Po pierwszym odsłuchu byłem „tylko” zachwycony. Po drugim wiedziałem, że o to dane jest mi obcować z najlepszym albumem zespołu. Co prawda „Strawberry Jam” przebili tylko o włos, ale jednak udała im się tak sztuka. Amerykanie nad "Merriweather Post Pavilion" pracowali tylko dwa lata, nie mniej jednak efekt zachwyca niemal wszystkich. Materiał jest bardziej popowy niż jego poprzednik, jest lepiej przyswajalny, melodie szybciej zapadają w pamięć, zachowując przy tym wszystkie jego walory. Skutecznie łączy on amerykańską tradycję folkową z awangardą - kompozycyjnie jest to twór śmiały, daleki od banału i sztampy. Siła muzyki Animal Collective tkwi w kompleksowym podejściu do niej. Album został dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, które nie przesłaniają jednak wymowy całego dzieła. W końcu, aby można było uznać kompozycję za naprawdę udaną, nie wystarczy ciekawa melodia. Formacja stara się ubarwiać swoją muzykę na każdej płaszczyźnie. Proponując jedenaście genialnych, świeżych, nośnych kompozycji, łącząc w sobie folkowe, spokojne rytmy z elementami popu, bluesa oraz psychodelii.
Płyta jest niezwykle równa, ale kilka numerów warto jest wypunktować. Otwierająca całość - duszna, niemalże neurotyczna kompozycja „In The Flowers”, która przeradza się w zaczepną, uzależniającą swym refrenem „My Girls”. Pozytywnie zaskakuję też „Summertime Clothes” z wielowarstwowym aranżem wokalnym, czy też stylowy, osadzony na dyskotekowym rytmie „Bluish”. Niesamowite wrażenie robią też elektroniczne popisy w „Guys Eyes”. Sporo kompozycji nadaje nowego wymiaru psychodelii. „Lion In A Coma” przez długi czas będzie kanonem w tej materii. Co jeszcze? Warto zwrócić uwagę na „No More Runnin” z kosmicznym brzmieniem klawiszy i dość osobliwą linią wokalną. Wielkim plusem "Merriweather Post Pavilion" są kapitalne melodie, takie jak chociażby w zamykającym całość dynamicznym „Brother Sport” .
Budując psychodeliczną,
senną atmosferę bardzo łatwo jest popaść w banał, grać muzykę
sztampową i nudną. Animal Collective unika tego jak ognia – każdy
utwór ma własny wyrazisty charakter. Z każdej piosenki bije
autentyczna pasja, emocje, szczerość przekazu. "Merriweather
Post Pavilion" poraża swoją formalną doskonałością. Tu nie
ma jednej straconej minuty. Talent i kreatywność muzyków
sprawiły, że ta płyta jest kompletna, dopracowana pod każdym
względem, a jednak wciąż spontaniczna i wiarygodna.
Tracklista:
1. In the
Flowers
2. My Girls
3. Also Frightened
4. Summertime
Clothes
5. Daily Routine
6. Bluish
7. Guys Eyes
8.
Taste
9. Lion in a Coma
10. No More Runnin
11.
Brothersport
Wydawca: Domino (2009)