Pochodzą z Łodzi, znają się od dawna i już kiedyś razem grali. Chęć wspólnego tworzenia muzyki powróciła po latach i ucieleśniła się na początku 2016 roku, pod postacią Arcane Dust. Dokładnie rok później, własnymi nakładami, wydali płytę „La Loba”. Jedna z nich trafiła do mnie.
Arcane Dust to oldschoolowy death metal z pod znaku takich zespołów jak Benediction czy Incantation. Brzmienie jest niskie, tak instrumentów, jak i bulgotliwego growlingu. Zespół nie pragnie zalać słuchacza szybkością dźwięku, ani kanonadami blastów, tylko tworzy muzykę, której podstawą są ciężkie, smoliste riffy i stęchła atmosfera.
Płyta jest zwarta, a utwory utrzymane w tej samej konwencji. Czasem pojawiają się różne dodatki, jak szepty w „Initiation” czy deklamacje i czyste gitary w „Hollow Man”. Esencja jednak ciągle jest ta sama. Nie jest to zarzut, bo na tym polega ta klasyka death metalu. Jak ktoś lubi takie granie to polubi Arcane Dust, bo jakość jest wysoka. Granie bardzo porządne i wokale również. Niczego odkrywczego jednak nie należy się spodziewać.
Płyta jest króciutka, bo trwa dwadzieścia pięć minut. Myślę jednak, że jak na debiut wystarczy, żeby zainteresować się tym zespołem. Ja polecam.
Tracklista:
1. Infection
2. La Loba
3. Alma
4. Initiation
5. Hollow Man
6. Mouthful Of Poison
Wydawca: Arcane Dust (2016)
Ocena szkolna: 4
