogim.
Komentarze Dzwony biją w kościele radośnie dla wierzących;
Osaczając ateistów o bezbożność wrzeszcząc im do uszu,
Że niedziela to dzień żaden inny jak tylko boży!
A dajże mi Panie spokój!
Jak dajesz szczęście swym baranom,
Tako mnie zostaw wreszice zdala od Twych nakazów
I daj odpocząć od zakazów.
Tak, właśnie wyobrażam sobie jak grozisz mi palcem,
Siedzisz na tym swoim błękitnym obłoczku krzywiąc się w niesmaku.
Myślałeś, że jeślim ochrzczonym to od razu Tobie oddanym?
Otuż plecy Twe są mi bardziej łaskawe niźli wola.
Wiesz ile czasu już mnie cieszy swoboda?
Wiesz jak to dobrze jest być wolnym i niezależnym?
Oczywiście Ty nigdy tego nie poznasz
Bo któżby innym mógłby Ciebie jak nie Ty sam zastapić?
Popatrz, tylko popatrz!
Popatrz ile weń mnie teraz szczęścia i życia.
Popatrz jak bardzo się zmieniłem!
Tylko zastanów się wpierw, czy dzięki Tobie tego dokonałem.
Szczerze mówiąc boli mnie głowa gdy Ci to mówię,
Pęka mi czaszka na myśl, że się Tobie wyżekam.
Ale wiesz? To nawet miłe móc wreszcie się odważyć
I zamaist kiwać zawsze głową na ‘tak’; powiedzieć wreszcie – nie!
Czasem miewam wrażenie, że alkohol jest mym drugim kaznodziejem;
Co prawda nie odpuszcza mi pamieci ale rozluźnia co już samo w sobie kręci.
Zawsze sobie tak liczę, że każdy kieliszek jest przekleństwem ku Tobie;
Ale cóż po tym skoro mam słabą głowę?
Myślisz teraz, że nie jestem w stanie się Ciebie wyżec,
Przepraszam ale właśnie chyba...właśnie chyba to prubóję powiedzieć.
Nie będę płakać z tego powodu albo mieć wyżuty,
Tylko mieć wrażenie zewiedzenia i w głebi duszy ubogim.
KostucH : Heh, lubie O.N.A i kilka wierszy napisalem słuchajac w tle ich muzyke. A tytuł...
Wiedzma_Wybredna : zerknęłam bo skojarzyło mi się z o.n.a. :D ...powiem tak - to juz bardzi...