Ukraińska grupa zaprezentowała światu swoją czwartą płytę. „Wallflowers” ukazało się 27 sierpnia nakładem wytwórni Napalm Records. Album zawiera jedenaście premierowych utworów zespołu, w tym single „Vortex”, „Mediator” oraz „Wallflower”, które usłyszeliśmy na przestrzeni ostatnich miesięcy. Na polski koncert Jinjer zapraszamy już 20 września do krakowskiego Hype Parku. Gośćmi zespołu będą Humanity’s Last Breath oraz Hypno5e. Bilety na koncert są dostępne na: https://knockoutmusicstore.pl (druki kolekcjonerskie)
Dziesięć lat minęło od poprzedniej płyty Art Of Emphaty, a zupełnie niespodziewanie dostałem do recenzji nowe dzieło belgijskiego darkwave’owca Jefa Janssena „End Of I”, tym razem z niemieckiej Aenaos Records. Ponieważ „Posthuman Decadence” bardzo mi się podobało i nie raz do niego wracałem, to z dużym entuzjazmem zabrałem się do konsumpcji nowego albumu, nie zrażając się jego ponad siedemdziesięciominutowym czasem trwania. Od razu też pochłonęła mnie jego urzekająca atmosfera i przez kilka ostatnich dni kontemplowałem ją z relaksująca uwagą oraz prawdziwą przyjemnością.
Inhumanity Vortex to bezpośrednia kontynuacja Inhumanity, który był projektem jednoosobowym, prowadzonym przez Toma Dziekońskiego. Rozwiniecie nazwy spowodowane jest rozrośnięciem się składu, w którym znalazł się perkusista Kevin Paradis z Agressor i Benighted. Za syntezatory odpowiada Michał Franczak z Bright Ophidia, a na basie zagrał Jarosław Jefimiuk przez wiele lat występujący w Via Mistica. Na wokalu zadebiutował Lech Fiedorczyk, a sam Tom pozostał przy gitarze. I w ten sposób powstał kolektyw, który popełnił EPkę „Reverse Engineering”.
Perfecitizen to starzy wyjadacze na czeskiej scenie grindcore, którzy niedawno wydali trzecią płytę w L’Inphantile Collective. „Humanipulation” jest procesem, na skutek którego człowiek staje się perfecitizenem, czyli bezwolnym obywatelem-marionetką, sterowanym przez rządzących, którzy wykorzystują go w swoich celach. Poszczególne utwory opowiadają o kolejnych fazach tego procesu i opisują ich przebieg oraz skutki. Na szczęście są na świecie jednostki odporne na tę indoktrynację, które potrafią się przeciwstawić i zachować własną tożsamość, co wyraża się w tytule, jak i w treści, ostatniego „Flashback-Hope”.
W dniu dzisiejszym swoją premierę ma nowy, dziewiąty album fińskiej grupy Nightwish, zatytułowany „Human. : II: Nature”. Materiał został zarejestrowany w okresie od sierpnia do października 2019 w Röskö, Petrax Studios i w Troykington, a także w Finnvox Studios przez Tero Kinnunena, Mikko Karmilę i Troya Donockleya. Miksem zajął się Mikko Karmila z Finnvox, wraz z Tuomasem Holopainenem i Tero Kinnunenem. Masteringu dokonał Mika Jussila w Finnvox.
Gwiazda tegorocznej edycji Mystic Festival, fińska grupa Nightwish, ogłasza pierwsze szczegóły związane ze swoim nowym, studyjnym wydawnictwem. Lider zespołu, Tuomas Holopainen, powiedział kiedyś, że za każdym razem, gdy tworzy nową płytę, ma na celu uchwycenie w muzyce czegoś bardzo wyjątkowego. W 2020 roku z pewnością ponownie osiągnie swój cel. Nightwish ukończyli nagrania na swój dziewiąty album studyjny i zaprezentowali tytuł, okładkę i listę utworów.
Mimo, że od „Costumes Of Technocracy” minęło już pięć lat, Thy Disease udało się utrzymać większość składu, który ją nagrywał, do kolejnej płyty przystępując tylko z nowym wokalistą, którym został Marcin Parandyk z zespołu Vane. „Transhumanism” ukazał się nakładem nowej wytwórni Creative Music Records i jest to już siódmy album Thy Disease.
Straszne obrzydlistwo bije z okładki Abscess „Dawn Of Inhumanity”, gdzie posoka leje się strumieniem, a z mrocznych katakumb wypełza wszelkie plugastwo, by nieść światu świt nieludzkości. Smród i stęchlizna aż unoszą się w powietrzu, a to jeszcze nic, bo prawdziwa droga przez mękę zaczyna się po włączeniu płyty.
„The Darkest Of Human Desires Act II” jest drugą częścią trylogii zapowiadanej przez Porn. Pierwszą była, wydana w 2017 roku płyta „The Ogre Inside”, a tutaj nawet numery zaczynają się od 10, co w dobitny sposób sugeruje kontynuację. Proszę jednak nie wymagać ode mnie przybliżenia historii ogra, który siedział w człowieku, z pożądliwością prowadzącą do popełniania morderstw z nowego albumu, gdyż po zapoznaniu się z tekstami, nie odnajduję żadnej spójnej historii czy dającej się opowiedzieć fabuły. Pozostaje więc uwierzyć autorom na słowo lub samemu wgłębić się w liryki i odkryć to czego mi się nie udało.
Crionics powstał w 1997 roku i od początku składał się z muzyków udzielających się już w różnych krakowskich zespołach. Zanim doszło do wydania pierwszej płyty „Human Error: Ways To Selfdestruction” były mniejsze wydawnictwa, a skład się zmieniał. Ostatecznie płytę nagrali Waran – wokal, gitara, Vac-V – klawisze, Marcotic – bas i Darkside – perkusja. W tym zestawieniu zadali potężny cios, który z miejsca wysunął ich na czoło, nie tylko sceny krakowskiej, ale przysporzył znacznie szerszego rozgłosu.
„Spiritual Healing” to trzeci album Death, kończący tą początkową, ciężką erę działalności zespołu. To moje zupełnie prywatne spojrzenie, ale jest to płyta dopełniająca trylogię, po której Death już nigdy nie miał być taki sam. W ramach tej dotychczasowej działalności również jednak wiele się zmieniło. Wciąż mamy bowiem do czynienia z mięsistym death metalem, ale już mniej krwistym i strasznym, a bardziej ogładzonym i uspołecznionym w formie i treści.
Niby nazwa istniała, niby pojawiały się kolejne pozycje, ale wszyscy wiedzieli, że to nie to. Wszyscy łącznie z zespołem, który wydziedziczył swoje nagrania z lat dziewięćdziesiątych z oficjalnej dyskografii. Prawdziwy powrót królów thrash metalu miał nadejść w 2000 roku. Z Destruction rozstali się wszyscy muzycy, którzy tworzyli go razem z Mikem przez ostatnie lata, a na ich miejsce wrócił niezastąpiony Schimier. Na perkusji został zatrudniony zaś Sven Vormann. Ze starymi filarami i znów jako trio, Destruction ponownie zatrzęsło metalową sceną za sprawą „All Hell Breaks Loose”.
leprosy : Kwadratowe patataje zawsze na czasie :) Forma generalnie dość wys...
Cynic powstał w 1987 roku jako zespół thrash metalowy i przez lata ewoluował. Wydawali taśmy demo, ale największy rozgłos przyniósł im fakt, że Paul Masvidal i Sean Reinert wzięli udział w nagrywaniu albumu Death „Human”. Ciężko mi powiedzieć jak duży wpływ wywarła na nich ta współpraca z Chuckiem Schuldinerem, ale ich zespół zaczął poruszać się w klimatach bardzo eksperymentalnego i progresywnego death metalu. W 1993 roku ukazał się płyta „Focus”, która była zwieńczeniem kliku ładnych lat obecności na rynku. Album stał się ewenementem na florydzkiej scenie, szybko zdobywając wielu zwolenników na całym świecie, zbierając równocześnie spore grono osób nastawionych bardziej sceptycznie.
Yattering powstał w 1991 roku w Gdańsku i przez pewien czas działał lokalnie, nagrywając kolejne amatorskie demówki. Na pierwszą płytę przyszedł czas w 1998 roku, a zajęła się nią Moonlight Productions, która powstała chyba tylko w celu wydania tego albumu. Udało się w każdym razie opublikować „Human’s Pain” na płycie oraz kasecie i je rozpropagować na tyle, że zespół stał się znany na krajowej arenie.
Po dłuższej ciszy wydawniczej przypomniał o sobie wrocławski FAM, który eksploduje z hukiem na swojej drugiej płycie „Human Cargo”. Nieco ponad pół godziny grindcoreowego hałasu rekompensuje aż dziewięć lat przerwy od poprzedniego albumu „Bullet(in)”. FAM wjeżdża z przytupem, pełnym chamstwem i odrobiną humoru.
Już 21 lutego 2016 Via Nocturna zaprezentuje światu „Against Human Plague” – debiutancki album hordy A.H.P. Muzyka na tej płycie to wysoce stężona mieszanka depressive suicidal black metal i dark ambientu w najbardziej trującej formie. To niespełna czterdzieści minut samookaleczania, bólu, cierpienia i beznadziei. Płyta po przesłuchaniu której zamarzycie o wiecznym odpoczynku. Całość została zarejestrowana w Paranoic Abyss Studio i Monroe Sound Studio. Za realizację dźwięku odpowiada Arkadiusz „Aro” Jabłoński. Oprawę graficzną przygotował Gragoth.
Nakładem angielskiej Rotten Music ukazał się split „Human Abattoir”. Właściwie to można by się zastanawiać czy split to jeszcze czy może już składanka, bo zespołów, które się tu produkują jest pięć z czego aż dwa polskie. Mowa tu o Fetor i Feto In Fetus. Ponadto w rzeźni udział biorą Cranial Blowout z Hiszpanii, Splattered Genocide z Brazylii i filipiński Goremitory. Skład egzotyczny i wywołujący zaciekawienie, ale w praktyce okazuje się, że nasi reprezentanci zostawiają daleko w tyle resztę świata. Ale po kolei.
„Symbolic” wydawał się szczytem muzycznych możliwości, nie tylko Death, ale tak w ogóle. Domyślam się, że po takim wybryku ciężko się zebrać żeby skomponować coś przynajmniej równie dobrego. Być może również dlatego tym razem wydanie nowego albumu zajęło Chuckowi aż trzy lata. Jest jednak jeszcze jedna ciekawostka. Otóż już przed wydaniem „The Sound Of Perseverance” zaczął rozkręcać swój nowy projekt Control Denied, na którego demie znalazł się nawet „Spirit Crusher” – utwór, który ostateczne trafił na płytę Death. To demo nosiło tytuł „A Moment Of Clarity”, czyli tak jak został nazwany kolejny kawałek z „The Sound Of Perseverance”. Widać więc, że pomysły się mieszały, kształtowały w burzliwym chaosie, aby w końcu wykiełkować na dobre i osiąść w dwóch osobnych muzycznych arcydziełach.
zsamot : Oj mocno czuć ciężki stan zdrowia Chucka, muzycznie bardzo dbry album...
Yngwie : Tej nie znam, ale "Indywidualne Schematy Myślowe", "Człowieka" i tą "Sy...
jedras666 : Jeśli o mnie chodzi - zdecydowanie najsłabsza płyta Death. Czuć, że...
Już 25 stycznia 2016 roku w stołecznej Progresji wystąpią gwiazdy hardrocka – grupa Three Days Grace. Kanadyjczycy będą promować swój najnowszy, wydany w 2015 roku album „Human”. Pochodzą z niego hity, takie jak „Painkiller”, „I Am Machine” i „Human Race”. Będzie to pierwsza okazja, żeby zobaczyć zespół na klubowym koncercie w Polsce. Three Days Grace został założony w 1997 roku w Norwood w Kanadzie. Zespół wydał dotychczas pięć studyjnych albumów, które rozeszły się w wielomilionowych nakładach.